Do końca negocjacji z Unią Europejską pozostało już tylko 10 dni. Coraz więcej wskazuje na to, że na szczycie w Kopenhadze będziemy samotnie walczyć o większe pieniądze z Unii. Wczoraj jako pierwszy negocjacje z Unią zakończył Cypr. Solidarność kandydatów została więc złamana.

Unijne warunki, jako następne przyjmą teraz zapewne kraje bałtyckie. Państwom tym obiecano, że jeśli Polska w dalszych negocjacjach coś utarguje, to otrzymają dokładnie to samo.

Wzmaga się więc presja na Polskę. Unii chodzi o to, aby nasi negocjatorzy pozostali sami na placu boju, wówczas pozycja negocjacyjna Polski będzie słaba.

Główny negocjator Jan Truszczyński zapowiedział, że sprawy finansowe negocjowane będą na najwyższym szczeblu 13 grudnia podczas szczytu unijnych przywódców w Kopenhadze. Tym samym niepewny jest plan Duńczyków, którzy na tym szczycie chcieli już tylko otworzyć szampana i świętować zakończenie rokowań.

W ostatniej chwili będziemy jednak walczyć już nie o wyższe dopłaty dla rolników, ale o uzyskanie dodatkowych środków na utrzymanie płynności finansów publicznych w pierwszych latach członkostwa Polski w Unii.

Rys. RMF

06:25