Drożejące paliwa, szczyty: OPEC+ i Eurogrupy, oraz dalszy ciąg zamieszania wokół chlorochiny. To niektóre wydarzenia nowego tygodnia w gospodarce.
Szykują się dalsze podwyżki cen paliw. To skutek rosnących cen na rynku światowym. Od kwietnia ropa podrożała dwukrotnie. W ostatnim tygodniu kierowcy zobaczyli na stacjach podwyżki o około 7 groszy na litrze. Średnia krajowa cena benzyny to już 4,08, a diesla 4,12.
W dodatku z weekendowych zapowiedzi wynika, że wtorkowo-środowy szczyt państw eksporterów OPEC+ doprowadzi do przedłużenia o miesiąc ograniczeń w wydobyciu, a to zapewne doprowadzi do dalszego wzrostu cen surowca. Na szczęście dla kierowców, w ostatnich dniach złoty umocnił się wobec dolara, co neutralizuje częściowo skutki wzrostu.
W nowym tygodniu, przed długim weekendem, poznamy być może szczegóły dotyczące rządowych planów tworzenia Krajowej Grupy Spożywczej. W ramach tego planu mowa była m.in. o uzyskaniu przez państwo sieci sklepów, najpewniej na drodze przejęcia. Według Ministerstwa Rolnictwa dominacja zagranicznych sieci spożywczych godzi w zarobki rolników. Sposobem na zmianę tej sytuacji może być również silny udział państwa w rynku hurtowym.
Spodziewać się też należy komentarzy branży turystycznej i rodziców na temat zapowiedzianego przez prezydenta bonu turystycznego. Wedle zapowiedzi Andrzeja Dudy, bon w postaci elektronicznej o wartości 500 złotych, przyznawany na każde dziecko, będzie można zrealizować na opłacenie noclegów, posiłków, czy biletów wstępu do atrakcji turystycznych.
Ponadto w nowym tygodniu odbędzie się szczyt ministrów spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej. Szefowie dyplomacji mają naradzać się nad wspólnym unijnym planem zwalczania skutków koronakryzysu.
Ciekawie zapowiada się też dalsza walka o chlorochinę. W mijającym tygodniu większość autorów raportu opublikowanego w prestiżowym piśmie medycznym Lancet wycofało się z zawartego w publikacji ostrzeżenia przed tym lekiem. Raport głosił, że chlorochina nie tylko jest nieskuteczna, ale wręcz szkodzi chorym na Covid-19.
Tymczasem ten lek dopuszczony jest jako środek na koronawirusa w niektórych krajach, w tym w Polsce. Do jego zażywania przyznał się prezydent Donald Trump. Według niektórych komentarzy to stosowane od dziesięcioleci lekarstwo przeciwko malarii jest zbyt... tanie i jakoby krzyżuje szyki branży farmaceutycznej, która pragnie zarobić na epidemii.