Bez pomocy ze strony państwa gospodarstwom rybackim na Mazurach może grozić upadek. Rybacy, którzy jeszcze kilka lat temu chwalili sobie swoją pracę, spoglądają w przyszłość z coraz większym niepokojem.

Nie jest najlepiej, ponieważ gospodarstwa, które kiedyś były otoczone opieką państwa, teraz zostały pozostawione samym sobie. Oprócz tego wpływ na kondycję tych gospodarstw ma rosnące zanieczyszczenie wód jezior, kłusownicy siejący duże spustoszenie i naturalni wrogowie rybaków – chronione prawnie kormorany. Wydaje się, że największy problem stanowią właśnie ptaki. Każdy z nich może zjeść rocznie około 100 kilogramów ryb. Jeśli zostanie to pomnożone przez liczbę kormoranów - jest ich około 5000 - to można sobie wyobrazić, jak duże straty ponoszą gospodarstwa rybne. Same ptaki nie spowodują jednak ich upadku. Jeśli jednak wszystkie kwestie nie zostaną uregulowane, to liczący sobie na Mazurach co najmniej tysiąc lat zawód rybaka, może odejść w zapomnienie.

Foto: Archiwum RMF

15:35