Tysiące ludzi wzięło udział w manifestacji hiszpańskich związków zawodowych w Madrycie. Organizatorzy marszu twierdzą, że demonstrowało pół miliona osób. Policja uważa, że 100 tysięcy. Demonstracja była protestem przeciwko reformie rynku pracy, wprowadzonego przez władze Hiszpanii. Nie damy sobie odebrać naszych praw - krzyczeli manifestanci.
Związkowcy nie zgadzają się z wprowadzoną już w życie reformą rynku pracy. Nowe prawo nakazuje bezrobotnemu przyjęcie każdej oferty zatrudnienia, nawet jeśli nie jest ono zgodne z jego kwalifikacjami. Odmowa równa się utracie zasiłku. Rząd obniżył wysokość odpraw wypłacanych zwalnianym pracownikom i odebrał zasiłki robotnikom sezonowym. Wcześniej otrzymywali je po przepracowaniu trzech miesięcy. Teraz muszą na tą pomoc pracować co najmniej rok.
Uczestniczący w proteście politycy i związkowcy po zakończeniu przemówień, przeobrazili manifestację w prawdziwy festyn. Zdobiły go wielkie balony, na których napisano: Mamy wystarczające powody, aby zorganizować następny strajk generalny.
Przeciwko reformie rynku pracy Hiszpanie protestowali już w czerwcu, zanim ustawa weszła w życie. Wówczas na ulice Barcelony wyszło około 400 tysięcy manifestantów, a w Madrycie demonstrowało 200 tysięcy osób.
Bezrobocie w Hiszpanii jest najwyższe spośród państw Unii Europejskiej i wynosi 11,2%.
Foto: Archiwum RMF
22:55