Były dyrektor łódzkiej izby skarbowej stanie przed sądem. Według prokuratury Lech M. brał łapówki - w sumie 180 tys. złotych - i ukrywał przed przełożonymi część swojego majątku. Na ławie oskarżonych zasiądzie także kilka innych osób, które za "przychylność w sprawie podatków" miały przekupywać urzędnika albo pomagać w przekazywaniu łapówek.
Zdaniem prowadzących śledztwo, dyrektorowi izby skarbowej przekazywano łapówki w nietypowy sposób. 4 lata temu Lech M. kupił działkę po zaniżonej cenie od podłódzkiej spółki. Tę samą działkę 2 lata później sprzedał po zawyżonej cenie osobie podstawionej przez znanego producenta kleju.
W zamian za łapówkę od producenta kleju Lech M. miał obiecać pomoc w załatwieniu sprawy zaległości podatkowych firmy Gustpol. W przekupywaniu urzędnika swój udział miała księgowa firmy i znany ksiądz, Łodzianin Roku.
Dyrektora skarbówki oskarżono też o 4-krotne zaniżenie majątku w oświadczeniach składanych corocznie ministrowi finansów. W sumie miał zataić ponad pół miliona zł. Lech M. odpowie także za to, że krótko przed zatrzymaniem przepisał na nieletnią córkę swój dom, by uniknąć sądowego zajęcia majątku.
Foto: Archiwum RMF
21:30