W Genui rozpoczyna się dziś spotkanie szefów państw G7 i Rosji. Przez trzy dni oczy świata zwrócone będą na Palazzo Ducale, gdzie odbywać się będą obrady. Jeszcze wczoraj późnym popołudniem gospodarz spotkania - Silvio Berlusconi odwiedzał Pałac, żeby sprawdzić, czy wszystko jest gotowe na przyjęcie gości. Dziś obrady rozpoczynają oficjele, a już wczoraj protestowali tam antyglobaliści.

Grupa ośmiu nie przedstawi żadnej inicjatywy, która miałaby na celu umorzenie zadłużenia państw trzeciego świata – powiedział wczoraj jeden z organizatorów szczytu. Liderzy siedmiu najbogatszych państw i Rosja będą zastanawiać się, jak walczyć z AIDS i innymi strasznymi chorobami. W tym celu mają stworzyć fundusz, który głównie wspomoże kraje Afryki. Będą również rozmawiać o interesach, bo szczyt G8 to nie tylko spotkanie plenarne, a przede wszystkim szereg rozmów bilateralnych. Szefowie najbogatszych państw przyjadą do Genui do południa. Po południu w mieście oczekiwany jest prezydent Rosji Władimir Putin. Większość gości zamieszka na ekskluzywnym statku „European vision” i będą chronieni z wody, lądu i powietrza. W sobotę w ten rejon zamierzają się przedrzeć przeciwnicy gobalizacji i protestować pod ich oknami.

Tymczasem antyglobaliści dali już o sobie znać organizując wczoraj potężną manifestację. Na przemarsz ulicami otrzymali pozwolenie władz. Żadnych ekscesów nie odnotowano, ale policja na wszelki wypadek zamknęła wszystkie bramy prowadzące do czerwonej strefy. Na Piazza Satrano przyszli wszyscy, którzy mieli coś do powiedzenia. Niekoniecznie byli to przeciwnicy globalizacji. Powiewały flagi palestyńskie, Kurdowie rozdawali swoje gazetki, a transparenty wznosili cyganie, lesbijki i włoscy komuniści. Byli też przedstawiciele rolników i oczywiście masa innych osób młodych i starszych, którzy globalizacji mówią stanowczo "nie".

Foto Ola Bajka RMF

10:30