Na fińskiej skoczni w Kuopio zaczynie się dziś kręcić karuzela Pucharu Świata w Skokach Narciarskich. Pucharu broni polski skoczek - Adam Małysz. Wszyscy zachodzą w głowę, co też będzie się działo w Kuopio i kto poprowadzi tego narciarskiego poloneza? Czy Polak w tym sezonie będzie skakał równie rewelacyjnie jak w poprzedniej edycji Pucharu?

Po wczorajszych kwalifikacjach trener Tajner marszczył brwi, bo nie tak je sobie wyobrażał. Przyznał ku naszej rozpaczy, że nawet „podniebny” Małysz mógł w swoim skoku coś poprawić. Jak jednak dodał, „Małysz jest w takiej formie, że na pewno będzie walczył o zwycięstwo.” Sam Adam Małysz jest bardzo skoncentrowany – myślami krąży wokół rozbiegu skoczni, bo wie, że konkurencja nie śpi, a na skoczni bywa różnie. Wszyscy jednak trzymają kciuki za polskiego skoczka i najprawdopodobniej się nie zawiodą. Przed rokiem w Kuopio Małysz przegrał o 7 milimetrów. Według regulaminu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej narty skoczka nie mogą być dłuższe od 146 procent wzrostu ich właściciela. Kiedy Małysz niespodziewanie wygrał kwalifikacje w Kuopio - mierniczy FIS przyłożył centymetr do jego nart i porównał ze świeżo zarejestrowanym wzrostem. Narty były za długie o 7 milimetrów i Małysz nie stanął na starcie pierwszego konkursu.

Cel numer jeden Małysza w tym sezonie, to oczywiście olimpijski medal zimowych igrzysk w Salt Lake City w Stanach Zjednoczonych. Na 77 dni przed pierwszym konkursem spóźnialscy praktycznie nie mogą liczyć już na bilety. Można za to jeszcze kupić wejściówki na konkurs kwalifikacyjny na średniej skoczni w cenie od 45 do 95 dolarów. Kwalifikacje na dużej skoczni, finały na średniej i dużej skoczni oraz konkurs drużynowy są już wykupione. Co ciekawe – znacznie trudniej dostać się na te konkursy niż np. na znacznie popularniejsze w USA dyscypliny, jak łyżwiarstwo figurowe na lodzie, czy hokej. Ważne, że finały odbywać się będą wieczorem czasu polskiego, by więc je obejrzeć nie trzeba będzie zarywać nocy, a pierwszy olimpijski konkurs skoków w Salt Lake City - 10 lutego przyszłego roku. Nie ma wątpliwości, że po wydarzeniach w Nowym Jorku i Waszyngtonie z 11 września, będą to igrzyska pod specjalnym nadzorem.

Foto: Archiwum RMF

10:20