"Kowal zawinił, a Cygana powiesili" - to stare powiedzenie pasuje jak ulał do sytuacji Powiatowego Urzędu Pracy w Kłodzku. Zadaniem tej placówki jest między innymi wypłacanie zasiłków bezrobotnym i odprowadzanie od nich składek ZUS. Pieniędzy na ten cel, przekazywanych z Krajowego Urzędu Pracy, jest jednak za mało, a jeśli już są to wpływają z opóźnieniem. Zaległości wobec ZUS przekroczyły już 5 milionów złotych. W Urzędzie Pracy w Kłodzku pojawił się więc komornik i zajął trzy należące do Urzędu polonezy.
W sytuacji, w której Skarb Państwa czyli Krajowy Urząd Pracy nie wywiązuje się, ze zobowiązań wobec Skarbu Państwa czyli ZUS-u karę wymierzono więc samorządowi, który w całej operacji wypłacania zasiłków i przekazywania składek pełni tylko rolę pośrednika. Sprawa jest tym bardziej kuriozalna, że nawet gdyby komornik zajął wszystko i tak długi zostałyby nie spłacone - powiedział starosta kłodzki Dariusz Mikosa: "Cały majątek Powiatowego Urzędu Pracy to jest może 250 tysięcy złotych a zobowiązania to ponad 5 milionów dla ZUS-u. Nawet gdyby całą jednostkę ktoś chciał przejąć z budynkiem, z komputerami to byłaby to kropla w morzu". W przeszłości ZUS w podobnych sytuacjach zajmował konta Funduszu Pracy, ponieważ jednak mogło to prowadzić nawet do wstrzymania wypłaty zasiłków Rada Ministrów zabezpieczyła się przed podobnymi praktykami wydając odpowiednie rozporządzenie. Starosta kłodzki w związku z całą sprawą zamierza podać do sądu prezes Krajowego Urzędu Pracy Grażynę Zielińską.
11:35