Odnaleziono nowe dokumenty w sprawie pogromu Żydów w Jedwabnem. W latach 60. Centrala Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu przyjęła "z dużym prawdopodobieństwem", że Żydów zamordowało komando gestapo z Ciechanowa pod dowództwem obersturmfuehrera, Hermana Schapera. Poinformował o tym wczoraj wysłannik IPN-u, Edmund Dmitrów, który przeszukiwał niemieckie archiwa.

Dodał, że w 1965 roku niemiecka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie gestapowca. Dmitrów podkreślił też, że świadek z Izraela rozpoznał na zdjęciu Schapera jako tego, który dowodził masakrą Żydów w Radziłowie, w lipcu 1941 roku. "Można też przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że oprócz mordów w Radziłowie i Tykocinie, oddział Schapera – stwierdza raport końcowy Centrali – dokonał również egzekucji Żydów w Rutkach, Zambrowie, Łomży i w Jedwabnem" – stwierdził Dmitrów. "Chodziło o to, aby wykorzystując antyżydowskie i antykomunistyczne nastawienie panujące wśród ludności zajmowanego kraju, wykorzystując dążenie do odwetu ludzi poszkodowanych w okresie okupacji sowieckiej, wywoływać, wzmagać, kierować na właściwe tory wystąpienia mieszkańców przeciwko Żydom" – dodał. Dmitrów ujawnił też, że w żadnym z archiwów w RFN nie ma ani filmów ani zdjęć z mordu w Jedwabnem. Szefowie IPN-u oceniają jednak, że do znalezionych dokumentów należy podchodzić z dystansem. Pochodzą one bowiem z prowadzonego dochodzenia, które zostało umorzone. Posłuchaj relacji reporterki sieci RMF FM, Beaty Grabarczyk:

na zdjęciu, od lewej: prof. Edmund Dmitrów, szef oddziału IPN-u w Białymstoku, prof. Leon Kieres, prezes IPN-u, profesor Witold Kulesza, pion śledczy.

foto Beata Grabarczyk RMF FM Warszawa

09:00