Inflacja w Unii Europejskiej w grudniu była na poziomie 5,3 proc. - wynika z najnowszych danych Eurostatu. Najszybciej ceny rosły w Estonii i na Litwie. Polska natomiast powróciła na podium w tych dość smutnych zawodach.
Już wcześniej biuro statystyczne Unii Europejskiej podawało dane dotyczące samej strefy euro. W strefie jednej europejskiej waluty ceny w grudniu były o 5 proc. wyższe niż rok temu. W całej Unii inflacja jest natomiast na poziomie 5,3 proc.
Najszybciej w krajach posługujących się euro drożała energia. W grudniu była ona droższa o 25,9 proc. niż w analogicznym okresie w 2020 roku. Żywność, alkohole i tytoń są droższe o 3,2 proc., usługi o 2,4 proc., a nieenergetyczne towary przemysłowe - o 2,9 proc.
Według danych Eurostatu, inflacja HICP w Polsce w grudniu była na poziomie 8 proc. Był to trzeci najwyższy wynik w Unii Europejskiej. Tylko w ciągu miesiąca ceny u nas wzrosły o 0,9 proc.
Najwyższą inflację odnotowano w Estonii, gdzie ceny są wyższe o 12 proc., a tylko od listopada wzrosły one o 3,2 proc. Za ten wysoki wzrost odpowiadają przede wszystkim ceny energii. Gaz i energia elektryczna dla gospodarstw domowych są droższe o 120 proc. niż przed rokiem.
Dwucyfrową inflację odnotowano także na Litwie, gdzie ceny są o 10,7 proc. wyższe niż w grudniu 2020 roku. W czołówce zestawienia, jednak już za Polską, jest także trzeci nadbałtycki kraj - Łotwa. Tam inflacja była na poziomie 7,9 proc.
Najniższą inflację w UE zanotowano na Malcie (2,6 proc.), w Portugalii (2,8 proc.) i w Finlandii (3,2 proc.).
Mimo wysokich odczytów, pojawiają się informacje wskazujące na poluzowanie presji na wzrost cen. Jeszcze niedawno inflacja rosła w każdym kraju Wspólnoty, jednak Eurostat teraz odnotował, że grudniowy wskaźnik był niższy od listopadowego w siedmiu krajach członkowskich. Wzrost cen spowolnił w Belgii, Niemczech, Danii, Luksemburgu, na Węgrzech, w Austrii i Finlandii.
Eurostat liczy inflację inną metodą (HICP) niż polski Główny Urząd Statystyczny (CPI). Urząd UE bierze pod uwagę inną strukturę koszyka inflacyjnego, uśrednioną dla wszystkich krajów Unii.
Europejski Bank Centralny na razie nie zamierza podnosić stóp procentowych, gdyż urzędnicy przekonują, że inflacja jest przejściowa. Mają ku temu pewne powody - w kilku krajach wspólnoty wciąż bowiem jest wysokie bezrobocie, a płace rosną znacznie wolniej niż np. w Polsce. W Niemczech czy Hiszpanii wzrost średniego wynagrodzenia jest poniżej inflacji, kiedy w naszym kraju wciąż jest on "na plusie". EBC jednak zmierza ku pewnej normalizacji polityki pieniężnej i do marca chce zakończyć Pandemiczny Program Zakupów Awaryjnych.
Prezes EBC Christine Lagarde uważa, że inflacja w strefie euro przez większą część 2022 roku pozostanie powyżej celu, czyli 2 proc. Spodziewa się jednak spadku i podkreśla, że w średnim okresie inflacja będzie nawet poniżej celu.
Tymczasem w Polsce Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja w grudniu wyniosła 8,6 proc. Żywność jest droższa o 8,6 proc., nośniki energii o 14,3 proc., a paliwa - o 32,9 proc.
W związku z szybko rosnącymi cenami Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe. Po ostatniej podwyżce są one na poziomie 2,25 proc. Prawdopodobnie w kolejnych miesiącach zobaczymy podobne działania. Rząd z kolei próbuje działać doraźnie i wprowadza tzw. tarcze antyinflacyjne.