Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w ciągu roku o 4,3 proc. - wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To najwyższa inflacja CPI od ponad roku, kiedy to w lutym i marcu 2020 roku wyniosła ona odpowiednio 4,7 i 4,6 proc.
Inflacja w kwietniu wyniosła 4,3 proc. w porównaniu z kwietniem ubiegłego roku. Z kolei w porównaniu do lutego 2021 roku ceny wzrosły o 0,7 proc. To wyniki powyżej prognoz ekonomistów - średnio zakładali oni wzrost rdr o 4 proc.
Na wzrost cen największy wpływ ma drożejąca żywność (wzrost o 1,2 proc. rdr, 1 proc. mdm) oraz paliwa (wzrost o 28,1 proc. rdr, 1 proc. mdm). Problemem jest także energia (wzrost o 3,9 proc. w ciągu roku), której ceny rosną przez uprawnienia do emisji CO2, będące obecnie niemal dwa razy droższe niż przed pandemią koronawirusa. Wciąż też na nasze portfele mają wpływ ceny administrowane, takie jak wywóz śmieci, który w ciągu roku podrożał o kilkadziesiąt procent.
Inflacja jest obecnie znacznie powyżej celu Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5 proc. (z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc. w górę i w dół). Na razie jednak komunikaty banku centralnego nie wskazują na zaostrzenie polityki monetarnej. Prezes Adam Glapiński twierdzi bowiem, że ceny rosną przez czynniki niezależne od NBP, a wyższa inflacja ma charakter przejściowy.
Rosnące ceny to globalny trend, na całym świecie odnotowywane są wyższe wskaźniki od prognozowanych. Przykładowo w Niemczech, które w ostatnim czasie borykały się raczej z deflacją, w kwietniu ceny wzrosły o 2 proc. To najwyższa inflacja u naszego sąsiada od 2 lat.