Ustępstwa wobec partii lewicowych, na jakie zgodził się premier Marek Belka, aby uzyskać wotum zaufania, będą pozbawią budżet w najbliższych latach co najmniej 2 miliardów 900 milionów złotych - wylicza dziś dziennik "Rzeczpospolita".

Natomiast, wszystkie dotychczasowe przedwyborcze propozycje rządu i partii wiążą się już z dodatkowymi wydatkami na poziomie 18 miliardów. Ta kwota rośnie w zastraszającym tempie, choć zdaniem rządu sytuacja jest pod kontrolą: Ja wolę się bić o miliardy niż o miliony - mówił premier.

W swoim expose premier o wycofaniu się z kolejnych elementów planu Hausnera, które miały przynieść największe korzyści dla budżetu. Premier Belka, po naciskach ze strony SDPl wycofał się z planów weryfikacji rent i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Weryfikacja rent miała przynieść prawe 2 mld złotych oszczędności.

W zamian za poparcie politycy lewicy zażądali również większych wydatków w przyszłorocznym budżecie, m.in. na świadczenia rodzinne i zwalczanie głodu. To nie koniec kosztownych ustępstw premiera. Partia Borowskiego chce również obniżenia składek na ZUS dla właścicieli małych firm oraz utrzymanie dla kobiet dotychczasowego wieku przechodzenia na emeryturę (60 lat).

Pod wielkim znakiem zapytania stoją też oszczędności wynikające z wprowadzenia nowych zasad waloryzacji rent i emerytur, które do końca 2007 roku miały dać 8,8 mld zł oszczędności. Zgodnie z rządową propozycją, waloryzacja ma być przeprowadzana, gdy inflacja przekroczy 5 proc. Posłowie SDLP w tej sprawie mają jednak propozycję całkowicie sprzeczną z rządową i - jak potwierdzili w piątek - chcą jej bronić. Przyszłoroczny budżet może to kosztować 2 mld zł.