Każdy amerykański żołnierz, który będzie brał bezpośredni udział w walkach w Iraku został wyposażony w kombinezon ochronny, maskę przeciwgazową, specjalne rękawice i buty - ten sprzęt w wart jest pół tysiąca dolarów. Jednak sygnał do alarmu gazowego zostanie wydany na podstawie obserwacji zachowania... gołębi.
Klatki z gołębiami rozprowadzono właśnie wśród oddziałów z pierwszej linii. Jeden z dowódców tak tłumaczył zasadność tej decyzji: Mamy czujniki za 12 tys. dolarów i gołębie po 60 dol. za sztukę. Jednak wszystko, co opiera się na mechanice, może zawieść.
Wcześniej rolę żywych wykrywaczy gazów bojowych miały pełnić... kury, ale po kilku tygodniach od ich wysłania na pustynie Kuwejtu większość z nich zdechła. Nie dlatego, by Irakijczycy użyli środków chemicznych, ale z gorąca.
Foto: Archiwum RMF
09:15