W poniedziałkowym cyklu Twoje Pieniądze RMF FM przyglądaliśmy się sytuacji konsumentów, ich prawom i pułapkom czyhających na nich w sklepach. Na pytania naszych słuchaczy odpowiadał też ekspert pełniący dyżur telefoniczny - mecenas Maciej Potoczny z kancelarii Porwisz i Partnerzy. "Słuchacze najczęściej pytali nas o to, jakie uprawnienia przysługują im w sytuacji, w której okaże się, że rzecz, którą kupili, jest wadliwa" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Balawajdrem. "Zmieniła się pozycja konsumenta w stosunku do sprzedawców, przedsiębiorców. Na przykład konsument może sam w swoim oświadczeniu wskazywać kwotę, o którą jego zdaniem powinna zostać obniżona cena" - tłumaczy.
Maciej Potoczny, kancelaria Porwisz i Partnerzy: Słuchacze najczęściej pytali nas o to, jakie uprawnienia przysługują im w sytuacji, w której okaże się, że rzecz, którą kupili, jest wadliwa.
Marek Balawajder, RMF FM: W myśl nowej ustawy tych uprawnień jest więcej czy są bardziej doprecyzowane?
Tych uprawnień jest nie tyle więcej, co zmieniła się pozycja konsumenta w stosunku do sprzedawców, przedsiębiorców. Na przykład konsument może sam w swoim oświadczeniu wskazywać kwotę, o którą jego zdaniem powinna zostać obniżona cena.
Na przykład kupuję buty, zauważam jakąś wadę, stwierdzam, że ona jest warta ileś tam procent ceny butów. Taka kwotę powinien mi oddać sprzedawca?
Jeśli kupujemy buty i okaże się, że na gdzieś kolor się przeciera, choć nie powinien, to możemy taką wadę jako konsumenci wycenić. Możemy zaproponować: dla nas ta rzecz warta jest połowę ceny. Składamy oświadczenie, że domagamy się obniżenia ceny o 50 procent. Jeśli sprzedawca nam tych butów nie wymieni, to przejmie w tym zakresie naszą ofertę i będzie zmuszony nam te 50 procent oddać. Natomiast jeśli nie ustosunkuje się w żaden sposób do takiej oferty, to przyjmuje się po 14 dniach jego milczenia, że jest nam winien 50 procent ceny.
Panie mecenasie, wcześniej klienci kilka razy oddawali buty do naprawy. Czy teraz też tak jest?
Poprzednio było ograniczenie, które mówiło, że jeśli wada nie jest istotna, to sprzedawca może dokonywać naprawy lub wymiany wielokrotnie. Natomiast w obecnym brzmieniu przepisów artykułu 560 paragraf 1 Kodeksu cywilnego nie mamy tego ograniczenia. A to oznacza, że jeśli rzecz była raz wymieniana lub naprawiana przez sprzedawcę albo sprzedawca nie wymienił jej na wolną od wad, to konsument niezależnie od jego dalszego stanowiska może odstąpić od umowy i żądać zwrotu ceny zwracając wadliwy towar.
Teraz paradoksalnie jest tak, że kupując w internecie mamy więcej możliwości zwrotu i sprawdzenia niż w normlanym sklepie.
Myślę, że ustawa o prawach konsumenta wprowadziła bardzo restrykcyjne dla przedsiębiorców przepisy dotyczące umów zawieranych na odległość, co obejmuje także umowy zawierane w internecie. Sprzedając w ten sposób bardzo szczegółowo musimy informować konsumenta o wszelkich jego uprawnieniach, łącznie z odstąpieniem od umowy. Po drugie, te uprawnienia są dalej idące np. w zakresie prawa odstąpienia także od zakupu towaru niewadliwego
Każdy towar możemy zwrócić?
Możemy zwrócić i konkurencja wymusza to. Niektórzy gracze już ponoszą wszystkie koszty takiego zwrotu, wręcz nakłaniają do tego, żeby na próbę zakupić ich towar z bezpieczeństwem, że nie poniosą kosztów w zakresie ich zwrotu.
W internecie zakupy są o wiele bezpieczniejsze niż jeszcze kilka tygodni temu?
Z punktu widzenia świadomego konsumenta - w moim przekonaniu - zakupy w internecie zrobiły się bezpieczniejsze.
Kilka praw konsumenta kupującego w internecie. Na co powinien zwracać uwagę, jakie przysługują mu uprawnienia.
Przedsiębiorąca w internecie ma obowiązek - jeśli zamówienie jest z obowiązkiem zapłaty - poinformować o tym bardzo wyraźnie konsumenta. A jeśli tego nie zrobi, to sankcja jest taka, że umowę uznaje się za niezawartą. Nawet nie trzeba od niej odstępować i można żądać zwrotu pieniędzy.