"Nie ma mowy o zniwelowaniu cen gazu, energii elektrycznej i ciepła. Tacza antyinflacyjna jedynie nieco osłabi uderzenie podwyżek. To, co jest pewne, to drożyzna. A rząd zapewne przedłuży tarczę antyinflacyjną na kolejne miesiące" – mówi w RMF FM analityk sektora energetycznego Wojciech Jakóbik z portalu Biznes Alert. Na giełdzie gaz znów drożeje, a w piątek prezes Urzędu Regulacji Energetyki przedstawi zatwierdzone taryfy cen gazu i energii na przyszły rok.

Niestety. Gaz ziemny znów drożeje. Tylko wczoraj kontrakty na dostawę gazu w styczniu skoczyły na giełdach do góry o 11 proc. Dziś notowania nieco spadły, ale perspektywa nie jest ciekawa - stwierdza wprost Wojciech Jakóbik. 

Mamy za mało gazu na rynku. Gazprom nadal ogranicza dostawy i ma rekordowo niskie zapasy w magazynach europejskich, które są pod jego kontrolą, szczególnie w Niemczech. To oznacza, że na rynku europejskim cały czas brakuje tego paliwa. Dostawy LNG zwiększają się, ale nie wystarczą do zwiększenia podaży tak, byśmy mieli komfortową sytuację. Stąd te rekordy cenowe i dalsza presja Rosji na uruchomienie rurociągu Nord Stream 2 - podkreśla. 

Pojawił się też nowy czynnik, który spowodował, że w ostatnich dniach gazu ziemnego na europejskim rynku brakowało szczególnie. To energia wiatrowa. Wiatr w grudniu wieje słabo, elektrownie wiatrowe dostarczyły niewiele energii. Więc prąd trzeba było wyprodukować z innych surowców, głównie właśnie z gazu zimnego. Popyt więc rośnie, a im będzie zimniej, tym więcej gazu będziemy potrzebowali. 

Nowe taryfy

W piątek Prezes Urzędu Regulacji Energetyki przedstawi nowe, zatwierdzone taryfy na dostawy prądu oraz gazu. Już wiemy, że będzie drożej, ale o ile?

Na rynku można usłyszeć o kilkunastu procentach podwyżki taryf za gaz, i raczej jedyne co jest pewne w przyszłości, to drożyzna, która wynika nie tylko z cen paliw, ale też z inflacji - mówi redaktor naczelny portalu Biznes Alert. 

Problem jest nieduży dla tych, którzy gazu używają tylko do podgrzania obiadu, czyli większość z nas zapłaci kilka złotych więcej miesięcznie, ale już ci, którzy ogrzewają dom gazem, problem mają większy - rzędu setek złotych.

Na koniec jeszcze informacja dla kierowców. Nie przyzwyczajajcie się do nieznacznych obniżek cen gazu LPG na stacjach paliw, które ostatnio obserwujemy. Drożejący gaz ziemny na giełdach wpłynie też niestety na cenę autogazu. 

Rządowa tarcza

Na galopujące ceny na światowych rynkach surowców rząd postanowił odpowiedzieć dwojako - po pierwsze tarczą antyinflacyjną. W przypadku gazu ziemnego przewiduje ona zmniejszenie na trzy miesiące podatku VAT z 23 proc. do 8 proc. 

Nie ma mowy o zniwelowaniu cen gazu, energii elektrycznej i ciepła. Tacza antyinflacyjna jedynie nieco osłabi uderzenie podwyżek, będą nieco niższe - przyznaje Jakóbik. 

Tego samego zdania jest ekonomista, profesor Witold Orłowski. Jak mówi, tarcza antyinflacyjna z pewnością nie zredukuje całkowicie nadchodzących podwyżek cen gazu. Co więcej, po trzech miesiącach obniżka VAT-u zniknie - tak zakłada projekt tarczy antyinflacyjnej, wtedy może zdarzyć się szok, gdy przyjdą rachunki już bez rządowej pomocy.

Co dalej?

Rząd oczywiście może przedłużyć działanie tarczy antyinflacyjnej, pytanie tylko czy nas na to stać. 

Drukujemy pieniądze od dawna, będziemy drukować dalej. To będzie kolejna presja inflacyjna, dlatego należy się spodziewać, że drożyzna pozostanie z nami na dłużej­ - twierdzi analityk sektora energetycznego. Wojciech Jakóbik przewiduje, że rządowa pomoc na trzech miesiącach się nie zakończy. 

Należy się spodziewać, że jeśli kryzys energetyczny będzie trwał, a prawdopodobnie potrwa dłużej niż przez pierwszy kwartał 2022 roku, to rządzący zdecydują się na przedłużenie tego mechanizmu - dodaje. 

A ponieważ i analitycy, i rząd spodziewają się, że trudna sytuacja na rynku gazu utrzyma się nie tylko zimą, ale i w kolejnych miesiącach, to dlatego rada ministrów wyszła z inną inicjatywą - rekompensat dla dostawców gazu - mówi redaktor Wojciech Jakóbik. 

Gaz będzie nadal drożał, stąd inicjatywa rządu, by rozsmarować taryfy, które normalnie wzrosłyby w nowym roku o kilkadziesiąt procent - na 36 miesięcy. Projekt gwarantuje rekompensaty dostawcom za to, że nie zrobią jednorazowej, dużej podwyżki, tylko odbiją sobie w 36 miesięcy. Przez 3 lata będziemy mieli kilkuprocentowe podwyżki przy każdej zmianie taryf - podkreśla ekspert.

Rosja i jej gry

Sytuacja na rynku gazu ziemnego może się zmienić w jednej chwili, bo wiele zależy od Moskwy. A powiedzieć, że władze Federacji Rosyjskiej są nieprzewidywalne, to tak, jakby nic nie powiedzieć. 

Nieraz już w historii działali wbrew własnym interesom ekonomicznym w celu realizacji polityki zagranicznej Kremla - mówi Wojciech Jakóbik. W najnowszym "Kommiersancie" można przeczytać już wręcz groźby kierowane do Niemców - czy na pewno chcą marznąć za Ukrainę? Czy na pewno są gotowi na to, że jeżeli nie zostanie uruchomiony Nord Stream 2, a coś się stanie z dostawami gazu rosyjskiego przez Ukrainę, to zabraknie ciepła na terenie Niemiec? Są to jawne groźby, kolejny element szantażu gazowego, na który trzeba odpowiedzieć zdecydowaną reakcją całej Unii Europejskiej - alarmuje szef Biznes Alertu. 

A co możemy zrobić?

Rosja potrzebuje Europy, tak samo jak Europa Rosji - przekonuje Jakóbik. To jest współzależność, którą można rozegrać na korzyść UE zmniejszając na koniec zależność od rosyjskiego Gazpromu. Nie ma lepszego rozwiązania niż to stosowane do tej pory, czyli zmniejszanie zależności od dostaw gazu rosyjskiego, dywersyfikacja, inwestycja w alternatywne źródła dostaw, a docelowo także zmniejszenie roli gazu w energetyce, wraz z transformacja energetyczną - kończy ekspert rynku energetycznego.

Opracowanie: