W najbliższych tygodniach czekają nas kolejne podwyżki cen paliw. To może być nawet kilkanaście groszy za litr - ostrzegają eksperci wrocławskiej firmy analitycznej e-petrol.
To najbardziej prawdopodobny efekt ostatnich podwyżek cen ropy na świecie. W ciągu ostatnich czterech sesji podrożała ona z 80 do 85 dolarów za baryłkę.
Drożejąca ropa to efekt polityki amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który od listopada chce zakazać na świecie handlu irańską ropą.
Na domiar złego kraje takie, jak Arabia Saudyjska i Rosja ogłosiły, że nie będą zwiększać wydobycia i nie zrekompensują tego ubytku ropy na światowych rynkach.
Dostępnej ropy na świecie będzie mniej, więc jej cena rośnie. Tak samo, jak ceny na stacjach benzynowych w Polsce.
W Polsce zbliżają się wybory, więc państwowe Orlen i Lotos mogą łagodzić skalę podwyżek, ale marże mają tak małe, że wielkiego pola manewru nie mają.
W tej chwili benzyna 95 kosztuje w Polsce średnio 5,11 zł, natomiast olej napędowy 5,05 zł.