Co roku w Polsce miejsce zamieszkania zmienia kilkaset tysięcy osób. Większość nie decyduje się na dalekie przeprowadzadzki, a szuka mieszkań w okolicach miejsc, w których już żyją. Powodem takich migracji są głównie kwestie finansowe.
Miejsce zamieszkania w ciągu roku zmieniło około 400 tysięcy osób i mowa tu nie o przeprowadzce o kilka ulic, ale do innego miasta czy gminy. Na duże zmiany, czyli wyjazd do innego województwa, decydowało się jedynie 24 proc. zmieniających mieszkanie. Pozostali przeprowadzali się w granicach swojego regionu, a najczęściej do mieszkań blisko dużych miast. Dlaczego? Chodzi oczywiście o pieniądze.
Przeprowadzanie się na obrzeża dużych miast warunkowane jest oczywiście cenami mieszkań, nieruchomości, może także wysokością podatków, czy infrastrukturą oraz to, jak te miejsca są skomunikowane z dużym miastem - powiedziała reporterowi RMF FM Anna Wysocka z GUS.
Najwięcej, bo prawie 6 tysięcy mieszkańców wyprowadziło się z Łodzi, 3,5 tysiąca z Bydgoszczy, a podium zamyka Poznań, z którego wyjechało niespełna 3 tys. osób. Są też wyjątki. W Krakowie mieszka obecnie o niecałe 3 tysiące osób więcej niż przed rokiem, niewielkie wzrosty odnotowały także Gdańsk i Koszalin.
Najczęściej migrują osoby między 30. a 34. rokiem życia, często przeprowadzają się także osoby w wieku od 25 do 29 lat i w tym przypadku zdecydowaną większość stanowią kobiety.
Migracja nie jest jedynym powodem wyludniania się miast. Co roku z naturalnych przyczyn w kraju ubywa od 100 do 120 tysięcy osób, czyli populacja średniej wielkości miasta, jak na przykład Zielona Góra.