Żeby zarobić na przeciętne tygodniowe zakupy dla całej rodziny w Polsce, osoba zarabiająca średnią krajową musi pracować aż 12 godzin - wyliczył reporter RMF FM Krzysztof Berenda. Z roku na rok na zwykłe zakupy musimy pracować coraz dłużej, bo przez ostatnie lata pensje rosły wolniej niż inflacja. To zmieniło się dopiero w ostatnich miesiącach.
Trzyosobowa rodzina za cotygodniowe zakupy płaci 180 zł. To o 20 zł więcej niż rok temu. Przeciętna polska pensji, którą dostaje się na rękę, czyli już po odliczeniu podatków, to w tej chwili 2360 złotych. Czyli jedna godzina naszej pracy warta jest średnio 14 złotych. Stąd wyliczyliśmy, że na takie zakupy trzeba pracować 12 godzin.
Jeszcze gorzej mają osoby, które zarabiają ustawowe minimum, czyli 965 złotych netto. One, żeby wyżywić rodzinę muszą co miesiąc przepracować aż 30 godzin - to prawie cały tydzień.
W Polsce, pracownik zarabiający za godzinę siedem zł po to by do koszyka wrzucić chleb, cukier, butelkę wody, pierś kurczaka, jabłka, mleko i masło, musi przepracować ponad 5 godzin. Najmniej zarabiający Niemiec na takie zakupy pozwoli sobie po 3 godzinach pracy. W Stanach Zjednoczonych, gdzie po kryzysie zrobiło się drożej trzeba przepracować maksimum 2 i pół godziny. Na Wyspach Brytyjskich 2 godziny i 6 minut a w Belgii: 1 godzinę i 40 minut. Wniosek jest prosty: w czasie gdy Polak musi pracować, by wystarczyło mu na jedzenie, mieszkańcy innych krajów pracują już na czynsz, benzynę, lub przyjemności.
Ceny rosną, rząd milczy
Minister rolnictwa Marek Sawicki nie ma w planach interwencji w sprawie rosnących cen żywności.
To nie mój problem - przekonuje w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Berendą. Na szczęście żyjemy w takim systemie od 21 lat, że minister rolnictwa nie zajmuje się cenami - dodaje. Szef resortu rolnictwa nie przewiduje także, żeby problemem zajął się jego Zespół ds. Monitorowania Cen. Opublikował on kodeks dobrych praktyk rynkowych i to wszystko w tej sprawie. Politycy z Polski, problem rosnących cen żywności zostawiają Unii Europejskiej i krajom zrzeszonym w G20. Tylko, że oni będą działać w swoim interesie, a nie naszym.
Reporter RMF FM Piotr Glinkowski wydał na zakupy na targowisku blisko 35 zł. Kupował najtańsze produkty. Mały bochenek chleba to 1,8 zł, kostka masła za 3,7 zł, mleko za 2,3 zł i 3,5 za 1 kg cukru. Do koszyka wrzucił również 1 kg piersi z kurczaka za 16,20 zł, 1,5-litrową butelkę wody mineralnej za 1,9 zł i 1 kg jabłek za 4,8 zł.
Średnio na rękę zarabiamy w Polsce 2360 złotych. Jeśli do tego koszyka doliczymy bak oleju napędowego, to reporter RMF FM wydał 230 zł, czyli blisko 10 proc. średniej pensji.
W Londynie litr benzyny bezołowiowej kosztuje 1.27 funta, a litr oleju napędowego 1.31 funta. Za paliwo i jedzenie w stolicy Wielkiej Brytanii korespondent RMF FM Bogdan Frymorgen zapłacił 12,5 funta. Gdybym chciał przy okazji wlać benzynę do 60-litrowego baku, kosztowałoby go to dodatkowe 76 funtów. Zakładając, że średnia pensja netto wynosi na Wyspach ok. 1700 funtów, wydał niewiele ponad pięć proc. tej kwoty.
Szef resortu rolnictwa Marek Sawicki zapewnia, że ceny żywności w 2011 roku nie powinny wzrosnąć więcej niż 5 proc. W tym roku mamy do czynienia ze straszeniem. Są i tacy ekonomiści, którzy mówią, że ceny żywności wzrosną o 10 proc. Nie wzrosną, bo rynek tego nie wytrzyma. Takiego wzrostu cen żywności z pewnością nie będzie. Myślę, że to będzie na poziomie nie więcej niż 5 proc. - twierdzi Sawicki.
Mimo kryzysu chodzimy do kina
W ubiegłym roku sprzedano w Polsce 37,5 miliona biletów do kina, w 2009 - ponad 38 milionów. Kino, to jak podkreślają socjologowie, dobra odskocznia od codziennych problemów. Dla czteroosobowej rodziny wypad w weekend na nowość w 3D to wydatek ponad 100 zł. Bilet do teatru to średnio 30-50 zł, ale zdarzają się spektakle za których obejrzenie trzeba zapłacić ponad 100 zł.
Warto więc szukać wejściówek, Kart Stałego Widza, zniżek dla uczniów, emerytów oraz zniżek grupowych. W niektórych muzeach w konkretne dni tygodnia wstęp jest bezpłatny. W ubiegłym roku ponad połowa z nas nie miała w ręku książki. Biorąc pod uwagę, że od tego roku są one obłożone wyższym podatkiem VAT, z czytelnictwem może być tylko gorzej.