Termin ponownego uruchomienia bloku w Jaworznie w lutym 2022 jest nierealny - mówi prezes Rafako Jarosław Domagalski-Łabędzki. Firma oczekuje pomocy ze strony Tauronu lub państwa.
Węglowy blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno III kosztował ponad 6,2 mld zł. Wykonawcą jest Rafako w konsorcjum z Mostostalem Warszawa. Pierwotnie miał on zostać oddany do użytku w lutym 2020 roku, jednak w ostatniej fazie testów doszło do awarii. Termin oddania bloku przesunięto na listopad 2020 roku. I choć udało się go dotrzymać, to wkrótce ponownie go unieruchomiono z powodu usterek, m.in. palników, ale też i innych, według Rafako - o charakterze eksploatacyjnym. Ich naprawa trwa, obecny kontraktowy termin synchronizacji z siecią to 25 lutego 2022 roku.
Jak jednak mówi ISBnews prezes Rafako Jarosław Domagalski-Łabędzki, uruchomienie bloku w lutym "jest nierealne".
Mam wrażenie, że zarząd Taurona nie wie, jak wygląda ta usterka i jaka jest skala problemu. Bez decyzji Taurona na pewno nic się nie zadzieje, czyli nie posuniemy się ani krok naprzód, a jesteśmy w stanie przeprojektować i wymienić elementy, które uległy awarii - powiedział.
Usterka nie jest poważna technologicznie, jesteśmy w stanie dokonać przeprojektowania i wymiany pewnych elementów, ale potrzebne są decyzje po stronie Tauronu - mówił.
Dodał, że liczył na to, iż po zasygnalizowaniu problemów administracja publiczna może podjąć jakieś decyzje - Skarb Państwa jest bowiem udziałowcem Tauronu. Te jednak nawet jeśli zapadają, to kolejnego dnia się zmieniają. My czekamy na ostateczną decyzję i konkrety, tymczasem na razie jedynym konkretem są straty jakie są ponoszone przez to, że blok nie pracuje i nie są prowadzone prace naprawcze - mówił.
Jak przypomina PAP Biznes, kilka dni temu wiceprezes Tauronu Jerzy Topolski mówił, że wbrew zapowiedziom Rafako nie zeszło z budowy. Zapowiadał, że nadal aktualny jest termin uruchomienia bloku w lutym przyszłego roku.
Fundacja Instrat wskazywała, że blok w Jaworznie to drugi największy blok energetyczny w Polsce. Braki w systemie trzeba by uzupełniać uruchamiając starsze bloki np. w elektrowniach Rybnik czy Połaniec. To jednak według ekspertów spowoduje wzrost cen energii o nawet kilkanaście złotych za megawatogodzinę. Instrat przypomina, że ceny prądu i tak rosną, m.in. z powodu drożejących uprawnień do emisji CO2.