Funkcjonariusz wrocławskiej drogówki usłyszał zarzut przyjęcia łapówki. Policjant uległ prośbom kierowcy, który nie miał przy sobie dokumentów i nie wypisywał mu mandatu. W zamian jednak przyjął zaproszenie na obiad w jego restauracji. Mało tego, z propozycji skorzystał kilka razy.
Sprawa pewnie nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie brak umiaru policjanta. Jak się jednak okazuje, apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Obiad miał być rekompensatą za łagodne potraktowanie właściciela jednej z niewielkich wrocławskich restauracji. Został on zatrzymany przez policjanta Bogdana J. do kontroli drogowej. Nie miał jednak przy sobie dokumentów. Policjant nie wręczył mu mandatu, w zamian został zaproszony na obiad. Jak zaznacza właściciel restauracji - jeden raz.
Funkcjonariusz drogówki do restauracji przyszedł jednak kilka razy i to w towarzystwie. Za każdym razem nie omieszkał uregulować rachunku. Kelnerom mówił, że taką ma umowę z właścicielem. Restaurator nie wytrzymał jednak tej sytuacji i sprawę zgłosił na.. policję.
W rezultacie łakomy funkcjonariusz, który służył w policji od 3 lat, został zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków. Wszczęto wobec niego także postępowanie wyjaśniające i dyscyplinarne. Teraz grozi mu 10 lat więzienia.