​Flaco, sowa, która uciekła z zoo w Central Parku w Nowym Jorku, nie żyje. Puchacz zniknął z klatki 2 lutego po tym, jak nieznany sprawca przeciął siatkę ze stali nierdzewnej w jego wolierze

Jak informuje NBC News, 2 lutego nowojorska policja poinformowała na platformie X (dawniej Twitter), że funkcjonariusz zauważył sowę na chodniku przy Piątej Alei wkrótce po jej ucieczce. Następnie widziana była w Central Parku. 

Pracownicy zoo w Central Parku obawiali się o to, że sowa, która do tej pory była w zamknięciu, może mieć problem z przystosowaniem się do warunków życia na wolności.

Finał tej historii okazał się tragiczny dla ptaka. 

Jak poinformowano, sowa uderzyła w budynek w Upper West Side na Manhattanie, niedaleko Central Parku. Śmierć Flaco poruszyło mieszkańców Nowego Jorku w mediach społecznościowych. 

Ciemna strona pięknych wieżowców

"New York Times" już w zeszłym roku alarmował, że olśniewające widoki na Central Park mają swoją ciemną stronę. Co roku wiosną oraz jesienią martwe i ranne ptaki znajdowane są na chodniku i wewnętrznym dziedzińcu Circa Central Park - szklanego wieżowca w kształcie półksiężyca. Kończą one swoją podróż w tragiczny sposób, kiedy uderzają w szyby, których nie widzą.

Artykuły prasowe określają budynek jako "śmiertelną pułapkę". Circa Central Park z pewnością nie jest jedynym budynkiem w Nowym Jorku, który stanowi niebezpieczną przeszkodę.

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat ludzie pokochali okna sięgające od podłogi do sufitu i zalane światłem przestrzenie. Niestety konsekwencje tego ponoszą ptaki.

W Chicago prawie tysiąc osobników zginęło jednego dnia, uderzając w jeden z budynków - McCormick Place. Naukowcy szacują, że w całym kraju każdego roku setki milionów ptaków ginie w wyniku uderzenia w szyby.

Jest to jeden z czynników, obok problemów takich jak utrata siedlisk, odpowiedzialny za gwałtowny spadek populacji ptaków w Ameryce Północnej.

Od 1970 roku liczba ta spadła o około 30 procent.