Po raz pierwszy od 16 lat przywódcy Rosji wzięli udział w tradycyjnym pochodzie pierwszomajowym. Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew przeszli na czele marszu organizowanego przez prokremlowską partię Jedna Rosja. W pochodzie, który przeszedł przez centrum Moskwy, wzięło udział 120 tysięcy osób.
Miedwiediew i Putin przyłączyli się do marszu tuż przed jego końcem, zaledwie kilkaset metrów od ścian Kremla. Co rzadko zdarza się w Rosji, otoczeni przez ochronę porozmawiali z ludźmi. Jak samopoczucie? - spytał Miedwiediew. Dziękuję, że tu jesteście i za wspaniałą pogodę. Razem to zorganizowaliśmy - dodał.
Po manifestacji prezydent i premier poszli do kultowej rosyjskiej piwiarni Żyguli na Nowym Arbacie. Wypili tam po kuflu piwa. Czekał też na nich suto zastawiony stół, a na nim - "wobła", czyli suszona płoć kaspijska, chipsy, orzeszki ziemne, raki i osetyjskie pieczywo. Prezydent dodatkowo poprosił o dorsza z gotowanymi ziemniakami, a szef rządu - o kiełbaski z baraniny ze smażonymi ziemniakami.
Pierwszy dzień maja oficjalnie nazywany jest w Rosji Świętem Wiosny i Pracy. Zwykli Rosjanie nie zajmują się tego dnia polityką. Wykorzystują go raczej na wypoczynek i zabawę. Piękne słońce. Chcę pokazać mojemu dziecku, ilu w Rosji jest pracujących - powiedziała reporterowi RMF FM Przemysławowi Marcowi jedna z Rosjanek.
Pozaparlamentarna opozycja zrezygnowała z organizowania w Moskwie manifestacji pierwszomajowej. Swoją akcję zaplanowała na niedzielę. Opozycjoniści raz jeszcze chce zażądać odejścia Putina, a także rozpisania nowych, uczciwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.