"Do Jarosława Kaczyńskiego przychodzili ludzie i mówili: ty kandyduj, bo musi być druga tura. Kaczyński mówił: nie, jeżeli ktoś może odnieść sukces, to będzie to Duda" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM były europoseł PiS Jacek Kurski. "Znam prezesa prawie 30 lat, ale takiej iluminacji to nawet ja się po nim nie spodziewałem. Był sam przeciwko wszystkim. To jego największy sukces w historii" - komentuje.
Konrad Piasecki: Nadchodzi dzień, kiedy PiS i Platforma zjednoczą wysiłki, żeby bronić się przed Kukizem?
Jacek Kurski: Nie, wektor oceny i cały spiritus movens tego ruchu jest skierowany przeciwko temu, co jest, przeciwko Platformie.
To, co jest, to też jest PiS. Dzisiaj widać, że Kukiz zaczyna odbierać jednym i drugim.
PiS to jest alternatywa dla tego, co jest. W związku z czym już II tura wyborów prezydenckich pokazała, że Kukiz jako wołanie o zmiany i naprawę Rzeczpospolitej zabija PO, a mimowolnie, może wbrew własnym intencjom, wspiera PiS. Dlatego że to PiS jest realną alternatywą dla PO.
Jak się spojrzy w sondaż ten wczorajszy dla "Faktów" - PiS 25, Kukiz - 20. Wygląda na to, że PiS nie jest w stanie zdobyć tyle, ile Duda miał w I turze.
Tak, ale to jest pewien efekt świeżości, wstawiono do sondażu dwie partie, które łącznie zebrały chyba ze 30 proc.
30 proc. Nowoczesna.pl i Kukiz, tak.
Wiadomo, że duża część tego poparcia to jest PiS.
Nie boi się pan, że dla antyestablishmentowego i antysystemowego ruchu Kukiza, pan, Niesiołowski, Palikot, to wszyscy jesteście po jednych pieniądzach? Wszyscy członkowie tej zdegenerowanej kasty politycznej?
Myślę, że dużo bardziej jednak Niesiołowski i PO niż PiS. I to pokazało zachowanie elektoratu Pawła Kukiza w II turze, który w olbrzymiej większości poparł Andrzeja Dudę i zadecydował o jego zwycięstwie - 60 do 40.
Czyli ma pan nadzieję na powyborczą koalicję PiS-u i Kukiza? I to jest coś, co może dać PiS-owi władzę.
Jestem przekonany, że Zjednoczona Prawica weźmie większość absolutną. A z Kukizem będzie większość konstytucyjna.
O. Niech pan nie straszy o poranku.
Nie straszę.
Wariant Orbana.
Taka jest logika sytuacji i właśnie straszenie PiS-em. Myślę, że PO przegrzała temat strasząc PiS-em, już się ludzie na to nie złapali. Ładna twarz Andrzeja Dudy w żaden sposób nie pasowała do tych czarnosecinnych obrazów roztaczanych przez PO.
Ale Kukiza pan się boi czy widzi pan w nim raczej nadzieję na zmianę w polskiej polityce?
On wprowadził ożywienie, on wprowadził pewien rodzaj takiego pozytywnego fermentu i skorzystało na tym również PiS w II turze. W związku z czym każde autentyczne zjawisko jest przeze mnie mile widziane, w odróżnieniu np. do tego balu maskowego jaki się kryje za panem Petru.
Tam pan nie widzi świeżości i nowości?
Bal maskowy sytych przebierańców.
To znaczy kto się przebrał? No Petru, jaki jest, wszyscy wiemy.
Petru, czyli prawa ręka Balcerowicza, człowiek pochodzący z samego jądra zła tego systemu, który krzywdził miliony ludzi, czyli lobbysta bankowy, człowiek, któremu przez lata nie przeszkadzał taki relikt stalinizmu jak bankowy tytuł egzekucyjny, który czynił banki sędziami i doprowadzał do ruiny dziesiątki tysięcy, czy nawet setki tysięcy przedsiębiorców, czy uczciwych ludzi, człowiek, któremu nie przeszkadzał kreowanie toksycznych kredytów, takich jak poliso-lokaty, czy kredyt we frankach, taki człowiek nagle wyskakuje jak kukułka z pudełka i mówi, że on teraz broni ludzi. Maskarada. Bal maskowy. Kukiz jest autentyczny. Petru jest śmieszny.
Zwrócę delikatnie uwagę, że akurat kredyty we frankach to nikomu nie przeszkadzały i to Prawo i Sprawiedliwość nawoływało do tego, żeby dawać ich więcej i nie stosować żadnych ograniczeń.
Ale to system bankowy, którego pan Petru był prominentną postacią, zamienił banki w kasyna, kredyt hipoteczny w ruletkę rosyjską, a mieszkania w żetony, którymi bawili się bankierzy i zarobili na tym miliardy, które dzięki zwycięstwu Prawa i Sprawiedliwości mam nadzieję wrócą do ludzi.
W co gra Jarosław Kaczyński? Czy on chce być kimś w rodzaju Józefa Piłsudskiego dla obozu Prawa i Sprawiedliwości?
Nareszcie pan jakiegoś genialnego porównania użył. To dobre porównanie.
Przypomnę, że Józef Piłsudski po zamachu majowym był przez moment premierem, ale tak naprawdę był Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych, nie obejmował poza tym żadnych funkcji i namaszczał na prezydenta, na premiera.
Ja myślę, że po tym największym, iluminacyjnym zwycięstwie i sukcesie Jarosława Kaczyńskiego w historii, bo ja twierdzę, że stawka na Andrzeja Dudę wbrew wszystkim, który zwyciężył, sprawia, że powinniśmy bardziej ufać intuicjom i wizjonerstwu Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli ona sam mówi, że nie musi być premierem....
To w coś gra?
To moim zdaniem mówi prawdę, mówi to zupełnie poważnie. Jest liderem poważnej zmiany, liderem alternatywy politycznej dla Platformy i jeśli mówi, że nie musi być premierem, możemy w to jak najbardziej wierzyć.
A to nie jest jakaś poza, jakaś kurtuazja, jakaś gra, jakieś wypuszczanie innych polityków, żeby popatrzeć: no, ten się za bardzo na tego premiera szykuje, wobec czego tego trzeba utrącić?
Jestem w stanie sobie wyobrazić kogoś innego na funkcji premiera, oczywiście zaproponowanego przez Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy patrzę na przykład na Beatę Szydło, osobę która zrobiła największy progres obok Andrzeja Dudy i jest można powiedzieć kobietą roku tego sezonu politycznego, to widzę jak emanuje z niej spokój Angeli Merkel. Widzę to, czy pan też to widzi? Pewną głębię, powagę, kompetencję i ten spokój, spokój Angeli Merkel. Mogę śmiało sobie wyobrazić Beatę Szydło jako... to jest oczywiście moja prywatna ekspozycja, mam nadzieję, że Beata się nie obrazi, jako kandydata na premiera.
Ale co, nagle w Jarosławie Kaczyńskim wygasły chęci powrotu w Aleje Ujazdowskie, przecież on nie startował na prezydenta, bo mówił "chcę być premierem". Teraz jak namaścił prezydenta, to powie premierem też już nie chcę być?
Wie pan, ale tę samą pokusę miał przy kandydowaniu na prezydenta. Przychodzili do niego ludzie, mówię to panu z pierwszej ręki, świadectwo z pierwszej ręki, "to jest szaleństwo z Andrzejem Dudą, ty kandyduj, bo musi być druga tura, albo wystaw Gowina, bo wtedy przynajmniej mamy drugą turę, albo Piotra Dudę, bo mamy przynajmniej drugą turę". Naszym marzeniem była w ogóle druga tura i za każdym razem Jarosław Kaczyński mówił; "nie, ze wszystkich moich obliczeń, badania profilu osobowościowego mówię wam, jeżeli ktoś może odnieść sukces to będzie to Andrzej Duda". Wie pan, ja znam Jarosława Kaczyńskiego prawie 30 lat, ale takiej iluminacji to nawet ja, uważany za jego apologetę się po nim nie spodziewałem, więc jeśli on wygrał ze wszystkimi swoim wizjonerstwem z Andrzejem Dudą, bo naprawdę był sam przeciwko wszystkim i wygrał i jeśli on dzisiaj mówi, że nie musi być premierem, premierem może być ktoś inny, to ja to traktuję bardzo poważnie jako zapowiedź przyszłego zwycięstwa.
A może to jest też wizja tego, że w tym sezonie czas na młodych, mniej zgranych niż Jarosław Kaczyński, niż nawet Jacek Kurski?
Proszę pana, z tymi młodymi, no kiedyś pewien szanowany profesor z Krakowa mówił o tym, że potrzebna jest zmiana, no bo Jarosław Kaczyński jest w wieku takim jaki Józef Piłsudski, kiedy umierał. Wie pan, akurat Józef Piłsudski nie robi na mnie żadnego wrażenia, wie pan dlaczego? Mój rodzony dziadek Tadeusz Modzelewski, rodzony dziadek, czyli tata mojej mamy był starszy od Józefa Piłsudskiego, starszy był o dwa miesiące od Józefa Piłsudskiego w związku z czym dla mnie porównanie do Józefa Piłsudskiego to jest rewia młodości.
Tylko co będzie, jeśli Andrzej Duda w Pałacu Prezydenckim, Beata Szydło a w kancelarii premiera, to co wtedy będzie robił Jarosław Kaczyński?
Będzie liderem Zjednoczonej Prawicy i obozu wielkiej zmiany - zmiany dla Polski - niosącego pozytywny program dla ludzi, zmiany budowy państwa i pilnowania tego, żeby się wszystko udało.
Tylko za chwilę może być tak, że ośrodek władzy prezydenckiej i ośrodek władzy premierowskiej powiedzą: szanowny panie Jarosławie, czas na emeryturę, już pan nam nie jest potrzebny. Taką wizję też trzeba mieć w głowie i z tyłu głowy.
Wszystkich, którzy tak robili w polityce - a było kilku takich, którzy w ten sposób zagrali z Jarosławem Kaczyński - już ich dawno nie ma w polskiej polityce, albo w poważnej polskiej polityce. Jarosław Kaczyński jest i myślę, że to jest i przestroga i zapowiedź dobrej zmiany w Polsce, że jest poważny obóz. Czuje pan, że wygrała Zjednoczona Prawica dzięki temu, że Jarosław Kaczyński ją skonsolidował i miał te genialne wizje.
Jarosław Kaczyński, ale coraz mniej Jacka Kurskiego, bo widzę, że po kampanii prezydenckiej wszyscy się od pana odżegnują.
Ale co pan opowiada?
Tak, widzę, że teraz wszyscy mówią: to Kurski przygotowywał Dudę do pierwszej debaty tak fatalnie, nie, już się do niczego nie nadaje ten Kurski.
Ale to kompletny nonsens. Już teraz po paru tygodniach można powiedzieć na czym polegał problem. Andrzej Duda był tak wyczerpany fizycznie, sześć dni z rzędu, pod rząd objeżdżał Polskę przed tą pierwszą debatą, że po prostu był ma granicy zapaści fizycznej. Myślę, że nie ujawniam żadnych wielkich tajemnic i to była cała tajemnica, że był minimalnie słabszy w pierwszej debacie niż w drugiej. Ale wcale nie był zły, a złość i agresja jaką pokazał Bronisław Komorowski w pierwszej debacie, najbardziej zaszkodziła Komorowskiemu.
Zobacz, jak Jacek Kurski odpowiadał na pytania słuchaczy RMF FM!