„Bardzo się cieszę, że nasz sport przebija się do świadomości słuchaczy” – mówi Rafał Sonik, który zdobył tytuł Sportowca Miesiąca w czerwcu. W naszym plebiscycie zyskał 34,39 procent Waszych głosów. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Jermakowem Sonik podkreśla, że prowadzi intensywne „dakarowe życie”, ale zawsze znajduje czas na akcje charytatywne.
Maciej Jermakow: Panie Rafale druga nominacja w naszym plebiscycie. Pierwsza była po Dakarze, teraz po pięknym triumfie na Sardynii. W imieniu słuchaczy RMF FM przekazuję wyrazy uznania. Udało się wygrać w naszym plebiscycie, gratuluję.
Rafał Sonik: Bardzo się cieszę, że nasz sport przebija się do świadomości słuchaczy i tym bardziej, że od kilku lat jeżdżę z wielkimi naszywkami i naklejkami RMF FM na moim stroju. Zawsze przy każdej okazji, na każdym rajdzie podkreślałem, że RMF FM to moje krakowskie, czyli rodzime, patriotycznie przeze mnie traktowane radio.
Ale wygrana w rajdzie Sardynii to było zwycięstwo, które chyba smakowało wyjątkowo, bo było odniesione po takiej pięknej, heroicznej walce do samego końca.
Rzeczywiście już w pierwszym etapie znalazłem się głęboko pod wodą, bo przez techniczny przypadek byłem o kilkadziesiąt minut za prowadzącym i miałem tylko jedną możliwość, mianowicie cały czas nadrabiać na kolejnych etapach i liczyć na to, że ostateczny bilans wyjdzie pozytywnie. Szczęście mnie nagrodziło za determinację i konsekwencję w tym rajdzie i z tego cieszę się najbardziej.
Trzeci Puchar Świata w karierze jest na wyciągnięcie ręki, chciałoby się powiedzieć.
Tak, rzeczywiście, Puchar Świata jest na wyciągnięcie ręki, mam nadzieję, że się nie wysmyknie, bo tutaj uśmiechnęło się do mnie szczęście tzn. skrócono Rajd Brazylii z 10 dni do 7, i wobec tego punktacja jest pojedyncza, więc jestem o ten kroczek bliżej i mam nadzieję, że słuchacze radia RMF FM będą z nami do końca, ponieważ i w Brazylii i Maroko rajdy zapowiadają się pasjonująco
Słuchacze i internauci docenili też fakt szybkiej jazdy, ale dużo pisali też w uzasadnieniu o działalności charytatywnej. Pan tego wolnego czasu chyba rzeczywiście zbyt wiele nie ma?
Prowadzę "dakarowe życie" to fakt, czyli śpię po 4 -5 godzin dziennie, ale radości, które dostarczają mi projekty Siemachy, sprzątania Tatr i jeszcze kilka, w które jestem zaangażowany, sen na pewno nie zastąpi. Po za tym w RMF FM też przecież promuję to, żeby wstawać wcześnie, a kłaść się późno. Spać i nie marnować życia.
Na koniec zapytam, czy śledzi pan piłkarski mundial? Czy na to nie ma czasu?
Nie. Mam taki przywilej, że mój bliski współpracownik nagrywa mecze i później robi mi z tych meczów skróty. Wobec tego jestem w miarę na bieżąco i bardzo się cieszę, że takich mam życzliwych ludzi wokół siebie, którzy moje życie robią jeszcze bardziej intensywnym i dają mi najciekawsze fragmenty.
To kto będzie w finale na podstawie tych fragmentów?
Proszę mnie zapytać jutro, ponieważ po czystych Tatrach, siadam jutro wieczorem do oglądania skrótów ostatnich meczów i wtedy bardzo chętnie, np. w niedzielę, opowiem wam o tym, co sądzę o finale mistrzostw świata.