Wywózkę ukraińskich dzieci w głąb Rosji można porównać do II wojny światowej, do tego, co robił Hitler - mówił programie 7 pytań o 07:07 generał Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych. "To są scenariusze, które się już odbyły. Putin nie jest jakimś wynalazcą tego typu działań. Stalin robił podobnie. Całe narody wysiedlał, dzieci jechały z polskiej części na Syberię. To już się wszystko odbyło. Putin wrócił do tych najgorszych, najbardziej koszmarnych rzeczy, które się działy w czasie II wojny światowej" - dodał wojskowy.
Dwóch ukraińskich pilotów przebywa w stanie Arizona, by ćwiczyć na symulatorach lotu. Jest to próba zobaczenia, co umieją Ukraińcy, by dobrać do tego odpowiedni program szkolenia. Wygląda to mniej więcej tak, że bierze się dwóch tych pilotów, przepuszcza się ich przez symulator i widzimy, na jakim oni są poziomie i do tego można dobrać program szkolenia. To trochę tak jak byśmy pacjentowi zrobili rentgen albo tomograf i wiedzieli, co mu dolega i jaką terapię dobrać. I tu dokładnie jest tak samo - mówił generał Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych.
A dlaczego tych pilotów jest tylko dwóch? Bo to wystarczy. Wzięto dwóch pilotów, którzy mają jakieś doświadczenie i to wystarczy, żeby ocenić jak dostosować do nich program szkolenia i jak najszybciej ich wyszkolić - mówił były Inspektor Sił Powietrznych. Rozumiem, że oni tam polecieli po to, żeby nie stosować standardowego programu szkoleń tylko ten taki skrócony, dedykowany specjalnie dla nich - dodał gen. Drewniak.
Jego zdaniem może być też jeszcze kolejny powód. Może być też tak, że na tych symulatorach, które są połączone taktycznie z innymi, mogą dopracowywać pewne elementy taktyczne, których potem mogą użyć w walkach z Rosjanami nad Ukrainą - wyjaśnił.
Gość Radia RMF24 był również pytany o wywózkę ukraińskich dzieci w głąb Rosji. Szacuje się, że w taki sposób wywieziono nawet 100 tysięcy dzieci. Chyba najbliżej to jest porównać do II wojny światowej, do tego, co robił Hitler - szczególnie na terenie Polski, na terenie ówczesnego Związku Radzieckiego - gdzie wysiedlano całe miejscowości, gdzie nasze dzieci, też z Zamojszczyzny, były przekazywane do Niemiec i tam miały być wychowane w duchu niemieckim - tłumaczył gen. Drewniak. To są scenariusze, które się już odbyły. Putin nie jest jakimś wynalazcą tego typu działań. Stalin robił podobnie. Całe narody wysiedlał, dzieci jechały z polskiej części na Syberię. To już się wszystko odbyło. Putin wrócił do tych najgorszych, najbardziej koszmarnych rzeczy, które się działy w czasie II wojny światowej - dodał wojskowy.
Generał spekulował także, w jaki sposób można ukarać takiego agresora. Po pierwsze tu mamy podobną sprawę do tej, która się odbywała w byłej Jugosławii. Tutaj również musi być trybunał międzynarodowy, który ukarze tych, którzy to fizycznie robili. Ale też tych, którzy wydawali rozkazy - mówił generał Drewniak. Bo to nie jest pomysł żołnierza czy nawet kapitana czy pułkownika, żeby dzieci porywać. To jest systemowy pomysł płynący z samego Kremla i tam należy szukać mocodawców takich pomysłów i tam należy jak się ta wojna skończy, tych ludzi stamtąd wyciągnąć i osądzić - stwierdził.
Myślę, że finalnie ta wojna się skończy albo tym, że Putin odejdzie w jakiś tam w Rosji tylko znanym sposobie funkcjonowania przywódców albo będzie ścigany przez cały międzynarodowe społeczeństwo i myślę, że jednym z warunków podpisania pokoju czy porozumień powinno być wydanie właśnie tych złoczyńców. Nie może być pokoju na zasadzie takiej, że ustalimy tylko linię rozgraniczenia wojsk i już. Nie, tu musi być wydanie wszystkich tych, którzy popełnili tak okrutne zbrodnie - mówił gen. Drewniak.
Gen. Drewniak był również pytany o tajemniczy lot, który pokonał trasę z Niemiec do Moskwy i z powrotem. Spekuluje się, że na pokładzie maszyny znalazł się Siergiej Rołdugin, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina, który zajmuje się sprawami majątkowymi rosyjskiego prezydenta. Jeżeli to jest zaufany człowiek Putina to jest jakimś emisariuszem, bo tak należy to rozumieć. Tylko jaki element ze sobą niesie, tego nie wiemy, może się dowiemy - mówił gen. Drewniak. Ale to znaczy, że rozmowy się zaczynają i Rosja może być coraz bardziej skłonna do takich rozmów. Jest jakieś spotkanie, jacyś emisariusze krążą i to nie są emisariusze na poziomie ambasady czy niższej, tylko to są zaufani ludzie, którzy mogą przekazać taką najbardziej zaufaną informację od przywódcy - dodał wojskowy.
Jego zdaniem może to świadczyć również o tym, że "sankcje na Rosję jednak działają". Że Rosja policzyła jednak pieniądze i stwierdza, że może jeszcze im starczy na miesiąc, dwa, trzy. Ale, że zobaczyła, że tak powiem dno w swoim skarbcu. Co jest dobrą informacją, bo jeżeli się nie ma pieniędzy to się nie da prowadzić wojny. Więc to może być jakiś element, że Rosja zaczyna się powoli łamać - stwierdził.