"Tarcza antyinflacyjna nie zniknie, ale możliwe są w niej zmiany" - mówił w internetowym radiu RMF24 szef Rządowego Centrum Analiz profesor Norbert Maliszewski. Jak zapowiedział, rząd ma w tym tygodniu zająć się limitem przychodowym dla sektora energetycznego. Prawdopodobnie zerowa stawka VAT na żywność pozostanie.
W przyszłym roku nasze władze muszą się liczyć ze znacznie większymi wydatkami. Nie chodzi tu nawet o hojność władzy wobec samej siebie, objawiającą się np. zaplanowanym na przyszły rok zwiększeniem budżetów m.in. kancelarii premiera i prezydenta. Wyzwaniem są wydatki na zbrojenia, które mają kosztować ok. 100 mld złotych oraz - jak szacuje Ministerstwo Finansów - o prawie 70 mld zł większe w 2023 roku wydatki na obsługę długów, które, tak jak w przypadku kredytobiorców mieszkaniowych, mocno naszemu państwu podrożały za sprawą antyinflacyjnie wysokich stóp procentowych.
Czy te czynniki skłonią rząd do rezygnacji tarcz antyinflacyjnych obniżających ceny żywności, prądu czy paliw w Polsce? Maliszewski twierdzi, że nie, choć w tarczach szykują się zmiany, jego zdaniem wymuszone częściowo przez Brukselę.
"Jak KE krytykuje nas za obniżenie VAT-u do zera, to analizowane jest to, czy nie zastosować innego mechanizmu, typu mrożenie ceny, regulowanie ceny maksymalnej. Dla odbiorców efekt będzie podobny - tarcza będzie chroniła przed podwyżkami, zaś dla budżetu ten efekt będzie pozytywny, bo wówczas środki z VAT-u mogą płynąć" - mówił szef RCA. Zmiana regulacji raczej nie będzie dotyczyć żywności. "Tu bym się zmian nie spodziewał, bo trudno jest wprowadzić takie mechanizmy" - zastrzegał gość Michała Zielińskiego w rozmowie 7 pytań o 7:07.
Zdaniem szefa RCA Polacy nie zostaną obciążeni tzw. "podatkiem jądrowym", który miałby być finansową kroplówką dla budowy elektrowni atomowej.
"Nie ma takiej opcji nawet analizowanej, aby powstał podatek typu opłata jądrowa. Nie będzie takie działanie realizowane, dopóki ta elektrownia nie powstanie" - zarzekał się prof. Maliszewski.
Za co więc zbudujemy elektrownię? "W umowie (z USA - red.) jest dostępność do tzw. pożyczek eksportowych - one są korzystniej oprocentowane niż obligacje. Są w tej umowie kwestie, takie jak ubezpieczenie w sytuacji problemów z finansami. Ten model ma ogólny kształt finansowania. Nie ma możliwości, żeby był jakiś podatek. W administracji rządowej zajmuję się m.in. opiniowaniem tego typu działań i pan premier, pani minister Moskwa i my, jako Rządowe Centrum Analiz, takie inicjatywy będziemy blokować" - podkreślił Maliszewski w radiu internetowym RMF24.
Rząd ma za to szukać oszczędności we własnej kieszeni. "Np. jednym z takich sposobów oszczędzania jest rezygnacja z tzw. ‘niewygasów’ - jeżeli dane ministerstwo nie wydaje pewnych środków do końca roku, to już dalej nie będzie mogło tych środków wydawać. To są spore oszczędności" - tłumaczył Maliszewski. Mówił też, że takich symbolicznych cięć w administracji będzie więcej: "Te wszelkie wydatki, typu wymiana floty samochodów, będą zablokowane, żeby pokazać symbolicznie, że zaciskamy pasa."
W zmaganiach z kryzysem bez wątpienia pomogłoby odblokowanie pieniędzy z KPO. Szef RCA przekonywał, że rząd próbuje te środki zdobyć. "Cały czas jest taki cel, aby te pieniądze z Funduszu Odbudowy uzyskać. Negocjacje mają rożne fazy. Jest tak, że KE jest bardziej ugodowa i dlatego zatwierdziliśmy KPO. Teraz jest faza operacjonalizacji, później będzie wniosek o płatność. Staramy się uzyskać te środki na każdym z tych etapów. Negocjacje są trudne" - powiedział.