Powinienem być uprzedzony o podejrzeniach wobec Marcina T. Czuje się zawiedziony ochroną kontrwywiadowczą - mówi Józef Gruszka, przewodniczący komisji śledczej ds. PKN Orlen.
Czuję się zawiedziony słabą ochroną kontrwywiadowczą osób takich jak ja, czyli mających dostep do tajnych ma
Konrad Piasecki: Jest pan przewodniczącym wbrew własnej woli?
Józef Gruszka: Można tak powiedzieć. Złożyłem wniosek o moje odwołanie, ale komisja wniosku nie przyjęła.
Konrad Piasecki: Chce pan w tej sytuacji dalej być przewodniczącym?
Józef Gruszka: Ja chcę, żeby komisja funkcjonowała.
Konrad Piasecki: Ale ona może funkcjonować bez pana.
Józef Gruszka: Może i może, ale członkowie komisji orzekli inaczej.
Konrad Piasecki: Czyli nie odejdzie pan z komisji, mimo fatalnego wyczucia do wybieranych asystentów?
Józef Gruszka: Nie, nie odejdę. Podjąłem dziś decyzję, że zwalniam pozostałych ośmiu społecznych asystentów, ponieważ nie chcę ich narażać na przykre skutki współpracy ze mną.
Konrad Piasecki: Uważa pan, że oni trafiają do aresztu, ponieważ współpracują z panem?
Józef Gruszka: Dwóch moich byłych asystentów, z którymi nie współpracuję od dłuższego czasu, zostało postawionych przed organami sprawiedliwości. Jeżeli zrobili coś złego, to oczywiście należy ich ścigać. Ja sobie jednak zadaję inne pytanie. Od siedmiu lat jestem członkiem, bywało że i przewodniczącym, komisji ds. służb specjalnych. Chcę publicznie zapytać, gdzie jest ochrona kontrwywiadowcza takiego człowieka jak ja?
Konrad Piasecki: Ale czy uważa pan, że standardem demokratycznym jest, że osoba zasiadająca w dwóch komisjach, posiadających dostęp do tajnych dokumentów, ma tak złe wyczucie jeśli chodzi o dobór asystentów?
Józef Gruszka: Ja tego nie umiem powiedzieć, ale moja decyzja jest jednoznaczna – są z dniem dzisiejszym zwolnieni.
Konrad Piasecki: Ale może to pan powinien odejść z obu komisji?
Józef Gruszka: To pan tak twierdzi. Nie wiem, dlaczego z obu komisji.
Konrad Piasecki: Bo w obu ma pan dostęp do supertajnych dokumentów.
Józef Gruszka: Nikt nigdy nie postawił mi zarzutu narażenia państwa na utratę jakichkolwiek informacji. W przypadku obu komisji nie ma cienia wątpliwości, że żadne dokumenty za moim pośrednictwem nie przedostały się dalej.
Konrad Piasecki: Uważa pan, że dwaj asystenci, z których jeden współpracuje z mafią paliwową, a drugi z obcym wywiadem, pracują u pana z dobrej woli?
Józef Gruszka: Kiedy ja się o tym dowiedziałem, obaj nie byli już moimi asystentami.
Konrad Piasecki: Miał pan sygnały, że Marcin T. także nie jest pewny?
Józef Gruszka: Nie.
Konrad Piasecki: A podejrzewał go pan o coś?
Józef Gruszka: Jak miałem go podejrzewać, skoro nie było żadnych tego typu sygnałów.
Konrad Piasecki: Może w panu zrodziły się jakieś podejrzenia. Nie interesował się tajnymi dokumentami, pańskimi informacjami ze speckomisji?
Józef Gruszka: Ja mam taki dobry zwyczaj, że nikomu nie przekazuję żadnych materiałów.
Konrad Piasecki: Podejrzewam, że się do pana garnął, ponieważ wiedział, że ma pan dostęp do takich materiałów.
Józef Gruszka: Jeżeli tak było, to powinienem być ostrzeżony.
Konrad Piasecki: Zawiódł się pan na polskich służbach specjalnych?
Józef Gruszka: Czuję się zawiedziony, że jest tak mała ochrona kontrwywiadowcza ludzi, którzy mają dostęp do tajnych materiałów.
Konrad Piasecki: Może w tej sprawie należałoby zwołać posiedzenie komisji ds. służb specjalnych?
Józef Gruszka: Jutro mamy na ten temat rozmawiać.
Konrad Piasecki: Na temat ochrony kontrwywiadowczej członków komisji?
Józef Gruszka: Też.
Konrad Piasecki: Pan uważa, że to były pańskie pomyłki personalne czy rzeczywiście ściąga pan na tych ludzi nieszczęścia i jest to jakiś spisek przeciwko panu?
Józef Gruszka: Ja zdecydowałem się zwolnić tych ludzi, żeby nie było już żadnych pomówień i podejrzeń.
Konrad Piasecki: Jak pan sądzi, dlaczego świat sprzysiągł się właśnie przeciwko panu, a nie np. przeciwko Giertychowi, Wassermannowi czy Macierewiczowi?
Józef Gruszka: Ponieważ póki co gruszka był przewodniczącym i jest nim do dzisiaj.
Konrad Piasecki: I myśli pan, że to przewodniczenie w komisji jest taką solą w oku?
Józef Gruszka: Jak jest atak na komisję, to najpierw atakuje się przewodniczącego.
Konrad Piasecki: A kto atakuje?
Józef Gruszka: Ci, którzy nie chcą, żeby działania komisji zostały uwieńczone sukcesem, żeby komisja dotarła do prawdy i przekazała ją społeczeństwu.
Konrad Piasecki: To są politycy? Mafia paliwowa? Specsłużby?
Józef Gruszka: Poczekajmy na rozwój wydarzeń. Dla dobra sprawy nie będę tego upubliczniał.