„To jest znakomity zespół, który ma w swojej drużynie gwiazdy i wokół tych gwiazd kręci się cała reprezentacja. Największym wygranym jest Michał Pazdan, bo on był takim wielkim znakiem zapytania, ciągle się mówiło ‘kto obok Glika, kto obok Glika, nie mamy zawodnika’. A tymczasem okazało się, że Pazdan wyrósł tutaj na naszego głównego środkowego obrońcę” – mówi, przed meczem ze Szwajcarią, Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, były trener reprezentacji Polski Jerzy Engel. „Przyjdzie taki moment, że Robert Lewandowski może sam rozstrzygnąć mecz na korzyść naszą i strzelić trzy bramki” – uważa z kolei były prezes PZPN Grzegorz Lato. Obaj panowie wiedzą jak pokonać Szwajcarię, ponieważ jeden wygrał z nią jako trener, drugi jako piłkarz. „Mamy większe gwiazdy w zespole, mamy lepszych zawodników i nasi piłkarze potrafią to udowodnić na meczu” – ocenia Engel. Pytany o słabe punkty polskiej reprezentacji odpowiada, że jest to skuteczność, bo zdobyliśmy tylko 2 bramki. „Naszym silnym punktem okazała się obrona, bo straciliśmy zero” – uważa były trener. „Adam jest naprawdę dobrym trenerem, choć na początku dziennikarze nie raczyli go zaufaniem. Jestem przekonany, że tę Szwajcarię połkniemy. Jak dojdzie do ćwierćfinału to jest to już złotymi zgłoskami zapisane” – komentuje Grzegorz Lato.
Krzysztof Ziemiec: Były trener polskiej kadry i były działacz PZPN. Jerzy Engel jest naszym gościem. Dzień dobry panie trenerze.
Jerzy Engel: Witam państwa.
Co to będzie, co to będzie? Polska mistrzem Europy będzie?
A dlaczego nie?
Możliwe rzeczywiście?
Jesteśmy nadal w grze, więc wszystko przed nami.
Czy to nie jest tak, że trochę jesteśmy hurraoptymistami? To już nawet nie jest taka ułańska szarża, no właśnie jest ułańska szarża, już nawet nie fantazja, tylko szarża. Nie przesadzamy z tym?
No dobrze, ale lepiej być optymistą niż pesymistą. Gdybyśmy cały czas podchodzili do tego, że nam się nic nie uda, to by było do kitu.
Ale czasami tak jest, że rzeczywiście płaczemy, jak nam się coś nie uda…
… okej, ale nam się udaje na razie i trzeba się umieć z tego cieszyć.
Panie trenerze, a jesteśmy tak dobrzy, czy mamy po prostu farta? Bo do tej pory trafialiśmy co najmniej na takich jak my.
Nie, nie, nie. Jesteśmy dobrzy. Nie przegraliśmy z Niemcami przede wszystkim – z mistrzem świata, nie przegraliśmy z Ukraińcami, którzy grali naprawdę fajny futbol. Pokonaliśmy zdecydowanie Irlandię – może nie bramkowo, bo to 1:0, ale jeśli chodzi o sposób gry, to całkowicie zdominowaliśmy boisko. Więc można powiedzieć, że byliśmy bardzo dobrzy w tej pierwszej fazie turnieju.
Ale przyzna pan, że mamy też farta, bo trafiliśmy na takich, a nie innych i przed nami też ewentualnie zawodnicy z nie najwyższej półki. Na mistrzów, jeśli już, trafimy 10 lipca.
Jak mawiał Kazimierz Górski: „Kto nie ma farta w tym zawodzie, to musi go zmienić”.
A my mamy fart?
A my mamy fart i idzie nam dobrze.
Panie trenerze, to jest dobra drużyna? Dobrzy zawodnicy? Jak pan to ocenia?
To jest bardzo dobra drużyna, bardzo dobrzy piłkarze. Jeśli chodzi o tych naszych najlepszych, to już wystarczy powiedzieć, że po raz pierwszy w historii tak wielki transfer, jak Krychowiaka się w tej chwili zapowiada do PSG, to o czymś świadczy. Jak również cena dzisiaj Roberta Lewandowskiego na rynku międzynarodowym to jest następna olbrzymia kwota. I tak moglibyśmy wymieniać naszych piłkarzy. To jest znakomity zespół, który ma w swojej drużynie gwiazdy i wokół tych gwiazd kręci się cała reprezentacja.
To pospekulujmy. O Krychowiaku już wiemy. Ktoś następny może być w tej kolejce? Jak pan myśli, te mistrzostwa pokażą, że polscy zawodnicy są najwyższej klasy i kategorii?
Ja myślę, że największym wygranym jest Michał Pazdan, bo on był takim wielkim znakiem zapytania, ciągle się mówiło „kto obok Glika, kto obok Glika, nie mamy zawodnika”. A tymczasem okazało się, że Michał Pazdan wyrósł tutaj na naszego głównego środkowego obrońcę.
Naszej rozmowie przysłuchuje się - daleko stąd - dobry znajomy pana. Grzegorz Lato, czyli drużyna „orły Górskiego” się kłania. Witam, dzień dobry panie Grzegorzu.
Grzegorz Lato: A dzień dobry, witam. Moje uszanowanie!
Dzień dobry. Jak pan myśli, kiedy uaktywni się Lewandowski? Bo tak niektórzy myśleli i mówili, że może być nawet królem strzelców tych mistrzów, na razie nie udaje mu się ta sztuka.
Grzegorz Lato: Panie redaktorze, to nie jest tak. Wszyscy wiedzą, kto to jest Lewandowski i wszyscy zdają sobie sprawę z jednego, że moment nieuwagi, pozostawienie go bez opieki grozi utratą bramki. Nieważne, że nie strzela, ważne, że robi miejsce innym zawodnikom, którzy wykorzystują w tym momencie to, że pilnuje się Lewandowskiego, bo to jest chyba jeden z najlepszych obecnie zawodnik. Strzelają. Tak strzelił piękną bramkę Kuba Błaszczykowski, Milik miał jeszcze sytuacje, bo przecież z Niemcami dwie przynajmniej takie „stówki” miał takie, że mógł to rozstrzygnąć na naszą korzyść.
A dopytam jeszcze - on się rozkręci, czy to jest kwestia nie jego, a tych, którzy go kryją, bo są po prostu tak skuteczni, że Robert nie może sobie z nimi poradzić?
Grzegorz Lato: Panie redaktorze, to jest wtórnie, nie wiadomo. Dzisiaj zresztą nie ma słabych drużyn, jak pan zauważył. Wszyscy walczą do końca, są ciekawe wyniki, Hiszpania przegrywa z Chorwacją. Teraz będzie mecz Włochy-Hiszpania. Powiem panu, że trzeba zdać sobie sprawę z jednego, że przyjdzie taki moment, że w pewnym momencie Robert może sam rozstrzygnąć mecz na korzyść naszą i strzelić trzy bramki. Wtedy będziemy znowu piali zachwyt nad Robertem Lewandowskim. Ja mówię – ocenimy jego klasę. Powiem wam przede wszystkim – docenimy, że on gra w tej chwili dla drużyny, nie dla siebie. Tu nie chodzi o to, żeby Lewandowski strzelał bramkę, tylko chodzi o to, żeby Polska reprezentacja wygrała następny mecz ze Szwajcarią i weszła do ćwierćfinale. A jak tak dalej pójdzie, bo jesteśmy w dobrej drabince, to możemy się spotkać nawet w finale.
Panowie, to strategia na Szwajcarię. Co trzeba zrobić, żeby co najmniej zremisować… nie, nie da się zremisować. Co ja mówię (śmiech). Musimy wygrać!
Grzegorz Lato: No właśnie panie redaktorze. Jest prosty sposób powiem panu: strzelić jedną bramkę więcej od Szwajcarów i wtedy wychodzimy dalej.
Znów klasyk Kazimierz Górski się kłania. Panie trenerze, pana sposób?
Jerzy Engel: Jeśli chodzi o mój sposób, ja już Szwajcarię ograłem, bo w 2001 roku reprezentacja, którą prowadziłem, ograła Szwajcarów 4:0. Wtedy bramki strzelił: Olisadebe, Bartek Karwan, Krzynówek i Hajto. I możliwe, że tym śladem pójdzie obecna reprezentacja i też wygrają.
Szwajcaria to jest dzisiaj silna drużyna? Czy damy radę?
Jerzy Engel: Damy radę z tego względu, że jest to solidny zespół, ale nie jest to tak solidny zespół, jak polski zespół w tej chwili. Myślę, że mamy większe gwiazdy w zespole, mamy lepszych zawodników i że nasi piłkarze potrafią to udowodnić na meczu.
A nasze słabe punkty dzisiaj to…?
Jerzy Engel: Nasze słabe punkty to skuteczność, bo zdobyliśmy tylko dwie bramki. Naszym silnym punktem okazała się obrona, bo straciliśmy zero. Więc trzeba poprawić skuteczność.
Panie Grzegorzu, zdaniem pana – zawodnika? Jak pan na to patrzy?
Grzegorz Lato: Ja też jak byłem zawodnikiem, to grałem ze Szwajcarią, wygrałem z nimi 2:0 u nich. Nie można lekceważyć tej Szwajcarii. Oni zremisowali przecież z gospodarzami – Francją – 0:0. Ja stawiam na to, że chłopcy wygrają 2:1.
A czego się wystrzegać panowie u Szwajcarów? Czego najbardziej powinniśmy się bać?
Grzegorz Lato: Panie redaktorze, myślę, że głupich błędów, jakiś takich nieprzemyślanych. Tu trzeba od początku do końca być konsekwentnym. Tak, jak zresztą powiedział Jurek Engel, że mamy bardzo mocną defensywę i bramkarza, no i trzeba przypilnować. A w przodzie zawsze dadzą sobie radę. Zawsze coś tam ukłują, strzelą no.
Strzelać celnie. Kto zabłyśnie? Bo w pierwszym meczu był Kapustka, potem Kuba Błaszczykowski. Kto dziś?
Jerzy Engel: No najwyższy czas na naszą gwiazdę – najwyższy czas na Roberta Lewandowskiego, na Milika. Na tych, którzy dawali nam tyle radości w eliminacjach.
Panowie, tak na koniec spytam. Trener Nawałka przeszedł już do historii?
Jerzy Engel: Na pewno przeszedł do historii. Jak każdy z selekcjonerów, który prowadził zespół na wielkiej imprezie. On w tej chwili wyszedł z grupy, ma szanse przejść dalej, więc na pewno zapisał się bardzo dobrze w historii polskiego futbolu.
Panie Grzegorzu, ma szansę być taki, jak Kazimierz Górski i zostać w pamięci nas wszystkich?
Grzegorz Lato: Ja powiem tak, Adam jest naprawdę dobrym trenerem, choć na początku dziennikarze nie raczyli go zaufaniem. Drugie, że jego konsekwencja sprawia, że mamy dzisiaj bardzo dobrą drużynę, która jest w stanie z każdym wygrać. Popatrzmy tak realnie, przecież z Niemcami myśmy byli bliżsi zwycięstwa niż Niemcy w bezpośrednim teraz pojedynku. Na pewno. Pierwszy trener, który grając w mistrzostwach Europy wyszedł z grupy, ma przed sobą teraz 1/8 rozgrywek. Za chwilę będzie ćwierćfinał – mam nadzieję, że… nie nadzieję, jestem przekonany, że tę Szwajcarię połkniemy. Jak dojdzie do ćwierćfinału, to jest to już złotymi zgłoskami zapisane.
To na koniec. Co dalej panowie? Będzie szaleństwo? I pytanie, jak długo potrwa? Czy do 10 lipca?
Jerzy Engel: Daj Boże, żeby jak najdłużej. Musi być szaleństwo, musi być radość. Kibice są fantastyczni, zresztą zawsze wiedzieliśmy, że możemy liczyć na wsparcie polskich kibiców. Gramy u siebie – to słychać na każdym meczu, na każdym stadionie, bo w większości wszędzie na tych stadionach są biało-czerwone barwy. Dlatego myślę, że jak najdłużej nam się to uda utrzymać, tym będzie radośniej w Polsce.
Panie Grzegorzu, 10 lipca finał Polska-Niemcy? To możliwa rzecz?
Grzegorz Lato: Panie redaktorze, powiem tak, wszyscy dziennikarze to trochę niedowiarkowie. Jak wygramy: „A, to mieliśmy takie sobie drużyny”. A przecież nie, nie ma jakiś słabych drużyn. Wynik jest bezwzględny, trzeba powiedzieć. Radość na pewno będzie, powiem panu.
Ale prawdą jest, że ci, którzy mieli być mistrzami, nie grają tak wspaniale, jakbyśmy tego chcieli. Więc może rzeczywiście jest tak, że część z nas – także ja – jesteśmy niedowiarkami. A pan widzę jest bardziej realistą, tak?
Grzegorz Lato: No ja jednak pochodzę z tej rodziny piłkarskiej. Jestem na dobre i na złe związany z reprezentacją. Czy wygrywa, czy przegrywa, czy remisuje – zawsze chłopakom kibicuję. Zdaję sobie sprawę, jak to jest ważne, mając kibiców za sobą. A mamy wspaniałych. To, co pokazują we Francji, pokazywali u nas na mistrzostwach Europy, to tylko przyklasnąć. I to jest taki nasz dwunasty zawodnik. Ja myślę, że będzie dobrze i to będzie bardzo dobrze.
Panie trenerze?
Jerzy Engel: Będzie dobrze. Ja też jestem optymistą.
Grzegorz Lato daleko stąd i Jerzy Engel na stadionie. Trzymamy kciuki i oby do przodu. Dziękuję bardzo.