"Jest to coś wspaniałego, jest to też jakaś szansa, bo tak jak ludzie zadają sobie pytanie, kiedy zachorują na raka ‘dlaczego ja’, to jest to pytanie bez sensu, bo na to pytanie nie ma odpowiedzi. Natomiast na pytanie ‘dlaczego ja dostałam tę szansę i wyzdrowiałam’ jest odpowiedź - to znaczy, że jestem jeszcze potrzebna, że jeszcze mam coś do zrobienia. Tak to traktuję" - powiedziała w RMF FM Janina Ochojska.
W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem prezes Polskiej Akcji Humanitarnej wyznała, że jedynie w ostatnim etapie leczenia doświadczyła "szpitalnictwa w dobie koronawirusa". Na początku lekarze, pielęgniarki nie mieli maseczek, nie mieli rękawiczek, nie mieli odzieży ochronnej. Z czasem, kiedy koronawirus zbierał coraz większe żniwo i coraz większe było zagrożenie, pojawiały się maseczki, pojawiały się ubrania ochronne. Lekarz czy pielęgniarka wchodzili do pokoju ochronieni. Nas, pacjentów, specjalnie nie chroniono, maseczkę ktoś dla mnie zrobił.
Europosłanka wyznała, że nie odczuła pogorszenia się opieki onkologicznej po wybuchu pandemii koronawirusa. Przyjmowano kolejnych pacjentów, którzy byli zapisani na naświetlania. Oczywiście było zagrożenie, że ktoś może przyjść zarażony koronawirusem, ale w czasie mojego pobytu nic takiego się nie stało. Natomiast wiem, że przyjmowano mniej pacjentów, zwłaszcza takich, których leczenie oceniano jako takie, które można na jakiś czas odłożyć. Czy tak było na pewno, czy można je było odłożyć, tego nikt nie wie. Wiem i wiedzą też pacjenci, którzy leczą się na choroby nowotworowe, że to walka z czasem. W momencie, kiedy nie ma leczenia rak się rozwija. W każdej godzinie, każdego dnia rośnie.
W przyszłym roku szkolnym zapotrzebowanie na dożywianie dzieci będzie o wiele większe - mówiła w RMF FM Ochojska. Jak tłumaczyła europosłanka i prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, pandemia zmieni sytuację po ostatnim okresie, w którym potrzeby społeczne zmalały ze względu na wsparcie z programu 500 plus. Ale teraz koronawirus spowodował już bardzo duże zbiednienie - ono będzie na pewno jeszcze postępowało - oceniła.
Ochojska opisywała też realia leczenia onkologicznego, które przeszła w ostatnich miesiącach. Pani doktor była świetna, ale nie miała tyle czasu. Zresztą nie ośmieliłabym się zająć jej dużo czasu, bo widziałam, jaki tłum był na korytarzu - mówiła. Lekarze na pacjenta mają, jak dobrze pójdzie, 5-7 minut - dodała. Według Ochojskiej, "służba zdrowia od wielu lat jest w zapaści". Koronawirus w pewnym sensie ją dobił - stwierdziła.
W czasie rozmowy poruszono też temat wyborów prezydenckich. Janina Ochojska opowiedziała o swojej reakcji na decyzję Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o rezygnacji ze startu w wyborach. Było mi jej żal (...). Każdej takiej osoby jest żal, a ona niewątpliwie włożyła bardzo dużo wysiłku, aby jej praca jako kandydatki na prezydenta wypadła jak najlepiej. Wiemy, że jej kampania prezydencka nie była najlepsza - mówiła.
Eurodeputowana Koalicji Europejskiej dopytywana o to, jakie błędy popełniono w kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, odpowiedziała: Za mało było jej np. w internecie, w mediach. O wiele częściej powinna się pojawiać, chociaż wiem, że i tak bardzo dużo jeździła, ale to nie było nagłośnione. Częściej było widać innych kandydatów (...). Na pewno zabrało zdecydowanego wsparcia partii, to było widoczne.