"Chcieliśmy pokazać, że dwie siły polityczne mogą się zgodzić na to, że nie będzie w przyszłej kadencji narzucania woli partyjnych działaczy, przewodniczących partii Polkom i Polakom. I to nie polityk i nie biskup będzie decydował o tym, jak będzie, tylko Polki i Polacy w referendum" - mówił o postulacie przeprowadzenia referendum w sprawie aborcji Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
Polska 2050 i PSL przedstawiły wspólną "listę polskich spraw" do załatwienia. Czy aborcja obecnie jest jednym z najważniejszych tematów w Polsce? Dlatego my w tych sześciu punktach mówiliśmy nie tylko o aborcji. Wyraźnie tam powiedzieliśmy i o polskiej szkole, i o natychmiastowych podwyżkach dla sektora publicznego i odpartyjnieniu państwa. To są rzeczy, które trzeba zacząć robić - zaznaczył Hołownia.
Jak jednak podkreślił, temat aborcji "jest bardzo ważny, dlatego, że to w Polakach wciąż pracuje. My to widzimy w każdym badaniu, które robimy. Jest potężna niezgoda Polaków na to, co zrobił Kaczyński w 2020 roku przez ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który odrzuca 70 proc., a nawet więcej, Polek i Polaków. 70 proc. chce zmiany tego status quo. Jak to można zrobić skutecznie? Tylko i wyłącznie przez referendum" - podkreślił lider Polski 2050.
Chcieliśmy pokazać, że dwie siły polityczne mogą się zgodzić na to, że nie będzie w przyszłej kadencji narzucania woli partyjnych działaczy, przewodniczących partii Polkom i Polakom. I to nie polityk i nie biskup będzie decydował o tym, jak będzie, tylko Polki i Polacy w referendum - dodał.
Inny z problemów do załatwienia w Polsce, według PSL i Polski 2050, to wprowadzenie godnych płac dla oświaty, ochrony zdrowia i urzędników. To znaczy takie płace, które w pierwszym rzędzie dorównują inflacji, żeby ci ludzie, których państwo zatrudnia, zaczynając od nauczycieli, idąc przez Państwową Inspekcję Weterynaryjną, przez sanepidy, tak doświadczone w czasie pandemii, ale też przez innych urzędników państwowych, przez funkcjonariuszy, żeby oni nie tracili na tym, że to państwo jest ich pracodawcą. Państwo, które w części współodpowiada za tak wysoką inflację - mówił Hołownia.
Państwo nie może być najgorszym pracodawcą w tym kraju, a niestety jest. Nie było takiego rządu, który do tego stopnia rozhulał inflację przez niemądrą politykę - dodał.
Sondaże dają Polsce 2050 i PSL łącznie około 15 proc. poparcia. Tam jest premia 1 albo 2 punkty procentowe. To jest bardzo dużo na start. Przy projektach, w których się ktoś z kimś łączy, zasadą jest to, że ludzie jacyś odpływają, bo są niezainteresowani tego typu mariażem i widzimy wyniki ujemne. Uważam, że mamy fenomenalny materiał do rozmów politycznych, które teraz toczymy. Decyzja będzie ostatniego dnia marca, pierwszego dnia kwietnia - choć to nie najlepszy termin - czy robimy koalicję, czy nie robimy - powiedział Hołownia.
Wszystko jest jeszcze w grze. I jeżeli mnie pan pyta o taką moją analityczną ocenę to uważam, że to się nie zdecyduje ani dziś, ani jutro, tylko gdzieś po majówce. Kampania wyborcza pewnie zostanie rozpisana w lipcu, wystartuje może na początku sierpnia. Więc wczesny maj to nie jest zły pomysł na ostateczną decyzję. W tej chwili wszyscy przyjęli taką strategię, że wiedzą, że trzeba coś zrobić, ale się badają, obwąchują się, oglądają. Za chwilę nie będzie już na to czasu. My zrobiliśmy pierwszy krok z PSL-em. I zrobiliśmy też krok, o którym każdy z nas, i ja i Kosiniak mówiliśmy konsekwentnie od dwóch lat - mówił w internetowej części Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, lider Polski 2050, Szymon Hołownia.
Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM był pytany czy duża, wspólna lista opozycji jest jeszcze możliwa, skoro wszystko wskazuje na to, że Polska2050 stworzy listę tylko z Polskim Stronnictwem Ludowym? Przez dwa lata uczestniczyłem w tych dyskusjach, czytałem wywiady, słuchałem wypowiedzi. PSL, który mówił: nie idziemy z Platformą, Platforma, która mówiła: nie idziemy z Lewicą, partia Razem, która mówiła: jak będzie jakaś konfiguracja z Platformą, to my na pewno w tym nie pójdziemy. I to my byliśmy tym killerem jednej listy? Ja tego nie rozumiem - mówił Hołownia. My, którzy mówiliśmy: a może dwie listy, a może jedna, ale poczekajmy, pobadajmy się. My tu mamy absolutnie czystą kartę i czyste sumienie. Natomiast chcę powiedzieć, że w mojej ocenie powinien wszystkimi nami kierować pragmatyzm - dodał lider Polski 2050.
Hołownia dodał, że "jeżeli na jakimś etapie rozwoju emocji społecznych okaże się, że jedna lista jest najlepszym rozwiązaniem, to wchodzę w to: Jeżeli się okaże, że trzeba iść zupełnie osobno, wchodzę w to. Jeżeli się okaże, że najbardziej pragmatyczne są dwie listy, wejdźmy w dwie listy. Jesteśmy w stanie to zrobić tak, żeby uszanować nawzajem swoje podmiotowości. Natomiast żaden z nas nie zrealizuje swojego programu, jeżeli najpierw nie zostanie spełniony warunek wstępny: wygrana z PiS - stwierdził polityk. Jego zdaniem "opozycja nie wygra wyborów w 2023 roku, jeżeli nie zrozumie dlaczego przegrała w 2015".
Gość RMF FM był również pytany o to, czy ktokolwiek z polityków Platformy Obywatelskiej przeprosił go za gorzkie słowa po wyłamaniu się z głosowania ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Nie, nie dostałem. Ja ten łomot dostaję regularnie od kilku miesięcy. Najpierw był to bardzo silny łomot ze strony mediów rządowych, prawicowych. Później zaczął się łomot z tej właśnie strony - mówił. Widać, że ten łomot nie pozostaje w wielu miejscach bezskuteczny. To jest rzecz, która niszczy człowiekowi i nazwisko i te wszystkie kłamstwa i obelgi, które słyszy na swój temat, tanie dowcipy. To nie jest metoda uprawiania polityki, którą ja lubię. Nie mam w sobie chęci odwetu, zemsty. Natomiast myślę sobie, że czas tak uprawianej polityki musi minąć - dodał Hołownia.
Lider Polski 2050 był też pytany o spadki w sondażach. W najnowszym Polska 2050 ma zaledwie 8 proc. Jeżeli się wykonuje odważne ruchy polityczne i dostaje się taki łomot z dwóch stron, to nie pozostaje bez wpływu - mówił. My byśmy sobie spokojnie te 8 czy 9 proc., z naszych badań wychodzi 9 z kawałkiem, odpracowali w kampanii wyborczej. Bo ona moim zdaniem doprowadzi, jeżeli się nic nie zmieni, do zaklinowania się tych dwóch wielkich bloków i wtedy zacznie się robić dużo więcej miejsca dla radykalnego centrum, którym my jesteśmy. Ludzie zobaczą, że tu jest lewo, tu jest prawo, ale jednak my Polacy jesteśmy w znacznej mierze centrowi - stwierdził.
Hołownia był również pytany o to, kogo jego partia wystawi w pakcie senackim: To jest jeszcze przed nami. Mamy jakąś pulę nazwisk, to są przedsiębiorcy, to są naukowcy, to są ludzie, którzy pracowali z nami jakiś czas już w naszym ruchu i na to miejsce zasługują - mówił lider Polski 2050. Natomiast to, co zostało teraz podpisane to jest list intencyjny - że my chcemy, żeby był ten pakt, że doprowadzimy do niego i że nikt się z niego nie wyłamie. Ale jesteśmy przed podziałem tych miejsc, jesteśmy przed etapem nazwisk bo on będzie na końcu. Moim zdaniem cały ten pakt senacki dopnie się w konkrecie dopiero po tym, jak będziemy już wiedzieli jaki jest horyzont do Sejmu, czyli pewnie gdzieś wczesnym latem - dodał.