"Nasze standardy są takie, że jeżeli są wątpliwości, to polityk jest zawieszany. I tak było w tym przypadku. Przecież pokazujemy, co się dzieje w tej sprawie. Ja stawiam taką tezę: tu zadziałał przemysł przykrywkowy w wykonaniu Donalda Tuska. Proszę zwrócić uwagę, że była megakompromitacja z wycofaniem kontrasygnaty. I potem, kilka dni później, mamy zatrzymanie byłego posła do europarlamentu. Proszę zwrócić uwagę, że to się powtarza" - mówił Mariusz Błaszczak, który był Gościem Krzysztofa Ziemca. Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości w ten sposób odniósł się do zatrzymania przez CBA Ryszarda Czarneckiego, a następnie zawieszenia go w prawach członka PiS.

Pan poseł sam mówi o tym, że został zatrzymany w formie pokazowej. (...) Zawsze deklarował i wciąż deklaruje, że jest gotowy, żeby się stawić w prokuraturze. A tu zrobiono pokazówkę - powiedział Błaszczak.

"To, co się dzieje dzisiaj w Polsce, to urąga przyzwoitości"

Według wiceprezesa PiS "to, co się dzieje dzisiaj w Polsce, to urąga przyzwoitości". Dlatego dziś przed Ministerstwem Sprawiedliwości odbędzie się demonstracja "przeciwko łamaniu prawa". 

Łamana jest konstytucja, łamane są ustawy. Uchwałą i pałą przejęli chociażby media publiczne, prokuraturę. Stosują areszty wydobywcze, niegodnie traktują zatrzymanych, torturują. To, czemu zostali poddani ci, którzy dziś przebywają w aresztach wydobywczych, to wyczerpuje definicję tortur dziś rozumianych - podkreślał.

Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa, czemu PiS nie chce poprzeć wniosku o odwołanie Adama Bodnara. Taki wniosek będzie nieskuteczny. My złożyliśmy wniosek o odwołanie Bodnara w lutym. A dzisiejsza manifestacja ma być - i mam nadzieję, że będzie - dowodem tego, że nie zgadzamy się na takie praktyki. Manifestacja też jest odpowiedzią na próbę zatrzymania, spacyfikowania marszu niepodległości. To wtedy premier Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wyszedł z taką ideą, żebyśmy się spotkali, żebyśmy zamanifestowali. Próbują polskim patriotom odebrać marsz niepodległości - zaznaczył Błaszczak. 

"Komuna wróciła"

Poseł PiS odniósł się również do paktu migracyjnego. Problem polega na tym, że Niemcy najpierw zapraszali migrantów z Afryki Północnej i z Bliskiego Wschodu, że UE i organizacje pozarządowe, w tym niemieckie, pomagały migrantom w transporcie do Europy, np. do Włoch, mimo że Włosi się sprzeciwiali, a teraz zamykają granicę. Na tym rzecz polega. Pakt migracyjny jest złem. W związku z tym - jak zapowiadało PiS - rozpoczniemy jesienią, już niedługo - zbieranie podpisów pod obywatelskim referendum w tej sprawie. Będziemy prosili o poparcie wniosku o referendum i będziemy nawoływali do tego, żeby odrzucić pakt migracyjny w referendum - zaznaczył. 

Mamy do czynienia z próbą pacyfikacji, zniszczenia polski. Doprowadzenia do sytuacji, w której nie będzie niepodległej Polski, tylko będzie taki twór, gdzieś tam wprzęgnięty w scentralizowane państwo, które dla niepoznaki będzie się nazywało Unia Eubejska, faktycznie będą to Niemcy. Temu trzeba się przeciwstawić. Jest jeszcze taka próba, która towarzyszy temu procesowi, sprowadzenia Polaków do dostarczycieli taniej siły roboczej. Tak jak to było przed 2015 rokiem. Temu też się trzeba przeciwstawić. To, że Tusk zapowiada tak bezczelnie, że będzie łamana prawo - komuna wróciła - powiedział Błaszczak. 

Kongres PiS. "Dokonamy przegrupowania sił"

Wiceprezes PiS powiedział także, że 28 września odbędzie się kongres ugrupowania. Dokonamy - mówiąc językiem wojskowym - przegrupowywania sił. Pokażemy nową formułę działania. My byliśmy zawsze aktywni, zawsze odznaczaliśmy się dwoma cechami na polskiej scenie politycznej: programem, mieliśmy przesłanie, mamy przesłanie, a po drugie - wiarygodnością - realizowaliśmy zobowiązania - powiedział. 

Czy Jarosław Kaczyński powinien oddać władzę w partii? Uważam, że premier Jarosław Kaczyński jest wartością dla obozu Zjednoczonej Prawicy, jest człowiekiem, wokół którego zbudowany został ten obóz. Ataki na premiera Kaczyńskiego są od lat 90. Dlatego, że jego linia polityczna dla postkomuny zawsze była groźna, a dziś ta postkomuna odżyła w postaci koalicji 13 grudnia. Nie ma potrzeby, żeby Jarosław Kaczyński odchodził - zaznaczył. 

Kto kandydatem PiS na prezydenta?

W audycji poruszony został też temat kandydata PiS na prezydenta. Błaszczak zaznaczył, że trwa proces jego wyłaniania. Ten proces jest bardzo przemyślany. On się zakończy jesienią. Opieramy się na badaniach opinii publicznych. Mamy tu pewien kłopot, bo zabrano nam pieniądze. Właśnie dlatego zabrano nam pieniądze, żeby kandydat PiS miał mniejsze szanse od kandydata koalicji 13 grudnia. Proszę zwrócić uwagę, że wczoraj pojawiła się informacja, że Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, opublikował spot, który kosztował prawie 3 mln zł na temat Warszawy. Co to jest? To jest prekampania. Ale Państwowa Komisja Wyborcza złożona z panów, którzy zostali zgłoszeni przez koalicję 13 grudnia, przymyka oko - powiedział. 

Premier Jarosław Kaczyński przywołał wyniki badań opinii publicznej. Respondenci tak orzekli, że w sytuacji, kiedy za naszą granicą toczy się wojna, prezydentem powinien być mężczyzna. To jest głos ludu - dodał. 

Czy kandydatem powinien być Jacek Siewiera? Nie sądzę. Dlatego że znam ministra Siewierę, nigdy nie przedstawiał ambicji politycznych. Jest ekspertem i myślę, że prezydent Andrzej Duda też w takiej roli ministra Siewierę widzi - stwierdził Błaszczak. 

Pytany, ilu sympatyków wpłaciło pieniądze na konto PiS, odpowiedział: Wpłaty było ponad 50 tys. Jak zaznaczył, udało się zebrać ponad 6 mln zł.

"Musieliśmy odejść od postsowieckich samolotów"

Błaszczak odniósł się także do kontrowersji wokół zakupu koreańskich samolotów FA-50. Musieliśmy odejść - to i tak się to za późno stało - od postsowieckich samolotów, od postsowieckiej techniki wojskowej. MiG-29 - kilka katastrof, w tym jedna zakończona tragicznie. Nie ma części do tych samolotów, bo to są samoloty rosyjskie - mówił. 

Wiceszef MON Cezary Tomczyk odpowiadał w czwartek w Sejmie na pytania posłów KO w sprawie zakupu, wdrożenia oraz eksploatacji południowokoreańskich samolotów szkolno-bojowych FA-50. Według niego m.in. umowy wykonawcze nie przewidywały zakupu uzbrojenia na ten samolot. Dodał, że "uzbrojenie do tego samolotu nie jest już produkowane". W związku z tym Agencja Uzbrojenia szuka możliwości kupna używanego uzbrojenia, żeby obsługa samolotów w trybie szkolno-bojowym była możliwa. 

Błaszczak, odpowiadając na te zarzuty, powiedział, że uzbrojenie zawsze kupowane jest osobno. Po przekazaniu MiG-ów na Ukrainę, a musieliśmy się ich pozbyć, osiągnęliśmy w rewelacyjnie krótkim czasie to, że te samoloty są - podkreślił.

Błaszczak w rozmowie mówił też - odnosząc się do ulew, które przechodzą przez Polskę - że potrzeba jest nam więcej zbiorników retencyjnych. Jego zdaniem obecnie rządzący obcinają inwestycje, dotyczące rozbudowy infrastruktury.

Opracowanie: