Słyszę wypowiedzi części przedstawicieli opozycji, że jednak powinienem być wybrany. Sam z dużym zaciekawieniem przyglądam się tej mojej małej epopei - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 senator PiS Marek Pęk, który przepadł w głosowaniu na wicemarszałka Senatu.
Przez cztery poprzednie lata byłem w Senacie de facto liderem opozycji. Dziś rozlicza się mnie za jednego wyciągniętego tweeta - mówił gość Piotra Salaka.
Pytany o głosowania posłów koalicji na kandydatów PiS na wicemarszałków mówił, że "mamy dwa standardy, to jest wielka hipokryzja większości sejmowej i senackiej".
Demokracja parlamentarna chyli się ku upadkowi i jest fikcją - dodał, przypominając, że do tej pory tradycją było poparcie Sejmu dla zgłoszonych kandydatów na wicemarszałków.
Gość Rozmowy w południe był też pytany, czy podobnie jak szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek, wysłałby prezesa PiS na polityczną emeryturę: "Nie, absolutnie. Prezes Kaczyński jest gwarantem tego, że Zjednoczona Prawica będzie dalej silną i poważną siłą na polskiej scenie politycznej. Odejście premiera Kaczyńskiego oznaczałoby rozpad Zjednoczonej Prawicy, wielki kryzys, rozbicie" - tłumaczył Pęk.
Jego zdaniem "fenomen Kaczyńskiego" polega przede wszystkim na tym, że udało mu się zjednoczyć prawicę: I stworzyć taki polityczny format, który przez 8 lat sprawował samodzielne rządy w Polsce. Po drodze udało się też wybrać prezydenta Polski, który był rekomendowany przez Zjednoczoną Prawicę. Więc tych sukcesów jest mnóstwo. A teraz kiedy najprawdopodobniej przechodzimy do opozycji, potrzebny jest właśnie polityk bardzo doświadczony, polityk, który potrafił jednoczyć i przetrwać bardzo trudne czasy dla PiS po katastrofie smoleńskiej - stwierdził senator Prawa i Sprawiedliwości.
Pytany, kto więc odpowiada za "zwycięską porażkę" Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach, stwierdził, że "trudno wskazać jedną osobę". Przyczyn było wiele. Na to się składało przede wszystkim, według mnie to, że rządziliśmy w bardzo trudnych czasach. Wyzwania były gigantyczne: COVID, wojna, inflacja. Był też taki obiektywny czynnik pewnego znużenia ośmioletnim rządem w Polsce - mówił Pęk. I dodał, że teraz podstawowym wyzwaniem Zjednoczonej Prawicy jest "obronić ten cały dorobek rządów Zjednoczonej Prawicy z ostatnich ośmiu lat": "Bo on jest ogromny i wydaje mi się, że w tej kampanii został niedoceniony" - stwierdził senator PiS.
Senator Prawa i Sprawiedliwości odniósł się również do słów prezesa PiS, który stwierdził, że "jest już przygotowany plan, konkretny plan, którego wprowadzenie w życie przez Unię Europejską, prowadziłoby nie tylko do pozbawienia nas niepodległości, nie tylko pozbawienia nas suwerenności, ale wręcz do anihilacji polskiego państwa".
Ja bym takiego języka nie użył. Ale co do zasady w tym momencie takim największym wyzwaniem, o którym mówił prezes Kaczyński, i ja to również potwierdzam, jest obrona polskiej suwerenności - stwierdził. Suwerenność jest bardzo zagrożona przede wszystkim trwającą za naszą wschodnią granicą wojną, które jeszcze nie wiadomo jak się potoczy i jak się zakończy. Ale jest również zagrożona, patrząc na to, co się dzieje na Zachodzie, na ten wielki projekt rozbudowy państwa europejskiego kosztem suwerennych państw. I tego też nie można bagatelizować. Nie możemy się zgodzić na przekształcenie Unii Europejskiej w taką strukturę, w której suwerenność państw będzie ograniczona do minimum. A wszystkie najważniejsze sprawy będą w rękach biurokracji brukselskiej - dodał Pęk.
Senator Prawa i Sprawiedliwości powiedział też, że "czarno widzi obecną większość": I ten rząd Donalda Tuska, który ma się z niej wyłonić. Nie widzę wspólnego programu, tylko widzę cały czas tę wielką nienawiść do PiS, tę żądzę zemsty widzianą chociażby już w wyborach do prezydium Sejmu i Senatu. A teraz w sejmowych komisjach (panuje - przypis red.) ogromna dyskryminacja. To ich jak na razie jednoczy, to ich tak naprawdę rozpala. Ale jak przyjdzie czas na rządzenie Polską, na rozwiązywanie tych trudnych problemów może się okazać, że trzeba będzie zorganizować na przykład przyspieszone wybory - stwierdził senator PiS.