Liczę, że polski rząd zrobi coś dla firm w związku z rosnącymi cenami energii - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw Adam Abramowicz. Podkreślił, że prowadzone są rozmowy, ale "konkretów nie ma". "A powinny być szybkie działania, bo będziemy mieli zdemolowany rynek sektora MŚP" - mówił. "Małe firmy nie poradzą sobie z takimi kosztami energii, jeżeli piekarnia miała 20 tysięcy, a teraz 100 tysięcy. To po ile ma sprzedawać bułki?" - pytał.
Stwierdził także, że pierwsze cztery lata rządów Zjednoczonej Prawicy to był "szereg reform, które ułatwiały rejestrację firm i wprowadzały mały ZUS". Cztery lata było dobrze, była Konstytucja dla Biznesu, był rzecznik, a potem buh, nowe rozdanie, nowa kadencja i Polski Ład - powiedział.
Abramowicz podkreślił, że naciska na to, by składkę zdrowotną "odesłać do lamusa", a obciążenia włączyć do podatku i finansować służbę zdrowia z budżetu. Dodał, że istnieje międzyresortowy zespół Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia, który pracuje nad możliwymi zmianami. Rzecznik MŚP stwierdził jednak, że rozmowy są trudne.
Kiedyś pan premier zapowiadał, by Polska nie była resortowa. Nie udało się. Teraz każdy resort ma swoje zdanie, trudno prowadzić jakikolwiek dialog - powiedział.
Gość Krzysztofa Berendy stwierdził, że rząd obecnie nie robi wiele dobrego dla przedsiębiorców, gdyż "ćwierkają wróble, że Zjednoczona Prawica rozczarowała się wynikami wyborów, bo tylko 25 proc. przedsiębiorców na nich zagłosowało".
Generalnie rządzący przedsiębiorców, a szczególnie sektora MŚP w szczególnym poważaniu nie mają. Mają rolników, górników, pielęgniarki, a przedsiębiorcy to taka grupa, która mało się buntuje - mówił.
Czy sytuacja gospodarcza doprowadzi do wzrostu szarej strefy? Rzecznik MŚP przytoczył dane GUS, które pokazują, że już widzimy skok o 1 proc. W ostatnim okresie mamy bardzo mocny wzrost szarej strefy i nic w tym dziwnego, jeżeli np. co roku podnosi się bardzo składki na ubezpieczenie społeczne - mówił gość Krzysztofa Berendy. Jako remedium proponuje przejście na system niemiecki, który według niego jest znacznie przyjaźniejszy dla prowadzenia biznesu. Adam Abramowicz wyjaśniał, że do wzrostu szarej strefy przyczynia się także płaca minimalna. Jak można było zrobić jeden poziom płacy minimalnej? To całkowicie rozbija gospodarkę w regionach biedniejszych - zastanawiał się nasz rozmówca. I dodał: do tego (szarej strefy - red.) dołożył się też Polski Ład i wyludnienie małych regionów.
Gospodarka, która jest oparta wyłącznie na korporacjach, nie będzie gospodarką pędzącą do przodu - przekonywał nasz gość, opowiadając na pytanie czy rząd powinien interweniować w sprawie bardzo dużych podwyżek za energię dla przedsiębiorców. Adam Abramowicz wyjaśniał, że o ile wielkie, międzynarodowe firmy poradzą sobie z kryzysem energetycznym, o tyle małe i średnie przedsiębiorstwa mogą się nie podźwignąć.
Należy się zastanowić dlaczego przy tak niskim bezrobociu podnosi się pracę minimalną? To jest tylko ukłon do związków zawodowych, ekonomicznie nieuzasadniony. Nieuzasadniony także interesem pracowników. Przy takim bezrobociu każdy znajdzie sobie dzisiaj pracę - mówił gość RMF FM. Jednak chwali rząd za ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców. Krzysztof Berenda zapytał również, czy z punktu widzenia przedsiębiorcy w obecnej sytuacji gospodarczej, lepiej rozszerzać umowy cywilno-prawne czy likwidować takie rozwiązanie? Rzecznik nie odpowiedział jednoznacznie: Jeśli ktoś zatrudnia pracowników, to wie, że dziś kodeks pracy jest nadużywany. Mały przedsiębiorca musi zapłacić za 33 dni zwolnienia. A jak ktoś wie, że będzie z nim rozwiązania umowa o pracę, zaraz idzie chorować i to się ciągnie miesiącami.