"Jeżeli Jarosław Kaczyński kogoś uderzył, to oczywiście powinien za to odpowiadać. Nie ma powodu, żeby immunitet go w tej sprawie obejmował" - powiedział w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Adrian Zandberg, poseł i współprzewodniczący partii Razem, pytany o to, czy będzie głosował za odebraniem immunitetu prezesowi PiS. Dodał jednak: "Gdy natomiast słucham o rozliczeniach, to mam poczucie rozjazdu pomiędzy rzeczywistością a tym, co było obiecywane. Rozmawialiśmy o tym, żeby rozliczyć paskudne rzeczy, które robiła poprzednia władza, złodziejstwa na dużą skalę. A teraz słyszę, że ma to polegać na tym, że ktoś zdjął tabliczkę z wieńca leżącego przed pomnikiem na grobie. Przepraszam bardzo, to są jakieś żarty, a nie rozliczenia".

Gość Tomasza Terlikowskiego, dopytywany o głosowanie nad odebraniem immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu, podkreślił:

W tych sprawach moje podejście jest zdroworozsądkowe. Naprawdę moglibyśmy w końcu zacząć rozmawiać w Polsce o poważnych rzeczach, a nie o tych pseudorozliczeniach i komisjach, z których nic nie wynika, bo rozliczeniami ludzie się nie najedzą. Komisjami, które obradują długimi miesiącami - też nie, a kolejek do lekarza nie skrócimy. To są realne problemy, z którymi dzisiaj Polacy się borykają. I to są rzeczy, od których potem będzie zależało to, jak będzie wyglądało życie w Polsce - za rok, dwa, za trzy lata. 

Polityk ocenił, że w Polsce "mamy za mało inwestycji"To się skończy tak, że nasza gospodarka będzie teraz zwalniać. Mamy problem, że przez parę lat zaniedbaliśmy kwestie energetyczne, nie budowaliśmy elektrowni jądrowych, nie remontowaliśmy sieci przesyłowych. Efekt jest taki, że mamy wysokie ceny prądu, więc nasza produkcja przemysłowa przestaje być konkurencyjna. To już widać w przemyśle metalowym, przemyśle maszynowym. Będzie widać też w kolejnych rozdziałach polskiej gospodarki - przekonywał, pytając, czy my w Polsce o tym w ogóle rozmawiamy.

O Tusku: PiS wypełnia jego cały świat

Adrian Zandberg powiedział, że "wierzy głęboko, iż premier Tusk, kiedy budzi się rano, to myśli o PiS-ie, a jak zasypia, to też myśli o PiS-ie".

PiS wypełnia cały jego świat. Ale mój świat wygląda inaczej - mówił gość Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24. Dodał przy tym: Mój świat to jest ten, w którym Polsce pociąg odjeżdża, w którym nasza przyszła konkurencyjność staje pod znakiem zapytania, bo cała klasa polityczna zajmuje się, przepraszam bardzo, pierdołami, zamiast zająć się sprawami, od których będzie zależeć dobrobyt naszego społeczeństwa za dziesięć lat. Zaznaczył przy tym: Już dzisiaj widzimy zresztą, co skoki cen żywności powodują w naszych portfelach.

Poseł i współprzewodniczący partii Razem mówił, że "w Polsce czas zacząć wygrywać albo przegrywać wybory, rozmawiając o sprawach, które mają znaczenie". A nie o tym, czy ktoś kogoś bardzo nie lubi, czy ktoś komuś pokazał język albo nie ustąpił krzesła dwadzieścia lat temu i ten drugi go w związku z tym śmiertelnie nienawidzi. (...) Jeżeli wygrywanie ma polegać na tym, żeby przez kolejne lata szarpać się o jakieś wieńce pod pomnikami i o to, kto komu złośliwie odpowiedział na jakąś głupotę, to to nie jest żadna polityka. Pierdoły - ocenił.

O roku rządu Tuska: Rozczarowanie

Adrian Zandberg poproszony o podsumowanie roku obecnego rządu Koalicji Obywatelskiej, odpowiedział: Jak bym podsumował w jednym zdaniu? Jednym słowem: rozczarowanie. Te sprawy, które miały się zmienić przez ten rok, nie zostały dowiezione. Dowieziono jedną rzecz, tzn. kwestię odblokowania środków europejskich i chwała za to. (...) To w dużym stopniu jest rok stagnacji. Niestety, są takie przestrzenie, w których się cofnęliśmy.

Polityk ocenił, że dziś "Polska jest w korkociągu, jeżeli chodzi o usługi publiczne, a w szczególności jeżeli chodzi o ochronę zdrowia".

Kolejki do lekarzy się nie skracają, tylko rosną. Mamy narastający problem: starzeje się kadra medyczna, starzeją się pielęgniarki, jest ich coraz mniej, jest coraz więcej starszych osób, które wymagają opieki, które wymagają rehabilitacji. System się zatyka. A co robi rząd w tym czasie? Zamiast zająć się tym, żeby zdobyć nowe środki na leczenie ludzi, to zajmuje się tym, żeby ograbić Narodowy Fundusz Zdrowia i rozdać pieniądze ludziom zamożnym. No bo do tego sprowadzają się kolejne ustawy... (...) Ostatnio głosowaliśmy ustawę, która zabiera pieniądze z systemu, żeby zamożni przedsiębiorcy mogli taniej kupić sobie luksusowe samochody - powiedział Zandberg.

Ocenił, że "ci, którzy są w rządzie nic nie mogą, a realne decyzje podejmuje Platforma Obywatelska i Tusk, niezależnie od tego, czy one się podobają, czy nie".

Koledzy z Nowej Lewicy byli przeciwko strzelaniu do cywilów na granicy. No ale potem się skończyło tak, że przeszła ustawa i jeszcze kazano im głosować wbrew swoim poglądom, bo Tusk im po prostu tak kazał - argumentował.

O wolnej Wigilii w zamian za niedzielę handlową: Liberałowie żyją w kompletnym złudzeniu

Adrian Zandberg był też pytany o opinie ws. ustanowienia Wigilii dniem wolnym od pracy - w zamian za dodatkową niedzielę handlową w grudniu.

Jesteśmy w bliskiej współpracy ze związkami zawodowymi i z pracownikami handlu. Mało rzeczy ich tak tak wkurzyło, jak to, co liberałowie zrobili na ostatnią chwilę. (...) Liberałowie w Polsce żyją w kompletnym złudzeniu. Wydaje im się, że w ogóle jest możliwe w Polsce to, żeby sklepy pracowały 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Tymczasem już dzisiaj w sklepach są problemy z tym, żeby zrobić obsadę - powiedział poseł. 

Nawiązując do Ryszarda Petru, który zapowiedział, że w Wigilię chętnie usiądzie za kasą w sklepie, mówił: 

Mam trochę alergię na taką politykę polegającą na tym, że się zrobi show z tego, iż na godzinę usiądzie się tam, gdzie inni spędzają całe życie i będzie się udawało, że w związku z tym się wie, jak oni żyją. A mam wrażenie, że taki właśnie happening w tej sprawie chce zrobić Ryszard Petru. Zachęcam go, żeby porozmawiał z ludźmi, którzy w tym handlu pracują, żeby usłyszał od nich, jak trudno jest w tym momencie zgromadzić pełną obsadę w sklepie, żeby zrozumiał, jak wygląda w praktyce przydzielanie dyżurów w sklepach, prawo do tego, żeby w niedzielę móc jednak odpocząć w chwili, kiedy pracowników jest za mało.

Pytany o to, czy powinno wprowadzić się w Polsce wolny Wielki Piątek, odpowiedział: Mam wrażenie, że jeżeli chodzi o Wielki Piątek, to chyba jest raczej popularniejszy w dniach protestanckich. Zandberg zaznaczył jednocześnie: Natomiast jeśli mówimy o czasie wolnym, to absolutnie kluczową sprawą jest to, żebyśmy w końcu w Polsce doprowadzili do wykonywania tego prawa, które obowiązuje. Przecież mamy naruszenia kodeksu pracy w zakresie przestrzegania prawa wolnego i to na dużą skalę, w dużych firmach. A one mają miejsce, dlatego że polskie państwo jest bezzębne, że polskie państwo nie daje wystarczających kompetencji inspektorom pracy.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.