"Premier na pewno praw azylowych - taką zapowiedzią politycznej akcji - zawiesić nie może" - stwierdziła w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 prof. Ewa Łętowska. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku zauważyła, że "decyzja polityczna wyprzedziła obudowę prawną tego pomysłu".
Słowa szefa polskiego rządu spotkały się z krytyką. Negatywnie do tej zapowiedzi odniosły się liczne organizacje pozarządowe, m.in. polska sekcja Amnesty International, a także była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska, która stwierdziła, że oznacza to "odrzucenie prawa europejskiego".
O zapowiedź tymczasowego zawieszenia prawa do azylu była pytana w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 prof. Ewa Łętowska. Stwierdziła ona, że "premier na pewno praw azylowych - taką zapowiedzią politycznej akcji - zawiesić nie może". Zauważyła, że "decyzja polityczna wyprzedziła obudowę prawną tego pomysłu".
Trochę jest zrozumiały protest, który się "wylał szeroką falą" w różnego rodzaju publikatorach. Zresztą bardzo aktywne tutaj były NGOs-y (organizacje pozarządowe - przyp. red.) - i słusznie też - dlatego, że to jest decyzja par excellence (fr. w całym tego słowa znaczeniu - przyp. red.) polityczna - zauważyła sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, dodając, że widzi w zapowiedzi premiera propagandowy walor.
Do krytyki szef polskiego rządu odniósł się w niedzielę, argumentując, że czasowe zawieszenie wniosków azylowych wprowadzono w maju w Finlandii. Prof. Ewa Łętowska na antenie internetowego Radia RMF24 stwierdziła, że "Finlandia zrobiła coś zupełnie innego". Na pewno to nie jest to, co zrobiła Finlandia, co oczywiście chętnie podchwycili wszyscy propagandziści - powiedziała.
Co zatem zrobiono w Finlandii? Tam po pierwsze uchwalono już ustawę z zakresu (...) takiego ustawodawstwa nadzwyczajnego, coś w rodzaju specustawy, która odnosi się do pewnego stanu wyjątkowego. Nie jest to więc normalna ustawa - wyjaśniła rozmówczyni Tomasza Terlikowskiego.
Poza tym, to jest ustawa, która jest czasowo ograniczona. Ona wprowadza - o ile wiem - możliwość powstrzymania się z przyjmowaniem wniosków azylowych np. na pewnym terytorium - dodała, zauważając, że granica Finlandii z Rosją jest bardzo długa. To jest coś zupełnie nieporównywalnego do tego, co istnieje u nas w tej chwili - zaznaczyła.
Na uwagę prowadzącego rozmowę, że część ekspertów twierdzi, iż prawo międzynarodowe to taki byt, który zależy od dobrej woli podmiotów, prof. Ewa Łętowska stwierdziła, że "nasza konstytucja nakazuje nam honorować zobowiązania, które Polska na siebie przyjęła".
We wtorek mija rok od wyborów parlamentarnych, w wyniku których Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę po dwóch kadencjach, a koalicję rządową stworzyły: Koalicja Obywatelska, Nowa Lewica, Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Tomasz Terlikowski przypomniał, że jedną z obietnic koalicji rządzącej było przywrócenie praworządności. Czy to się udało?
Ja bym chciała rozwiać jedno złudzenie - bardzo często w dyskursie publicznym mówi się o przywracaniu praworządności jako pewnym zadaniu do wykonania. Powiedzmy - przebiegamy pewny dystans, jesteśmy na mecie. Otóż przywracanie praworządności to nie jest w naszym wypadku tego rodzaju zadanie - powiedziała prof. Ewa Łętowska.
Myśmy na skutek tego, co się u nas działo przez ostatnich ładnych kilka lat, po prostu znaleźli się w kompletnie innym miejscu naszego normalnego maszerowania do przodu. (...) Myśmy się po prostu cofnęli - stwierdziła, dodając obrazowo, że "to nie jest, że jak przebiegniemy 100, 400 czy 1500 metrów, to powiemy: 'o, już jesteśmy na mecie'; myśmy po prostu zaczęli biec inną drogą i teraz tę drogę - inną - przemierzamy".
My się w tej chwili powolutku wygrzebujemy z tego regresu, tego cofnięcia się, w które żeśmy się - no niestety - wszyscy razem wpakowali, dlatego że za głupstwa królów płacą narody - powiedziała sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. To nie jest tak, że był rząd taki i żeśmy się gdzieś tam cofnęli, po prostu myśmy się cofnęli w naszym marszu do przodu - dodała.
Gość internetowego Radia RMF24 stwierdziła, że chaos w sądownictwie "trzeba mozolnie, segment po segmencie, reperować czy w jakiś sposób reformować". No i to trwa - zaznaczyła. A ludzie tego oczywiście nie widzą, bo znają tylko skutki istniejącego chaosu - dodała.