To nie jest kompromitacja, to jest katastrofa. Państwowa Komisja Wyborcza kompromitowała się już wielokrotnie. Od lat mają problemy z systemem komputerowym. I co? I nic, bo synekury w PKW to doskonałe miejsce pracy. Ciekawych odsyłam do sprawdzenia, ile lat pracują tam sędziowie Jaworski, czy Czaplicki. Wybory są co parę lat, a pensja spływa co miesiąc.
Za tę katastrofę z liczeniem głosów w wyborach samorządowych, za katastrofę kompromitującą Polskę, członkowie PKW powinni natychmiast po ogłoszeniu wyników podać się do dymisji. Jeżeli mają honor.
Do tej pory na zarzuty o fałszowanie wyborów w Polsce zgłaszane przez niektóre siły polityczne reagowałem zawsze oburzeniem - jak to w Polsce? Nie jesteśmy Białorusią czy Rosją! Jednak ten bajzel to młyn na wodę podejrzliwym wyznawcom spiskowych teorii. Może to nie są aż tak spiskowe teorie?
I na cóż były seminaria w Moskwie? Niczego się panowie z PKW nie nauczyli? W Rosji przecież mają doskonały system informatyczny obsługujący wybory - wyniki są znane, zanim ludzie ruszą do urn.