Zrezygnowałem świadomie z pisania o tej z jednej strony banalnej, z drugiej niezwykle ważnej sprawie. Tłumaczę więc prawie cały komentarz Matwieja Ganapolskiego, komentatora radia "Echo Moskwy". Zmiany wprowadzone przez mnie mają jedynie charakter stylistyczny i redakcyjny.
W Rosji narodził się nowy rodzaj wojny- hybrydowa. To nawet nie musi być od razu wojna. Każde, dowolne działanie Rosji przeciw wrogowi nosi hybrydowy charakter. W rzeczywistości hybrydowy oznacza wielokierunkowy. W rosyjskim wariancie oznacza jeszcze kłamliwy, mówi się jedno, a odbywa się wszystko inaczej.
Na zewnętrznym froncie przykładem są słowa o górnikach i traktorzystach, którzy chwycili za broń w Donbasie. Broń oczywiście kupioną w rolniczych sklepach. Na froncie wewnętrznym / walka z opozycją w Rosji to wojna z zabójstwami opozycjonistów/, to hybrydowa wojna-łgarstwo. To na przykład ściemnianie tym, którzy chcą zebrać się, zamanifestować, że miejsce gdzie planują spotkanie / dom kultury, klub wiejski/ akurat w tym terminie jest niedostępne albo,że właśnie zdarzyła się awaria i nie ma prądu.I dzieje się to w atmosferze wesołego chamstwa pewnego, że wszystko mu wolno,że wszystko jest dozwolone.
Jest jednak problem. O hybrydowym postępowaniu Rosji wiedzą już wszyscy, także na Zachodzie. I to powód, dlaczego próba dotarcia Nocnych Wilków do Berlina przed 9 maja traktowana jest nie jak hołd zwycięstwu i ofiarom wojny ale jak specoperacja, pokazanie figi Zachodowi.
Dowodów tego mamy wystarczająco wiele. Motocykliści Chirurga /Aleksandra Załdostanowa - lidera Nocnych Wilków/ to wierni "putinowcy", organizatorzy Antymajdanu, czyli tak naprawdę nowego antyukraińskiego i antyzachodniego frontu na ludowym poziomie.
Chirurg obejmuje się z Putinem, a gdy Zachód oświadcza, że zakaże przejazdu Wilkom po swoim terytorium, to słyszy w odpowiedzi, że oni i tak znajdą sposób i będą w Niemczech. W świadomości człowieka Zachodu to oznacza, że Rosjanie nielegalnie przedrą się na terytorium Polski i Niemiec.
Na terytorium tych krajów przenikną agenci Putina, których celem nie jest złożenie kwiatów na mogiłach poległych. Zachód pamięta jak na Krym wczołgiwały się "uprzejme zielone ludziki". Teraz bardzo uprzejmie, z wizami Schengen w rękach ludzie ,których nie chcą tam widzieć, starają się przeniknąć na ich terytorium.
Czego możemy być świadkami w najbliższych dniach? Będziemy obserwować jak wilki posługując się oszustwem będą przenikać na "wrogie" terytorium, pojedynczo, uśmiechając się wrogom-pogranicznikom. Jeżeli ich nie wpuszczą, to pojadą tam przyjaciele wilków, bez motorów, za to w garniturach. Potem we wrogiej Germanii wynajmą motocykle, założą skórzane uniformy i ich wzruszające selfie obleci rosyjskie media. Rządowy telewizor ogłosi, że znowu doszliśmy do Berlina.
I to kłamliwe szaleństwo będzie wspaniałym finałem tych bachanaliówłże-patriotyzmu, kiedy na niemieckich BMW, Audi i Volkswagenach wiążą pomarańczowo-czarne wstążeczki i lepią hasła "na Berlin".