"Jest wiedzą powszechną, że doszło do patologii i przestępstw" - w ten sposób potrzebę powołania komisji śledczej ds. Pegasusa uzasadniał poseł Konfederacji Michał Wawer, który był gościem Robert Mazurka w Porannej rozmowie w RMF FM. Parlamentarzysta zaznaczył, że "jeżeli okaże się, iż nikt nie zawinił i wszyscy byli niewinni, to też komisja spełni swoją funkcję". Poseł powoływał się na doniesienia medialne w tej sprawie, a także mówił, że "organizacje pozarządowe wykazują, iż wielu ludzi było podsłuchiwanych".

Robert Mazurek na początku rozmowy zapytał swojego gościa o to, czy Konfederacja jest prawicowym wsparciem dla PO. Jesteśmy prawicowym wsparciem dla polskiej prawicy i polskich konserwatystów - odpowiedział Michał Wawer.

O komisji śledczej ds. Pegasusa

Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę na to, że Konfederacja chce powołania komisji śledczej ds. Pegasusa. Po co komisja śledcza, skoro wszystko wiecie? - zapytał dziennikarz. Są rzeczy, które trzeba rozliczyć, a komisja śledcza jest po to, żeby dojść do prawdy - mówił poseł.

Wy już znacie prawdę? - zapytał gospodarz rozmowy.

Prawda jest bardziej złożonym zjawiskiem, niż jedno zdanie podsumowujące coś, co jest rzeczywiście oczywistymi faktami. Natomiast jest tutaj całe mnóstwo szczegółów do ustalenia, m.in. to, kogo dokładnie postawić przed sądem, kogo wysłać do więzienia - stwierdził poseł.

Dziennikarz dopytywał, do czego ma służyć utworzenie komisji, skoro poseł twierdzi, że zna prawdę.

Po to, żeby ustalić szczegóły. Po to, żeby ustalić, kto personalnie odpowiada. W tej chwili wiemy, że doszło do naruszenia prawa, wiemy, że były jakieś rzeczy, które nigdy w demokratycznym państwie nie powinny mieć miejsca - mówił.

Zaznaczył, że "organizacje pozarządowe wykazują, że wielu ludzi było podsłuchiwanych".

Organizacje pozarządowe są dla pana autorytetem? - zapytał Robert Mazurek. Między innymi. Nie organizacje pozarządowe są dla mnie autorytetem. Po prostu widziałem to, co te organizacje wykazały - odpowiedział.

Prowadzący Poranną rozmowę w RMF FM dopytywał, skąd poseł zna prawdę.

Mamy jasne doniesienia medialne, której nikt z drugiej strony - z tej strony, która jest z tego tytułu atakowana - tego nie zakwestionował - zaznaczył Michał Wawer. Robert Mazurek podkreślił, że "cały czas kwestionują".

Jest wiedzą powszechną, że doszło do patologii i przestępstw. I potrzebujemy teraz ustalić, kto to zrobił i jak to zrobił, udowodnić już zgodnie z sądami konkretnym ludziom konkretne przestępstwa. Jeżeli okaże się, że nikt nie zawinił i wszyscy byli niewinni, to też komisja spełni swoją funkcję - stwierdził poseł.

Wawer o „największej aferze” w III RP

Robert Mazurek mówił o komisjach śledczych, których powołania chce Konfederacja - ds. afery zbożowej, covidowe i nieprawidłowości w polityce energetycznej w minionych 26 latach.

To, co działo się w polskiej energetyce, to była największa afera, jaka w ogóle w całej III RP miała miejsce - powiedział gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Naszym zadaniem jako polityków jest wychodzenie z dobrymi projektami i wywoływanie innych polityków do tablicy: poprzyjcie dobre projekty, albo powiedzcie, dlaczego ich nie popieracie - zaznaczył parlamentarzysta.

Robert Mazurek zapytał swojego gościa o to, czy Konfederacji opłaca się atakowanie. My atakujemy każdego, kto w naszej opinii zasługuje na atakowanie - stwierdził poseł. Tak, opłaca nam się atakować PiS dla rzeczy, które PiS zrobił źle - dodał.

Błędy w projekcie ustawy

Dziennikarz zwrócił uwagę na to, że Konfederacja złożyła w nowej kadencji Sejmu dwa projekty ustaw - o dobrowolnym ZUS-ie i o kwocie wolnej od podatku. Jak mówił, cytując Sławomira Mentzena, partia złożyła projekt ustawy z błędem, a następnie dwie poprawki, w których również były błędy.

Błędy się zdarzają i sztuka polega, żeby sobie z tymi błędami radzić - powiedział Michał Wawer. Podkreślił, że "w kancelarii Sejmu znalazła się w pełni poprawna ustawa, która w tej chwili jest prawdopodobnie najlepiej zweryfikowaną ustawą w całym polskim parlamentaryzmie". Ta ustawa czeka w tej chwili na to, żeby marszałek Hołownia wpuścił ją pod obrady - mówił. Dodał, że "to są błędy rzeczowe".

"Polska może podejmować działania sprzeczne z prawem unijnym"

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek kontynuował kwestię błędów w projekcie ustawy złożonej przez Konfederację. Na uwagę dziennikarza, że swoimi krytycznymi słowami Mentzen odciął się od klubowych kolegów z Ruchu Narodowego i wyśmiał ich, Wawer odpowiedział: "Przecenia pan to, co się wydarzyło". Jedyne, co Sławomir Mentzen powiedział to to, że nie miał z tą ustawą nic wspólnego, co było faktem. Rozumiem to też jako część chronienia reputacji doradcy podatkowego. To był projekt, który po prostu prześlizgnął się z tym błędem. Błąd naprawiliśmy - mówił.

Nie mam poczucia, żeby to było jakiekolwiek wyśmiewanie albo ośmieszanie. Jedyne, co tutaj było, to po prostu podkreślenie przez doradcę podatkowego, że nie miał nic wspólnego z określonym błędem. Rozumiem to - dodał.

Zapytany o protesty przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej poseł Konfederacji powiedział, że problem należy rozwiązać poprzez spełnienie postulatów przewoźników. To czego przewoźnicy chcą, to jest wprowadzenie uczciwych, równych zasad. Bo w tej chwili mamy sytuację, że ukraińscy przewoźnicy są w Polsce i w UE preferowani, są uprzywilejowani względem branży polskiej, dlatego, że mają wszystkie korzyści z dostępu do UE, do rynku unijnego, a nie mają wszystkich zobowiązań z tego wynikających - mówił.

Polska jest w dalszym ciągu suwerennym krajem i może podejmować nawet działania sprzeczne z prawem unijnym tak, jak już było to zrobione przez ten sam rząd, przez tego samego premiera, którego mamy w tej chwili w czasie afery zbożowej. Była podjęta decyzja o objęciu embargiem ukraińskiego zboża, która była sprzeczna z regułami unijnymi - dodał.

Zdaniem gościa Porannej rozmowy w RMF FM rząd powinien spełnić postulaty przewoźników poprzez, na przykład, "jednostronne wprowadzenie limitu liczby zezwoleń wydawanych rokrocznie czy comiesięcznie ukraińskim przewoźnikom, tak jak było przez wiele lat wcześniej".

Wawer: Nie powinniśmy ogłaszać się sługami narodu ukraińskiego

Mazurek zapytał swojego gościa, czy gdy w 2015 roku był pełnomocnikiem komitetu wyborczego Mariana Kowalskiego, ówczesnego kandydata w wyborach prezydenckich, podzielał jego poglądy.

Dziennikarz przytoczył słowa Kowalskiego z 2015 roku: "Będę polskim Putinem. Będę bronił polskiego interesu narodowego. Będę polskim prezydentem. Za wszelką cenę". O zajęciu Krymu przez Rosję powiedział: "To jest interes rosyjski, to jest ich sprawa. Na ile sobie mogli pozwolić, tyle zrobili. Świat milczał. Co zrobiła Europa, co zrobiło NATO? Nic nie zrobili".

Obaj byliśmy członkami Ruchu Narodowego, obaj realizowaliśmy program Ruchu Narodowego, więc w tym zakresie tak - odpowiedział Wawer, dodając, że te słowa padły przed wybuchem wojny i dotyczyły "określonego kontekstu".

Jeżeli mówimy, że Putin broni rosyjskiego interesu narodowego, to oczywiście jest to prawda - powiedział poseł Konfederacji.

Na zarzut Mazurka, że unika jednoznacznej odpowiedzi, bo nie chce się afiszować ze swoimi poglądami i nie chce się do nich przyznawać, Michał Wawer powiedział: "Nie rozumiem pytania...".

Jest obiektywnym faktem, że było rosyjskim interesem zajęcie Krymu. Tak samo, jak interesem polskim i interesem wielu innych państw i międzynarodowej opinii publicznej jest to, żeby Rosję przed tym powstrzymać - dodał. Ale to był pański kandydat na prezydenta, on to powiedział - podtrzymywał Mazurek.

Znając poglądy Mariana sądzę, że to, co miał na myśli to było po prostu to, że my jako Polska nie powinniśmy się mieszać w sprawy, które są rozgrywane między dużo silniejszymi graczami w odległych od nas rejonach... - zaczął tłumaczyć Wawer. Ukraina jest blisko - wciął się prowadzący.

Zgoda. Natomiast nie powinniśmy się poświęcać w imię jakiegoś źle pojętego porządku międzynarodowego, pokoju na świecie, za wolność naszą i waszą - zaznaczył Wawer.

Zgadzam się z tym, że w momencie zajmowania Krymu Rosjanie uważali, że to jest ich interes narodowy (...). Jest w polskim interesie narodowym, żeby Rosja została wypchnięta z Ukrainy i z Krymu, ale nie uważam też, że powinniśmy z tego tytułu ogłaszać się sługami narodu ukraińskiego i poświęcać wszystko, co się da, żeby ten cel osiągnąć - dodał.

Czy zgadzał się pan wtedy i dziś ze słowami Mariana Kowalskiego? - dopytywał Mazurek. Ze słowami Kowalskiego, że zajęcie Krymu to był interes rosyjski i to ich sprawa - to w tym sensie się nie zgadzam. Żadna sprawa międzynarodowa nie jest nigdy wyłącznie sprawą tego narodu - powiedział ostatecznie Wawer.

"Korwin-Mikke jest szeregowym działaczem"

Zapytany o polityczny los Janusza Korwin-Mikkego, który został oskarżony o fatalny wynik wyborczy skrajnej prawicy, Wawer powiedział: "Jest szeregowym działaczem partii Nowa Nadzieja w tej chwili".

Życzymy mu wszystkiego najlepszego. Janusz Korwin-Mikke jako ojciec ruchu wolnościowego w Polsce, powinien się już wiele lat temu skupić na działalności publicystycznej, udzielaniu wykładów. Byłoby to coś, w czym byłby rzeczywiście dobry. I widzimy w tej chwili, kiedy wypadł z Sejmu, że poziom jego Twittera (dawny portal X - red.) drastycznie urósł i robi się naprawdę ciekawą lekturą - mówił.

Opracowanie: