"Pomnik smoleński nie jest najważniejszym problemem, który wynika z obchodów rocznicy smoleńskiej. To, co widzieliśmy przez ostatnie tygodnie, ten festiwal kłamstwa, nienawiści i absurdu pokazuje, że to nie chodzi o pomnik - chodzi o stworzenie konfliktu politycznego" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna. "Chcemy rozmawiać (o pomniku smoleńskim - przyp. red.), a nie narzucać wolę jednego człowieka. Jarosław Kaczyński rządzi PiS-em - nie rządzi Polską" - zauważył. "Nie mam wrażenia, że doszło do porażki opozycji" - stwierdził gość Roberta Mazurka pytany o wniosek dot. konstruktywnego wotum nieufności dla rządu. "Za dużo jest w polskim Sejmie ograniczania dyskusji przez marszałka. Każda debata, w której można kilka godzin porozmawiać o najważniejszych problemach, jest sensowna i jest prawem opozycji, dlatego skorzystaliśmy z tego" - dodał. „Jestem szefem Platformy Obywatelskiej i buduję scenariusz skutecznego anty-PiS, chce wygrać z PiS-em wybory, prowadzę partię w taki sposób, otwieram się na współpracę z innymi partiami, przekonuję do wspólnego programu i wspólnej aktywności. Uważam, że kierunek jest dobry” - tłumaczył lider PO. "Chcemy powrócić do rządów konstytucji. Zależy mi na odbudowie państwa prawa. To jest zawsze pytanie, jak państwo prawa ma walczyć z państwem bezprawia. Oni teraz łamią prawo, łamią konstytucję - za to odpowiedzą" - mówił w RMF FM Grzegorz Schetyna pytany o słowa o "odnowie demokracji" i "restytucji konstytucji", która miałaby nastąpić po zakończeniu rządów PiS.
Robert Mazurek: Dzień dobry, moim i państwa gościem jest będący w świetnym humorze Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO.
Grzegorz Schetyna: Dzień dobry, kłaniam się panu, panie redaktorze, dzień dobry państwu.
Panie przewodniczący, wczoraj odwinął się panu wicepremier Gliński, z którego pan wcześniej szydził, nazywając go "premierem z tabletu". Wczoraj mówił o "panie Shreku", "premierze Shreku"... Nie obawia się pan, że to była porażka, to całe głosowanie nad wotum nieufności dla rządu? Nie udało się panu przekonać nawet całej opozycji.
Porażką jest taki dyskurs polityczny z urzędującym wicepremierem i ministrem kultury. Jeśli tak było - nie znam tej wypowiedzi - ale wierzę na słowo panu redaktorowi. To jest zawsze pytanie... Konstruktywne wotum nieufności przeciwko partii rządzącej, która ma większość, nigdy nie stawia opozycji w roli faworyta. Ale wiedzieliśmy o tym.
Widzieliście, że przegracie, ale pytanie dotyczy tego, jak to zostało rozegrane.
Dobrze zostało rozegrane. Mieliśmy czas na debatę. Miałem możliwość 70-minutowego wystąpienia.
Pozazdrościł pan Donaldowi Tuskowi...
Tam było ponad trzy godziny, jeśli mówi pan o pierwszym expose. Potrzebna jest debata w polskim parlamencie, i taka rozmowa otwarta na argumenty. Za dużo jest sporu i za dużo jest w polskim Sejmie ograniczania dyskusji przez marszałka. Nie mówię tego intencjonalnie, ale opisuję rzeczywistość. A więc każda taka debata, w której przez kilka godzin można porozmawiać o najważniejszych problemach, jest sensowna i jest prawem opozycji - i dlatego skorzystaliśmy z tego.
Tu pełna zgoda, tylko efekty są takie, że nawet bliska Platformie "Gazeta Wyborcza", pisze piórem Marka Beylina: "To sztuka wypaść gorzej, niż premier".
Cóż mam powiedzieć o komentarzach redakcyjnych? Ja byłem na tej debacie, widziałem skonfudowanego prezesa Kaczyńskiego. Widziałem odczytującą argumenty - takie historyczne - panią premier. Nie mam takiego wrażenia, że doszło do porażki opozycji. Doprowadziliśmy do kilkugodzinnej debaty o Polsce, pokazaliśmy wiele spraw, które po prostu idą w złym kierunku, i błędy ekipy PiS-owskiej. I można sobie marzyć lepsze scenariusze. Ci, którzy chcą pisać sobie lepsze scenariusze, zapraszam.
Zna pan Witolda Gadomskiego, dawnego kolegę z KLD? On był nawet posłem, wtedy kiedy nie było pana jeszcze w pierwszej kadencji.
Ja już byłem na świecie, byłem wtedy sekretarzem generalnym KLD.
Tak, no więc stąd może go pan znać. To on napisał - teraz jest publicystą "Gazety Wyborczej" - przestrzega tak samo jak Beylin, że jeśli wygra Platforma, to będzie to "pyrrusowe zwycięstwo".
Nie wiedziałem, że pan redaktor takim wielbicielem "Gazety Wyborczej" się stał, panie redaktorze Mazurek.
Od zawsze, do dziecka, od pierwszego numeru.
I dlatego to jest taka kontynuacja... To może trzeci cytat z "Gazety Wyborczej" jeszcze? Już nie ma?
Nie, ale jak tak bardzo pan chce, to następnym razem będę panu recytował - dojdziemy do sportu.
Zapraszam, zapraszam. Ja wolę rozmawiać o debacie, o głosach o argumentach, o tym, co zostało powiedziane.
Ale to jest argument, to jest komentarz do pańskiego wystąpienia, że PO nie potrafiła przekonać całej opozycji i życzliwych sobie komentatorów.
Czy "życzliwi" komentatorzy, to śmiem wątpić... na pewno surowi, ale to jest ich święte prawo. Ale jeśli słyszę argumenty, że nie przekonaliśmy jakichś posłów PiS, to...
Nie, nie PiS - opozycji.
Ale słyszę też o takich argumentach. Na tym polega właśnie praca, także w opozycji, że trzeba się przekonywać i szukać wspólnych scenariuszy. I to nie będzie łatwe. Każdy nosi buławę w tornistrze, każdy ma własną ambicję.
Na razie przekonuje pan głównie koleżanki i kolegów z Nowoczesnej, którzy pukają coraz częściej do drzwi klubu PO. Przyjmiecie uciekinierów z Nowoczesnej?
To jest problem relacji partii opozycyjnych. Ważne jest - i bardzo głośno o tym mówię - potrzebna jest wspólna lista, potrzebne wspólne działanie, zwłaszcza w kontekście wyborów samorządowych. Jeżeli są jakieś kłopoty, to szkoda tracić tego potencjału. Mam nadzieję, że tam wszystko będzie w porządku, że wszystko się wyjaśni.
Ale panie posłanki Augustynowska i Golbik oraz pan poseł Furgo już nie chcą być z Ryszardem Petru - chcą być z wami.
Ja jestem zwolennikiem współpracy partii opozycyjnych. Potencjał, który ma Nowoczesna, ta świeżość, którą wprowadziła do Sejmu, jest atutem. I trzeba z tego korzystać.
Pan ich chce po prostu zjeść w całości, a nie po kolei?
Wie pan, panie redaktorze, taką mam robotę... Jestem szefem PO i buduję scenariusz skutecznego anty-PiS, chcę wygrać wybory. Prowadzę partię w taki sposób, otwieram się na współpracę z innymi, przekonuję do wspólnego programu i wspólnej aktywności. I mam nadzieję, że to jest przekonywujące na tyle, na ile pokazują to ostatnie sondaże. Uważam, że kierunek jest dobry i będę wszystkich zapraszał do takich projektów.
Jedna rzecz umknęła, zdaje się, komentatorom. Pan powiedział coś, co wydało mi się bardzo istotne. Przygotujemy akt odnowy demokracji - restytucji Konstytucji - "restytucja", takie słowo jak z Kaczyńskiego, ale niech będzie - i jedną dużą ustawą znowelizujemy kilkadziesiąt szczególnie szkodliwych ustaw. Chcecie - jeśli wygracie wybory - jedną ustawą odmienić wszystkie zmiany PiS-owskie?
Wszystkie nie, bo to jest oczywiście niemożliwe, ale chcemy powrócić do rządów konstytucji. To powinien być zespół wybitnych prawników, byłych sędziów TK i SN. Mi zależy na odnowie, odbudowie państwa prawa.
Ale jak to by miało konkretnie wyglądać? To znaczy co - uznacie wszystkich sędziów TK wybranych przez PiS za nieważnych?
To jest zawsze pytanie, jak państwo prawa ma walczyć z bezprawiem, państwem bezprawia. I to będzie wielkie wyzwanie. Oni teraz łamią prawo, łamią konstytucję, i powinni za to odpowiedzieć. I odpowiedzą za to.
Wybierają sędziów TK...
... dublerów, w sposób niezgody z prawem. Przyjmiemy taki przepis w parlamencie, który tę sprawę zakończy. To jest wielkie wzywanie dla partii, która aspiruje do zwycięstwa wyborczego.
Panie przewodniczący, nie macie problemu z pomnikiem smoleńskim? Hanna Gronkiewicz-Waltz upiera się, że właściwie żaden pomnik smoleński w Warszawie nie może...
Mam wrażenie, szczególnie w ciągu ostatnich dni bardzo przekonujące, że pomnik smoleński nie jest najważniejszym problem, który wynika z obchodów rocznicy smoleńskiej. To, co widzieliśmy, przez ostatnie tygodnie, ten festiwal kłamstwa, nienawiści i absurdu pokazuje, że to nie chodzi o pomnik. Chodzi o stworzenie konfliktu politycznego, takiej ideologicznej wojny.
Ja rozumiem, panu nie chodzi o konflikt. Ja wolę pozostać przy tym pytaniu najpierw. Czy pan jest zwolennikiem postawienia przy Krakowskim Przedmieściu, w centrum miasta, pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej?
Ja mówiłem wielokrotnie o tym. Uważam, że to jest decyzja miasta stołecznego Warszawy i rodzin ofiar katastrofy. Jestem zwolennikiem wspólnego ustalenia miejsca...
Ale nie ma wspólnego ustalenia miejsca, bo pani Gronkiewicz-Waltz, jako prezydent...
Ale w jaki sposób prowadzona jest ta rozmowa? Przepraszam, no...
Właśnie w taki, że pani prezydent Gronkiewicz-Waltz mówi: Nie, bo nie będzie.
Ale rozmowy nie ma, bo co chwilę się pojawia jakiś kolejny pomnik czy popiersie. Ostatnio w produkcji Antoniego Macierewicza.
Nieprawda, to popiersie...
Ale pan redaktor chce mi powiedzieć, że ta sprawa dotycząca pomnika jest normalna? Przecież tych pomników już powstało kilkanaście - bez zgody, bezprawnie, wszędzie, gdzie jest to możliwe. To jest kompromitacja.
Tak, zgadzam się - to jest kompromitacja Hanny Gronkiewicz-Waltz, że Lech Kaczyński, prezydent Warszawy i prezydent Rzeczypospolitej, nie ma w Warszawie pomnika.
Ale czy nie można w normalny sposób - czy przedstawiciele rodzin, także Jarosław Kaczyński - nie może o tej sprawie w normalny sposób rozmawiać z Hanną Gronkiewicz-Waltz, prezydent miasta Warszawy? Dlaczego?
Panie przewodniczący, można było na Krakowskim Przedmieściu podnieść o dwie kondygnacje hotel, można było w sercu Starego Miasta, czyli na Placu Zamkowym...
Ale można było normalnie o tym rozmawiać. To nie jest tak, że tam zginął tylko prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Tam zginęło 96 osób. I warto o tym wiedzieć i sobie to powtarzać.
I wy nie chcecie tego pomnika tym 96 osobom postawić.
Nie, chcemy - tylko chcemy o tym rozmawiać, a nie narzucać wolę jednego człowieka. Jarosław Kaczyński rządzi PiS, nie rządzi Polską.
"Kaczyński mówi - koniec nienawiści, a początek porządku i sprawiedliwości. To ja dziękuję za ich porządek i sprawiedliwość" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Grzegorz Schetyna. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej ostro krytykował partię rządzącą. "Deklaruję twardą walkę z PiS, żeby odsunąć ich od władzy" - stwierdził.
Robert Mazurek pytał też polityka opozycji o sprawę wyborów samorządowych. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz ostrzegała, że do może do nich w ogóle nie dojść. "PiS się musi zdecydować - mówi, że nie powinny być przyspieszone - to mówi prezes Kaczyński" - uznał Schetyna. "Jeżeli pan mi chce przedstawić wariant, że PiS jest rzetelnym, przyzwoitym partnerem, z którym można się umówić na przykład na datę wyborów, to ja się nie zgadzam, fundamentalnie" - tłumaczył Mazurkowi szef największej partii opozycyjnej.