"Nic mi nie wiadomo, żeby posłanka Monika Pawłowska miała zasilić nasze szeregi" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka, pytany, czy Monika Pawłowska - była posłanka najpierw Lewicy, a później PiS - trafi tym razem do Polski 2050. "To decyzja prezydium klubu. Z tego, co wiem, są raczej dość chłodne nastroje wobec takiego transferu" - dodawał.

Robert Mazurek pytał swojego gościa także o zamieszanie wokół Marii Thun. Jak informowały niedawno media, córka europosłanki Polski 2050 Róży Thun została zatrudniona w Centralnym Ośrodku Informatyki, który podlega Ministerstwu Cyfryzacji. Jej praca nie trwała jednak długo. Premier Donald Tusk - jak informowały media - gdy tylko się o tym dowiedział, miał "wpaść w złość" i stwierdzić, że trzeba "odkręcić sprawę".

Onet informował następnie, że choć Maria Thun przepracowała jeden dzień, to należy jej się odprawa - ponad 250 tys. zł brutto.

Michał Gramatyka stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM, że Maria Thun ma "bardzo szerokie kompetencje". To jest jedna z bardziej kompetentnych i doświadczonych osób, jakie poznałem - stwierdził wiceminister cyfryzacji. To nie są moje decyzje (że już nie pracuje - przyp. red.). Ja ją zarekomendowałem na to stanowisko z pełną odpowiedzialnością, mimo że wcześniej jej nie znałem, ale właśnie w tych obszarach chcemy rozwijać mObywatela - zaznaczał.

Robert Mazurek dopytywał, kto kazał ją zwolnić. Media pisały o tym. To odbywało się poza mną. Moja rola w tej sprawie skończyła się na przekazaniu CV - podkreślił gość RMF FM.

Mam duży szacunek do Róży Thun. Zresztą ona nigdy nie wpływała i nie wpływa na kariery zawodowe swoich dzieci, a CV pani Marii dostałem za pośrednictwem portalu, który zajmuje się rekrutacjami i jestem absolutnie przekonany, że byłby z niej bardzo duży pożytek w Centralnym Ośrodku Informatyki, który nie podlega mnie - dodawał Gramatyka.

Pytany, czy Thun za 1 dzień pracy dostanie ponad 250 tys. zł odprawy, odpowiadał, że nie wyobraża sobie takiej możliwości. Jak dodał, sprawa Marii Thun "z pewnością będzie miała swój dalszy ciąg prawny". 

Ministerstwo swoi na stanowisku, że nie było pojęcia pracy. Wydaliśmy na ten temat stanowisko. Jest ono takie, że była pani Maria w procesie zatrudnienia - podkreślał.

"Przypadki mowy nienawiści powinny być piętnowane"

W rozmowie padły też pytania o ostatnie doniesienia Wirtualnej Polski. "305 tys. zł - tyle przez ostatnie 8 lat Platforma Obywatelska zapłaciła jednemu z przedsiębiorców za 'analizy politologiczne'. Jakie? Najpierw partia nie chciała udostępnić dokumentów, zasłaniając się brakiem dostępności. Gdy weszliśmy na ścieżkę sądową, faktury się odnalazły. Według ustaleń WP przedsiębiorca w tym czasie prowadził dwa konta, które promowały polityków Platformy oraz atakowały przeciwników partii, a szczególnie Szymona Hołownię" - poinformował portal.

Myślę sobie, że nie powinno być w Polsce miejsca - w internecie, ale także w normalnym życiu - dla mowy nienawiści i takie przypadki powinny być piętnowane. Dobrze, że dziennikarze to naświetlili. Ja też dostawałem przecież po kościach od tego typu kont, bo jest ich na Twitterze dużo więcej. Na szczęście Twitter to nie jest prawdziwe życie, to jest jakaś bańka - stwierdził Gramatyka.

Jak stwierdził, "w tej przestrzeni internetu, za którą ja jestem odpowiedzialny, czy osoby, które wspierają nasze ugrupowanie, mowa nienawiści się nie pojawia".

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żebyśmy w jakimkolwiek sposób finansowali takie wpisy - dodał gość RMF FM.

"Interpelacja ws. psów to nasz ewidentny błąd"

W internetowej części rozmowy Robert Mazurek zapytał między innymi o niedawną prowokację dziennikarską "Dziennika Gazety Prawnej", w której jej autorzy, podając się za aktywistów, zwrócili się do posłów różnych klubów z prośbą o interwencję. Chodziło o dopuszczenie do użytku w Polsce medykamentu, który ma leczyć zaćmę u psów rasy Shiba Inu. 

Temat podjęła posłanka Polski 2050 Maja Nowak - wysłała w tej sprawie interpelację do resortu rolnictwa, którą podpisało także 15 innych posłów ugrupowania Szymona Hołowni. Lek jednak nie istnieje. Celem prowokacji, jak wyjaśnili dziennikarze "DGP", było sprawdzenie, czy posłowie tak naprawdę wiedzą, w jakich sprawach lobbują w rządzie. 

Michał Gramatyka przyznał, że sprawa to ewidentny błąd jego klubowych koleżanek i kolegów i nie wykluczył, że też mógłby się pod czymś takim podpisać. Gdybym nie był w rządzie, to bym pewnie tę interpelację nieszczęsną podpisał - powiedział wiceminister cyfryzacji. 

Bronił zarazem Mai Nowak. W dobrej wierze nasza posłanka podjęła ten temat i jej pracownica napisała tę interpelację w tej sprawie - przekonywał Gramatyka. Zapewniał ponadto, iż autorka interpelacji, zanim ją przygotowała, kontaktowała się z lekarzem weterynarii. Powiedział jej, że takiego leku w Polsce nie ma - dodał. 

Nie zgodził się, że interpelacja była formą lobbingu, bo jak tłumaczył... lek nie istnieje. Sprawa jest naszym ewidentnym błędem (...), ale mamy to omówione, wyciągnęliśmy wnioski. To się zdarzyło po raz ostatni - zaznaczył polityk Polski 2050. 

"Aplikacja mObywatel zyska nowe funkcje"

Wiceszef resortu cyfryzacji poinformował też w Porannej rozmowie w RMF FM o planach uzupełnienia aplikacji mObywatel o nowe funkcje. Ministerstwo chce na przykład, by za jej pośrednictwem można było zgłaszać drobne zdarzenia drogowe. 

Mamy kilka pomysłów na wzbogacenie tej aplikacji. Jednym z nich jest "stłuczka". Polegałoby to na tym, żeby nie wypełniać papierów, protokołu stłuczki, tylko zrobić to w mObywatelu, weryfikując wzajemnie swoją tożsamość i przy współpracy towarzystw ubezpieczeniowych taki wypełniony protokół od razu wędrował online do towarzystw ubezpieczeniowych - wyjaśnił Gramatyka. Dodał, że nowa usługa miałaby ruszyć w drugiej połowie tego roku. 

Kolejny pomysł na uzupełnienie aplikacji mObywatel to umieszczenie w niej legitymacji Honorowego Krwiodawcy. Jak przypomniał wiceminister cyfryzacji, dokument, który wydaje Polski Czerwony Krzyż uprawnia np. do ulgi podatkowej. Takie rzeczy też można robić online, ale potrzebna jest do tego centralna baza - zaznaczył Gramatyka. 

Inne dokumenty, które mogłyby zostać zapisane w mObywatelu, to m.in. legitymacja uprawnień zawodowych pielęgniarek i lekarzy czy radców prawnych. Ostatnio dodaliśmy legitymacje senatorek i senatorów - dodał wiceszef MC. 

"Trwają rozmowy ws. poparcia Trzaskowskiego w Warszawie"

Na koniec rozmowy padło pytanie o kwietniowe wybory samorządowe. Michał Gramatyka potwierdził, iż trwają rozmowy między Koalicją Obywatelską a Trzecią Drogą w sprawie poparcia w Warszawie kandydatury obecnego włodarza miasta Rafała Trzaskowskiego. 

Rozmowy są daleko zaawansowane w tej sprawie i myślę, że wynik tych rozmów będzie znany do końca tego tygodnia - powiedział polityk Polski 2050.

Opracowanie: