„Nie boję się, dlatego wczoraj apelowałem do polityków PiS, aby grali fair, aby nie używali aparatu państwowego, aparatu policji politycznej, prokuratury do walki ze swoją opozycją, bo to jest nie fair, to nikomu na końcu nie przynosi - zwłaszcza tym, którzy walczą - korzyści” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, pytany o to, czy nie boi się, że chwilę przed wyborami - jak sugerują niektórzy politycy PO - może trafić do aresztu, skąd będzie kandydował. Przypomnijmy, przed sądem trwa proces ws. oświadczeń majątkowych Adamowicza, który zapowiedział swój start w zbliżających się wyborach samorządowych. Robert Mazurek pytał swojego gościa, co stało się z jego mieszkaniami. „Mam tyle, ile mam” - usłyszał od Adamowicza, który dodał jednocześnie, że pozostałe mieszkania „przekazał rodzinie”. Dopytywany o to, czy nadal ma 36 kont bankowych, odpowiedział: „W 2006 roku wziąłem z małżonką trzy kredyty na pół miliona franków. I jestem frankowiczem, tak jak 1,5 mln Polek i Polaków. Każdy z tych kredytów musi być obsługiwany przez odrębne konta”.
Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry. Państwa i moim gościem jest Paweł Adamowicz, który jest w naszym trójmiejskim studiu, prezydent Gdańska. Kłaniam się nisko, dzień dobry.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu, Sopot i Gdańsk pozdrawia Polskę.
Panie prezydencie, nie boi się pan prowadzenia kampanii wyborczej zza krat?
Czy pan mi sugeruje, że będę pierwszym więźniem politycznym reżimu Kaczyńskiego?
Myślę, że niekoniecznie reżimu Kaczyńskiego, bo chciałbym powiedzieć, że PiS kąsa pana dwa lata przed objęciem władzy, bo już w 2013 roku CBA zawiadomiło prokuraturę, a od marca 2015 roku - czyli ponad pół roku przed przejęciem władzy przez PiS - są postawione zarzuty.
Ale zapomniał pan dodać, że prokuratura złożyła wniosek do sądu o umorzenie, wystawiła mi karę pieniężną i jak został Ziobro ministrem, nakazał prokuraturze wycofać ten wniosek z sądu. Więc proszę o tym też pamiętać.
O wszystkim pamiętamy. Pamiętamy również o tym, że teraz prokuratura znów będzie coś sprawdzała, będzie sprawdzała, czy urząd miejski zapłacił 25 tysięcy złotych za pańskie procesy, tak czy owak.
A tak, wie pan, jeszcze prokuratura nie skończyła postępowań w sprawie organizacji przeze mnie jubileuszu Trybunału Konstytucyjnego, prowadzi postępowanie w sprawie Muzeum II Wojny Światowej... Tego jest mnóstwo.
Panie prezydencie, tak czy owak postępowań jest sporo. Ma pan cały czas jakieś kontakty z prokuraturą i to w charakterze podejrzanego, a przed sądem nawet w charakterze oskarżonego. I stąd pytanie zasadne, które stawiają politycy Platformy. Czy pan się nie boi, że na miesiąc, dwa miesiące przed wyborami, będzie po prostu kandydować właśnie zza krat, z aresztu?