"Ta nazwa sugeruje pewną sezonowość. Jak wiemy, wiosna trwa najwyżej kwartał. Jak będzie, zobaczymy" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM były premier Leszek Miller pytany o partię Wiosna - nowe ugrupowanie Roberta Biedronia. "Mam wrażenie, że to jest partia niekompletna. W wystąpieniu Roberta Biedronia nie było nic na temat polityki zagranicznej, bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego. Nie było nic na temat Unii Europejskiej, co jest tym bardziej dziwne, że przecież za chwilę będziemy mieli wybory do Parlamentu Europejskiego. Nie było nic na temat systemów podatkowych, polityki historycznej, praw pracowniczych..." - wyliczał.

Widać wyraźnie, że istnieje spory elektorat, który jest wrażliwy na medialność swojego lidera. Tak było 8 lat temu w przypadku Janusza Palikota, tak było 4 lata temu w przypadku pana Petru, Kukiza. Tak będzie w przypadku Roberta Biedronia - mówił Leszek Miller w RMF FM. Myślę, że Robert Biedroń łatwo wejdzie do Sejmu - na poziomie gdzieś 10 proc. Jak będzie w wyborach do Parlamentu Europejskiego - to oczywiście zobaczymy - dodał. 

Ja nie podjąłem żadnych decyzji - stwierdził gość Roberta Mazurka pytany o swój ewentualny start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. 

Kilka lat temu moja żona zachorowała na poważny w skutkach nowotwór - wspominał w światowym dniu walki z rakiem Leszek Miller. Chodziliśmy razem na tzw. chemię i z przerażeniem patrzyłem, jak trucizna podawana w kroplówce wlewa się do organizmu mojej żony. Wszystko się skończyło bardzo dobrze. Minęło prawie 9 lat i nie ma żadnych nawrotów - podkreślił. Rak wykryty stosunkowo wcześnie, w odpowiednim momencie, rokuje wyzdrowienie - dodał były premier. 

To się nie powinno zdarzać. Nie wolno zachowywać się tak agresywnie - stwierdził Leszek Miller pytany w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM o atak na Magdalenę Ogórek przed siedzibą TVP. Jeżeli demonstrujący pod telewizją chcieli pomóc opozycji, to właśnie jej bardzo poważnie zaszkodzili - dodał. 


Rober Mazurek, RMF FM: Dziś jest światowy dzień walki z rakiem, a pan ma w tej sprawie osobiste, rodzinne doświadczenia.

Leszek Miler: Tak, kilka lat temu moja żona zachorowała na poważny w skutkach nowotwór. Jestem wdzięczny do dziś i będę wdzięczny wspaniałym lekarzom, personelowi medycznemu, przede wszystkim mam na myśli pana profesora Marka Krawczyka, który wykonał bardzo skomplikowaną operację. Później pani doktor Krzysztoń. Do dziś pamiętam, jak moja żona wyglądała po tej operacji, jak chodziliśmy razem na tzw. chemię i z przerażaniem patrzyłem, jak trucizna podawana w kroplówce wlewa się do organizmu mojej żony.

Ale wszystko skończyło się dobrze.

Wszystko się skończyło bardzo dobrze. Minęło prawie 9 lat i nie ma żadnych nawrotów. To pokazuje, że wykonana operacja w odpowiedniej chwili, a w przypadku mojej żony chodziło o ostatnią chwilę, wykonana po mistrzowsku, i później jeszcze dodatkowo chemia... że to przynosi odpowiednie rezultaty.


Bo rak nie wyrok, rak bywa uleczalny.To jest fantastyczne doświadczenie. Ludzie się strasznie tego boją, co jest  zrozumiałe.

Ludzie się boją ale trzeba się badać, trzeba chodzić do lekarza, bo rak wykryty stosunkowo wcześnie, w odpowiednim momencie, rokuje wyzdrowienie.

To mówią specjaliści lekarze, ale to mówią także pacjenci i ich rodziny, o czym akurat my obaj wiemy.

Podziękujemy wszystkich ludziom, wszystkim lekarzom, którzy skutecznie walczą o zdrowie innych.

Ja też mam za co dziękować, o czym wszyscy wiedzą. A wszystkim, którzy chorują, mówimy: trzymajcie się, będzie dobrze. Żona pana premiera, moja córka są tego żywym dowodem - żyją i kwitną. No dobrze, to porozmawiajmy o tej wiośnie, która nadeszła. Nie kalendarzowej, nie astronomicznej, ale politycznej. Od wczoraj wszyscy już wiemy, że nowa partia Roberta Biedronia to właśnie "Wiosna". Czy te wszystkie partie muszą się teraz tak absurdalnie nazywać? Partia Ryszarda Petru "Teraz!", partia Roberta Biedronia "Wiosna". Następnie będzie co - przepraszam - talerzyk?

Jesień.

Jesień to będzie raczej średniowiecza.

Ta nazwa sugeruje akurat pewna sezonowość. Jak wiemy, wiosna trwa najwyżej kwartał. Jak będzie, zobaczymy. Ja mam wrażenie, że to jest partia niekompletna. Proszę zwrócić uwagę, w tym wystąpieniu pana Roberta Biedronia nie było nic na temat polityki zagranicznej, bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego...


Ludzie widocznie tego od niego nie oczekują.

Nie było nic na temat Unii Europejskiej, co jest tym bardziej dziwne, że przecież za chwilę będziemy mieli wybory do Parlamentu Europejskiego. Nie było nic na temat systemów podatkowych, polityki historycznej, praw pracownika, no mógłbym wymieniać tę listę, ale...

Lista obietnic, które złożył Robert Biedroń, jest imponująca. W zasadzie wszystko dla wszystkich.

Najbardziej wiarygodna obietnicą jest to, że wiosna nadejdzie, bo to jest bez dwóch zdań. Natomiast inne... Proszę zwrócić uwagę, że tam nie padły informacje na temat kosztów tej operacji. 35 miliardów, o których się mówi, to jest marny żart. Wystarczy sobie wyobrazić, ile potrzeba pieniędzy, aby wprowadzić minimalną emeryturę na poziomie 1600 zł

I pensje minimalną na poziomie 3500 zł...

Więc jeżeli teraz Robert Biedroń chce to uwiarygodnić, to powinien w miarę szybko przestawić szczegółowy wykaz kosztów.

Ale może ludzie nie oczekują tego, że będzie księgowym, który powie: proszę tu z lewej i z prawej to się zgadzają wydatki i przychody. Natomiast ludzie oczekują, że będzie fajny, że dam im nadzieję...

To wszystko zależy, jacy ludzie. Jak patrzymy na historię ostatnich lat, to widać wyraźnie, że istnieje spory elektorat, który jest wrażliwy na medialność swojego lidera. Tak było osiem lat temu w przypadku Janusza Palikota, tak było cztery lata temu w przypadku pana Petru, Kukiza. No i tak będzie w przypadku Roberta Biedronia. Myślę, że Robert Biedroń łatwo wejdzie do Sejmu na poziomie gdzieś 10%, natomiast jak będzie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, to zobaczymy.

A czy Leszek Miller łatwo wejdzie do Parlamentu Europejskiego?

Ja nie podjąłem żadnych decyzji. Jeżeli ma Pan na myśli spotkanie byłych premierów i były ministrów spraw zagranicznych, którzy wystosowali apel, to proszę zwrócić uwagę, że to nie jest ani zawiązanie komitetu wyborczego, ani tworzenie list wyborczych.

Ale skoro z całym szacunkiem grono emerytowanych polityków, czasami emerytowanych, czasami nieemerytowanych, takie legendy rocka, dinozaury polskiego rocka występują razem na jednej scenie, to pytanie brzmi prosto: po co występują? Przypomnieć, że żyją?

To jest apel poważnych ludzi do różnych partii politycznych i organizacji, aby zechciały działać na rzecz utworzenia jednej wspólnej listy. Ale czy tak będzie, czy będzie ta lista? Ja nie wiem.

Politycy nie składają apeli od tak, tam jest pani paleontolog Ewa Kopacz, która jest teraz specjalistką od dinozaurów. Przecież nie wystąpiliście po to, żeby po, żeby apelować, tylko po to, żeby podjąć decyzję polityczną.

Po pierwsze, jak pan widzi, nie jest dinozaurem, bo jestem za mały. W prawdzie mam lekką nadwagę, ale gdzie mi tam do dinozaura.Chciałem się zwrócić do moich wszystkich rówieśniczek i rówieśników, w ogóle z pokolenia sześćdziesiąt plus... Usłyszałem wiele szyderczych nutek pod adresem ludzi w tym wieku, że właściwie oni się już do niczego nie nadają. Ci politycy, którzy tak o nas mówią, niedługo przyjdą do was po głos i będą was prosić, żebyście na nich głosowali. Wtedy wyślijcie ich na drzewo.


No dobrze, dinozaury chyba nie były na drzewach, zostawmy więc porównania paleontologiczne.

Dinozaury były też ptakami, więc nie wiadomo, czy nie siadały na drzewach.

Pan o tym porozmawia ze Stefanem Niesiołowskim, on jest profesorem od przyrody, więc się na pewno i na tym się zna. Co łączy pisowskiego Kazimierza Marcinkiewicza z panem?

Pan ma na myśli człowieczy los czy program?

Program. Nie pytam o osobiste doświadczenia.

Mamy zbieżność poglądów, jeśli chodzi o przyszłość Unii Europejskiej i miejsca Polski w Unii Europejskiej.

Co za banał. A czy pan jest za wprowadzeniem euro?

Tak, oczywiście.

A czy wszyscy sygnatariusze tej Koalicji Europejskiej są za wprowadzeniem euro? 

Nie wiem, bo jeszcze nie przeprowadziliśmy szczegółowej dyskusji programowej. Mówiliśmy generalnie o tym, że trzeba przeciwdziałać tendencjom spychającym Polskę na margines integracji europejskiej.

Mówicie, że wszyscy jesteście proeuropejscy. Jak pytam o konkret, to pan mówi - nie rozmawialiśmy o tym.

To ja panu wyjaśniam od razu. Załóżmy teoretycznie, że ta grupa, którą pan widział na tym spotkaniu, wchodzi do Parlamentu Europejskiego. Przecież oni wszyscy pójdą do swoich grup. Jeśli wejdzie Cimoszewicz czy ja, to pójdziemy do socjalistów. Pan Marcinkiewicz pójdzie do (Europejskiej) Partii Ludowej.

Widziałby pan na tych listach Bronisława Komorowskiego?

Nie wiem, czy pan Komorowski chce startować.

Ale czy pan by go namawiał? O to pytam.

Ja nikogo do niczego nie namawiam. Każdy podejmuje suwerenną decyzję. Natomiast niewątpliwie Bronisław Komorowski jest człowiekiem, któremu integracja europejska na leży na sercu.