"Kiedy na samym początku tam dołączyłem, pojawił się Piotr Fronczewski, uścisnął mi dłoń powiedział ‘cześć’, tym swoim przepięknym aksamitem, to było dla mnie bardzo zaszczytne, bardzo podniosłe i bardzo się zestresowałem, ale to jest potrzebny stres w tej robocie – bo mamy do czynienia z wyzwaniem" - tak Tomasz Kot wspominał w Porannej rozmowie w RMF FM pierwsze próby na planie "Akademii Pana Kleksa". Aktor w najnowszej produkcji wcieli się w samego Ambrożego Kleksa.
Aktor przyznaje, że nie przepada za sylwestrowym szaleństwem.
"Od lat uprawiam anty-sylwestra i co roku wymyślamy co można by zrobić - jaką prozaiczną czynność. W tym roku o 23.30 nasypałem dużo ziemi do doniczek i pięknie wykiełkowała mi kurkuma. Postanowiłem, że jak będzie największa zadyma, to ja posadzę tę kurkumę, awokado i parę mango. Wcześniej przez lata uprawialiśmy anty-sylwestra i kierowaliśmy do najbliższych taki komunikat, że jak masz dosyć tego cyrku, to po prostu przyjdź do nas" - mówił Tomasz Kot.