"Nie będzie wstrzymania rozporządzenia w sprawie katechezy po jego zaskarżeniu przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego. Te przepisy, które już zostały wprowadzone, będą funkcjonowały, czyli umożliwiamy łączenie klas. Chodzi o te klasy, w których na udział w lekcjach religii decyduje się mniej niż 7 uczniów. Można wtedy połączyć oddziały" - powiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM wiceminister edukacji Joanna Mucha z Polski 2050, komentując zmiany dotyczące lekcji religii. "Trybunał w moim przekonaniu się skompromitował wielokrotnie i nie powinniśmy brać jego głosu pod uwagę" - dodała.

Joanna Mucha o lekcjach religii w nowym roku szkolnym

Ta strona (polityczna - przyp. red.) została wydelegowana przez społeczeństwo do tego, żeby sprawować władzę - z pełną wiedzą, jakie postulaty w sprawie religii będą realizowane - stwierdziła wiceminister edukacji Joanna Mucha.

Tomasz Terlikowski pytał polityczkę Polski 2050, jak zatem będą wyglądały lekcje religii w roku szkolnym 2024/25.

Istnieje możliwość łączenia klas 1-3, 4-6 i 7-8, to są podobne roczniki. Jest wiele przykładów edukacyjnych, które łączą uczniów z różnych klas. Nie sądzę, żeby religia była nauczana w taki sposób, żeby realizacja jakiejś części programowej warunkowała przejście do kolejnych etapów edukacyjnych. Jestem przekonana, że dzieci z 1, 2 i 3 klasy mogą spokojnie realizować ten sam program religii (...) – powiedziała w Porannej rozmowie RMF FM Joanna Mucha.

Wiceminister edukacji skomentowała także kwestię finansowania pracy katechetów

Setki milionów złotych przepływają z państwa polskiego do Kościoła (...). Praca katechety składa się z dwóch części: pierwsza część to praca z dziećmi w szkole, a druga to praca z dziećmi w kościele - np. podczas przygotowania do sakramentów. Tej drugiej jest często więcej, ale ona w ogóle nie jest wynagradzana. Jeśli więc Kościół katolicki staje za katechetami, to proponuję: zapłaćcie im za pracę, która jest wykonywana, a potem wymagajcie czegoś od nas – stwierdziła Joanna Mucha. Zaznaczyła, że są to jej wnioski po rozmowach z samymi katechetami oraz z księżmi - „tymi po stronie bardziej nastawionej na współpracę”. 

Obowiązek szkolny dla dzieci z Ukrainy i kwestie nauczania historii

Ukraińskie dzieci w Polsce powinny uczyć się według systemu, który wypracujemy wspólnie z Ukrainą - powiedziała Mucha. Treści edukacyjne, które proponuje strona ukraińska, znamy na razie jedynie w zarysie. Komisja polsko-ukraińska zbierze się na dniach - dodała. 

Poinformowała także, kto ze strony polskiej będzie należał do wspomnianej komisji.

Przedstawiciel środowiska historyków, przedstawiciel środowiska geografów, trzech profesorów, którzy zajmują się relacjami polsko-ukraińskimi (…). Pokładam duże nadzieje w pracy tej komisji. Co do jej zadań podkreślę, że dzieci ukraińskie objęte obowiązkiem szkolnym idą do polskiej szkoły, uczą się polskiego programu nauczania, po polsku, z polskimi nauczycielami (…). Polskie dzieci, które uczą się za granicą mają prawo do tego, żeby pielęgnować język polski i polską kulturę i to samo prawo mają również dzieci ukraińskie, więc w soboty będą miały możliwość skorzystania z lekcji, które przygotuje ukraiński rząd - powiedziała Joanna Mucha.

Tomasz Terlikowski zapytał wiceminister, czy ukraińskie dzieci w Polsce powinny uczyć się o polskim postrzeganiu rzezi wołyńskiej. Dla Polaków Wołyń to ludobójstwo. Dla Ukraińców to są „wydarzenia wołyńskie”, w których po prostu dwie grupy narodowościowe i ich siły militarne się zwalczały - zauważył gospodarz Porannej rozmowy w RMF FM. 

Polskie dzieci i dzieci ukraińskie powinny uczyć się historii w taki sposób, w jaki wypracujemy to wspólnie my i Ukraińcy. To jest bardzo istotne. Tak jak my z Niemcami to wypracowaliśmy, tak z Ukraińcami też powinniśmy wypracować wspólną metodę i wspólną treść nauczania. To będzie bardzo trudne, wiem - stwierdziła Joanna Mucha. Mamy trudną historię i bardzo ważną przyszłość, która będzie, mam nadzieję, współpracą - powiedziała. 

Tarcia w koalicji 15 października. Kto będzie kandydatem w wyborach prezydenckich?

Tomasz Terlikowski zapytał także swojego gościa o to, co łączy koalicję Trzeciej Drogi, PSL z Polską 2050, ale też koalicję 15 października. Powołał się na spory koalicjantów dotyczące m.in. edukacji dzieci z Ukrainy, kredytu 0%, aborcji, funduszu kościelnego czy też składki zdrowotnej. 

Połączył nas warunek sine qua non, czyli odsunięcie PiS-u od władzy. To był warunek konieczny. Kolejny warunek to głęboka przebudowa państwa polskiego. Odbudowanie praworządności i zasad ładu społecznego, które zostały bardzo głęboko naruszone (…). Dziwi mnie cały czas to, że wszyscy oczekują, że polityka musi być monolitem, że musi być jednoznaczna i że takie oczekiwanie jest od nas. To byłoby szkodliwe. Za nami stoją elektoraty, które mają różne interesy, różne postulaty i różny poglądy, i każda z naszych partii, a wręcz każdy poseł, musi reprezentować te poglądy i te przekonania, które prezentuje jego elektorat - stwierdziła Joanna Mucha, która odniosła się także do kwestii kandydata koalicji w wyborach prezydenckich. 

Szymon Hołownia chce startować w wyborach (...). Gdybyśmy się dogadali w koalicji, to miałby szansę wygrać. Nie jestem przekonana, że to Rafał Trzaskowski wystartuje. Różne scenariusze są w grze - powiedziała. 

Opracowanie: