„Pozostaję na stanowisku sprzeciwu dla czternastki, trzynastki i wszelkich innych propagandowych programów, które wymyślił sobie PiS. Jestem za tym, żeby państwo nie wydawało pieniędzy tam, gdzie nie musi ich wydawać” – mówił Artur Dziambor, były członek Konfederacji, a obecnie kandydat na posła z list Trzeciej Drogi w Porannej rozmowie w RMF FM. Robert Mazurek pytał swojego gościa, czy zmienił swoje stanowisko ws. programów ekonomicznych, przeciwko którym głosował, a które popiera jego aktualna partia.
Czy Artur Dziambor wyobraża sobie, że po starcie z list Trzeciej Drogi, przekona swoich byłych kolegów z Konfederacji do zawiązania antypisowskiej koalicji w Sejmie? "Nie wykluczam tego. Profesjonalna polityka to polityka, w której nie dyskutuje się, gdzie można pomachać drewnianym mieczykiem, tylko co możemy razem zrobić i jakie problemy możemy rozwiązać" - mówił gość w Porannej rozmowie w RMF FM. Kandydat Trzeciej Drogi na posła dodał, że jego zdaniem możliwa jest koalicja PO, Trzeciej Drogi i Konfederacji, a być może nawet Lewicy.
"Jeśli Konfederacja będzie miała wysoki wynik, to Konfederacja będzie decydowała czy dyskutuje z Prawem i Sprawiedliwością, czy z Platformą Obywatelską. Może tak też nie być. Ostatni miesiąc kampanii wyborczej może bardzo dużo zmienić na scenie politycznej" - podkreślił Dziambor.
Robert Mazurek zapytał swojego gościa, jakie zostaną podjęte pierwsze kroki, jeśli Trzecia Droga przejęłaby władzę od PiS po jesiennych wyborach parlamentarnych. "Jest wiele rzeczy, które trzeba naprawić. Prawo i Sprawiedliwość bardzo mocno obciążyło ludzi prowadzących działalności gospodarcze, więc wejdzie program gospodarczy. To, co Trzecia Droga zaprezentowała, czyli przede wszystkim kwestię wakacji zusowskich, wycofanie skutków Nowego Ładu, to, co uderza w przedsiębiorców. Od pierwszego stycznia przedsiębiorcy będą płacili minimalny ZUS 1700 zł plus składka zdrowotna, łącznie to będzie prawie 2000 zł" - mówił kandydat Trzeciej Drogi.