"Myślę, że emeryci mają nadzieję, że będzie to powtórzone w przyszłości, ale gwarancji nikt nie daje" - tak w Porannej rozmowie w RMF FM Tadeusz Cymański mówił o trzynastej emeryturze. "Są szanse i możliwości, by kontynuować to w przyszłości. Mamy takie założenia" - deklarował gość Roberta Mazurka. "Jest obietnica, że będzie co roku" - dodał poseł PiS. "Udowodniliśmy, że jesteśmy wiarygodni i jeżeli coś obiecujemy, to tego dotrzymujemy" - skwitował Cymański. I dodał, że trzynasta emerytura będzie co roku, jeżeli PiS będzie miał wpływ na tę decyzję. Robert Mazurek pytał swojego gościa, czy trzynastą emeryturę dostaną też esbecy. "Założenie jest takie, że nie ma tu żadnych wyłączeń, nie ma tu kryterium dochodowego, może się znajdzie" - stwierdził poseł.
Są spekulacje, że Teresa Czerwińska miałaby odejść, ale mam nadzieję, że będzie ministrem finansów - mówił Cymański. Nie musi odejść, jest cennym członkiem rządu, jeżeli miałaby odejść, to z jej woli. Wykonała ogromną pracę, ma prawo być zmęczona - dodawał gość Roberta Mazurka.
Każde rozwiązanie, zwłaszcza prezydenta, zasługuje na uwagę. Osobiście nie za bardzo mi się podoba - tak Cymański mówił o propozycji prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent chce, by koszty uzyskania przychodu dla nauczycieli wynosiły 50 proc. Cymański w rozmowie z Robertem Mazurkiem stwierdził, że osobiście woli klasyczne rozwiązania, czyli podwyżki. Na pytanie o los szefowej MEN, poseł PiS odpowiedział: "Nie wiem, czy Anna Zalewska w ogóle odejdzie z rządu".
Czy Malbork będzie miastem wolnym od LGBT? - pytał Robert Mazurek Tadeusza Cymańskiego, przywołując słowa posłanki PiS Elżbiety Kruk o Lublinie jako mieście wolnym od LGBT. To niezręczna wypowiedź mojej koleżanki - mówił Cymański. Nigdy żadne miasto - i Malbork również - nie był, nie jest i nie będzie wolny od ludzi innych, którzy mają inne zapatrywania, wierzenia czy skłonności i preferencje - stwierdził. Tadeusz Cymański oceniał, że "problem nie polega na LGBT, tylko na afirmacji i reklamie". Nigdy nikt nie powinien dyskryminować tych ludzi - dodał. Jako dowód, że Polska nie jest krajem homofobicznym nasz gość przytoczył przykład Słupska jako miasta, rządzone przez prezydenta, który zadeklarował swoją homoseksualność.
Robert Mazurek: Panie pośle, dzisiaj Sejm ma zająć się trzynastą emeryturą i ma to oczywiście zrobić w znanym nam tempie, czyli wszystko naraz, jednego dnia. Czemu się tak spieszycie? Pali się?
Tadeusz Cymański: Czy szybko? Myślę, że to są sprawy dla nas bardzo ważne, nie chcę powiedzieć: kluczowe...
Mieliście cztery lata na to i nagle jednego dnia się obudziliście: o rany boskie, trzeba to dzisiaj zrobić!
Panie redaktorze, mamy jeszcze kilka miesięcy...
Do wyborów.
Do końca naszej kadencji. Żeby zdać sprawę z włodarstwa swego. Wiem, że idzie na ostro, idzie po bandzie w tej chwili...
Ale niech pan Ewangelię zostawi na chwileczkę...
Ale to pytanie inne. Dlaczego, dlaczego, dlaczego. Przecież oczywistym jest: chcemy zrobić jak najwięcej i dobrze zrobić.
Chcecie zrobić dobrze emerytom, emeryci będą wam bardziej wdzięczni, jeśli dowiedzą się, czy to jest emerytura jednorazowa, na kampanię wyborczą, czy też co roku będą dostawać trzynastą emeryturę?
Rozmawiam z ludźmi, z emerytami też...
Nie, nie, nie. Niech pan nam odpowie na to pytanie.
Myślę, że emeryci mają nadzieję, że to będzie powtórzone w przyszłości. Ale gwarancji nikt nie daje. Mówimy w odpowiedzialny sposób: będziemy robić wszystko. Jeżeli emeryci uważają, że Platforma - po wypowiedzi pana Belki - będzie to robić, to niech głosują na Platformę! My się nie będziemy spierać.
Beata Szydło powiedziała, że ta trzynasta emerytura będzie co roku.
Tak.
Pan mówi: nie wiem, zobaczymy.
Nie. Wszystko zrobimy... my jesteśmy odpowiedzialną partią. Ja jestem w Komisji Finansów Publicznych - uważam, że są szanse i są możliwości, żeby kontynuować to w przyszłości, nie będzie to jednorazowe, mamy założenia takie, dzisiaj będzie ustawa...
Dobrze, ale żebyśmy bardzo jasno to powiedzieli: na razie nie ma obietnicy, że ta trzynasta emerytura będzie co roku.
Obietnica jest.
Że będzie co roku?
Tak.
A czyja? Zaraz. Bo ja wyszedłem na chwilę i wróciłem, i nie wiem, co się dzieje - albo pan przed chwilą powiedział naszym słuchaczom, że pan zrobi wszystko, ale nie może tego zagwarantować.
Gwarancja i obietnica czym się różnią?
Można to zapisać w ustawie - wtedy jest gwarancja.
Ja myślę, że my udowodniliśmy, że jesteśmy wiarygodni i jeżeli coś obiecujemy, to dotrzymujemy. I takim językiem mówię - i mówię to wyraźnie, precyzyjnie.
No właśnie nagle mówi pan nieswoim językiem, zupełnie nieprecyzyjnym. To ja może zadam to pytanie raz jeszcze: czy w przyszłym roku oraz za dwa lata będzie trzynasta emerytura, którą teraz przegłosujecie?
Jeżeli będziemy mieli wpływ na tę decyzję, to tak. Jasne? My dotrzymujemy słowa.
Teraz ja powtórzę, jeśli się mylę, proszę mnie poprawić. Proszę państwa, PiS obiecuje, że co roku będzie trzynasta emerytura. Tak?
Jeżeli będziemy my mieli na to wpływ. Powiedziałem wyraźnie i precyzyjnie. Jestem w Komisji Finansów Publicznych, myślę, że jest możliwość.
Proszę państwa, jak wygra PiS, to da wam tę emeryturę.
Nie PiS, proszę pana, tylko parlament da i rząd, ale to decydują...
A co z emeryturami dla esbeków? Oni mają obniżone w tej chwili do najniższego poziomu z możliwych. Czy oni też dostaną trzynastą emeryturę?
Dzisiaj o tym będzie mowa, ja szczegółów propozycji nie znam, za chwilę będę w Sejmie...
A pana zdaniem?
Z tego, co wiem, założenie jest takie, że nie ma tu żadnych wyłączeń.
Czyli esbecy też?
Te redukcje polegają na redukcji emerytur. Ale najmniejsi, najwięksi... tu nie ma kryterium dochodowego, więc nie było żadnych założeń. Może się znajdą, nie wiem.
Kto będzie następnym ministrem finansów, bo Teresa Czerwińska odchodzi? No i pan poseł teraz pije kawę...
Ale nie z zakłopotania, tylko ze smaku.
Oczywiście, jesteśmy znani z tego, że podajemy najlepszą kawę w mieście.
Takie są spekulacje, że miałaby odejść, ale ja mam bardzo dobre wspomnienia. Jestem w Komisji Finansów Publicznych, myślę, że jest to bardzo dobre miejsce.
Jak ma pan dobre wspomnienia, to znaczy, że już czas na pożegnanie.
Pan nie pyta "czy", tylko pan sprytnie pyta "kto".
Tak, bo ja już wiem, słyszę to od bardzo ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Myśmy wczoraj tę informację podali. I nie podawałbym tej informacji, będąc przekonanym, że bardzo ważni ludzie w PiS-ie mnie okłamują. Jeśli oni mówią, że Teresa Czerwińska odchodzi - to ja w to wierzę.
Ja unikam kłamstwa.
Kto będzie następcą Teresy Czerwińskiej?
Trudno mi powiedzieć.
A dlaczego Teresa Czerwińska musi odejść?
Nie musi...
Czy dlatego, że nie znalazła pieniędzy, bo nie chce tego dalej firmować...
Według moich informacji i moich przemyśleń, nie sądzę, że musi... musi na Rusi. Tutaj ona jest cennym członkiem rządu. I jeżeliby miała odejść, to myślę, że z jej woli.
Ale skąd nagle w niej taka wola?
Trudno mi powiedzieć.
Ale jest członkiem komisji finansów, o czym pan wspominał.
Za bardzo ją szanuję, żeby spekulować. Wykonała ogromną pracę, ma prawo być zmęczona. Przez trzy lata. A w komisji finansów przez cały czas jest ogromna praca.
A, to ze zmęczenia. Nie może jeszcze kilku miesięcy poczekać?
To jest jedna z możliwości. Nie wiem. Nie chcę się wypowiadać w sposób, który mógłby świadczyć... To byłoby nieładnie.
A czy odejście z rządu Anny Zalewskiej pomoże w negocjacjach z nauczycielami?
Nie wiem, czy w ogóle odejdzie. To jest bardzo trudna sytuacja.
Nie wiem pan, czy odejdzie?
Nie wiem.
To ja pana informuję, że odejdzie.
To bardzo ciekawe, że pan wie więcej ode mnie.
Za to mi płacą, żebym wiedział i informował naszych słuchaczy.
Potwierdzę państwu, że dziennikarze, zwłaszcza tacy wyborni - nie wszyscy, mają takie wtyki i dojścia, że ja się czasami muszę coś dowiedzieć. To prawda. Gratuluję panu.
Dziękuję serdecznie. Tak, mam wejścia a nawet wyjścia. Skoro się pan dowiedział...
Jest taka sytuacja - są wybory i są dwie wersje - (ministrowie - przyp. red.) do końca pracują, ale jest też pomysł, żeby tych ministrów, którzy są na pierwszej linii, którzy startują, żeby przed wyborami była rekonstrukcja. Jest zapowiedź rekonstrukcji. Wszyscy mówią, pan to powtarza, o najważniejszych osobach. Pojawia się Joachim Brudziński, pani Zalewska, Patryk Jaki i pani Czerwińska w tle, chociaż ona nie kandyduje, że mogą być tego typu zmiany. I to potwierdzenie jest - oficjalne. Więc co mogę powiedzieć więcej?
Dobrze, ja pana pytam tylko o jedno. Czy to pomoże w negocjacjach z nauczycielami? Bo pieniędzy nie chcecie im dać. Więc może wystarczy im - tak kombinujecie - głowa minister Zalewskiej na tacy.
Nie wiem. Ja bym osobiście tego nie robił. To już jest taka brutalna rozgrywka i personalna. Myślę, że chodzi o inne sprawy.
Bardzo ważny polityk Prawa i Sprawiedliwości mówił mi w zaufaniu, że wyliczyliście, że nauczyciele na was i tak nie zagłosują, w związku z tym cała gra toczy się o rodziców. Żeby ich przekonać, że to wredni nauczyciele są winni, a nie wy.
To był nieodpowiedzialny polityk, jeżeli tak mówił. Tego typu spekulacje, że mamy wybierać, to jest bardzo prymitywna i bardzo nieuczciwa polityka. Ja takie myślenie odrzucam. Może ktoś to panu powiedział...
Może jednak.
Uważam, że naprawdę mamy problem z niskimi płacami.
Czy pomysł prezydenta Dudy jest pomysłem na rozwiązanie problemu pensji nauczycielskich? Przypomnijmy, że prezydent Duda chce, żeby nauczyciele płacili de facto połowę podatku, by mieli koszty uzyskania przychodu wyższe.
Każde rozwiązanie, zwłaszcza prezydenta, zasługuje na najwyższą uwagę.
Czy to jest dobry pomysł?
Osobiście on nie za bardzo mi się podoba, bo raczej uważam klasyczne rozwiązania. Te, które stosuje się w praktyce.
Czyli dać podwyżkę, a nie kombinować.
Tak. Z eksperymentami jest jak z pionierami. Albo dostają medal, albo giną na wojnie.