„Marszałek Kuchciński doprowadził do zblokowania wszystkich poprawek. Posłowie nie wiedzieli nad czym głosowali” – mówiła o sytuacji z 16 grudnia posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. „Marszałek przed procedowaniem zapytał się sali, czy jest sprzeciw. Był sprzeciw i jeśli jest sprzeciw, to marszałek nie ma prawa procedować w ten sposób” – dodała. Gość Marcina Zaborskiego zapytana, czy jej koledzy partyjni będą dalej blokowali mównicę sejmową stwierdziła, że „wszystko jest możliwe”. „Decyzję na pewno podejmiemy krótko przed rozpoczęciem obrad, bo nie wiem, jaki los opozycji będzie chciała zgotować partia rządząca i marszałek Kuchciński” – powiedziała posłanka.
Marcin Zaborski, RMF FM: Agnieszka Pomaska z PO jest gościem w studiu, dzień dobry.
Agnieszka Pomaska: Dzień dobry.
Jest pani z sekcji wokalnej czy literackiej posłów protestujących w Sejmie?
Ja jestem przede wszystkim z tych, którzy są za tym, żeby w Sejmie przestrzegać prawa i żeby tego prawa przede wszystkim przestrzegał marszałek Kuchciński...
Ale jedni śpiewają, inni książki czytają, pani jest w której grupie?
Ja spędziłam kilka dni na sali plenarnej, będę tam też dzisiaj wieczorem, jestem zwolennikiem tego, żeby informować o tym, co się dzieje także na sali plenarnej, ale też przede wszystkim jestem zwolennikiem tego, żeby informować o tym, w jaki sposób PiS łamie dzisiaj prawo.
Wicepremier Gowin mówi dziś: "Nie zamierzamy oddawać sali plenarnej tym, którzy łamią prawo". A co zamierza PO?
PO jest przede wszystkim zwolennikiem tego, żeby prawo obowiązywał wszystkich. Także, albo nawet zwłaszcza partię rządzącą i marszałka Kuchcińskiego, który jest dzisiaj drugą osobą w państwie, a gdzieś się schował...
I posłów blokujących sejmową mównicę?
Oczywiście tak, prawo dotyczy nas wszystkich.
I PO będzie jutro blokowała sejmową mównicę?
Decyzję w tej sprawie podejmiemy nie wiem, czy dziś wieczorem, dlatego że sytuacja jest bardzo dynamiczna. Ja jestem zwolennikiem tego, żeby przede wszystkim wszystkie partie opozycyjne, a wszystkie cztery parlamentarne partie opozycyjne zgodziły się co do tego, że prawo zostało złamane, że poseł Szczerba nie powinien zostać wykluczony z obrad i że opozycja powinna mieć takie samo prawo do zabierania głosu na sali plenarnej jak partia rządząca.
Jest szansa na to, że jutro posłowie PO nie będą blokowali mównicy?
Wszystko jest możliwe, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna. To podkreślam. I na pewno decyzję w tej sprawie podejmiemy - myślę, że krótko przed rozpoczęciem obrad, bo nie wiem co, jaki los jeszcze opozycji będzie chciała zgotować partia rządząca i sam marszałek Kuchciński, który dzisiaj jest marszałkiem nieobecnym - a przypomnę, jest drugą osobą w państwie i powinien stać na straży prawa i powinien zachowywać się jak druga osoba w państwie. A niestety mam wrażenie, że decyduje w Polsce ktoś inny.
A jeśli marszałek Kuchciński zdecyduje o przeniesieniu obrad do innej sali, np. Sali Kolumnowej, tam będą posłowie PO, żeby protestować czy żeby próbować blokować to posiedzenie?
Ja zwrócę uwagę na to, że nam się udało dostać także do Sali Kolumnowej 16 grudnia. Wtedy, kiedy się wszystko zaczęło i wtedy posłom opozycji uniemożliwiono udział w obradach. Odrzucano czy w ogóle nie brano pod uwagę wniosków formalnych, które składali posłowie opozycji, to zresztą jest w opiniach prawnych, widać to w stenogramach. Marszałek Kuchciński niestety wtedy złamał prawo, więc trudno przypuszczać, żeby teraz...
Tu opinie prawne są różne, bo są trzy opinie prawne wiszące na stronie Sejmu...
Ale one dotyczą różnych kwestii...
...w których czytamy, że marszałek Kuchciński prawa nie złamał, i są opinie prawne, na które powołuje się Platforma Obywatelska - te dwie, w których jest zupełnie inna opinia. Pytanie, kto ma to rozstrzygnąć, kto ma zdecydować, że coś było prawne albo bezprawne.
Te opinie dotyczą też różnych zdarzeń, które miały miejsce 16 grudnia.
Jedna z opinii - profesor Bogusław Banaszak w opinii wiszącej na stronie Sejmu: "Kontynuacje w dniu 16 grudnia 33 posiedzenia Sejmu na Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z Konstytucją RP i regulaminem Sejmu".
My nie podważamy tego. Posiedzenie Sejmu, jeśli nadchodzą jakieś wyjątkowe okoliczności, może się odbywać na Sali Kolumnowej, ale zwrócę uwagę na jedno. My tego dnia zgłaszaliśmy wniosek formalny o to, żeby sprawdzić kworum i do dzisiaj nie wiadomo czy to kworum było i marszałek Kuchciński tych wniosków nie przyjmował. Ale jest jedna ważna kwestia, która na początku umknęła, a która jest bardzo jednoznaczna. Marszałek Kuchciński doprowadził do zblokowania wszystkich poprawek. Posłowie nie wiedzieli nad czym głosowali, ale marszałek Kuchciński przed procedowaniem tej sprawy zapytał się sali, czy jest sprzeciw. Był sprzeciw. Jeśli jest sprzeciw, marszałek nie ma prawa procedować w ten sposób. Ten wniosek zgłosił poseł Nitras, ten wniosek został zlekceważony i to jest główna przesłanka do tego, żeby uznać dzisiaj to posiedzenie za posiedzenie nielegalne.
Nowoczesna chce składać wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Platforma dołączy?
Ja uważam, że takie ważne decyzje polityczne dzisiaj powinny być przez Platformę i przez Nowoczesną podejmowane wspólnie i uważam za coś groźnego, nie tyle dla opozycji, co dla ładu prawnego w Polsce, jeśli wyskakuje się z takimi różnymi pomysłami. Jedna uwaga...
Ale była szansa na rozmowy wspólne pani poseł, u marszałka Karczewskiego dzisiaj. Tam Platformy Obywatelskiej nie było.
Gorąco wierzę w to, że dojdzie do spotkania Grzegorza Schetyny z Ryszardem Petru. Mam nadzieję, że do tego dołączą pozostałe partie opozycyjne i ustalą wspólne stanowisko. Bo wszystkie partie zgadzają się co do tego, że prawo na Sali Plenarnej zostało 16 grudnia złamane, zarówno na Sali Plenarnej, jak później na Sali Kolumnowej. Różnimy się co do tego jak powinien wyglądać ten protest, jak powinien wyglądać ten sprzeciw, ale stanowisko partii opozycyjnych powinno być wspólne.
Będzie pani zbierała podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie przyszłości gimnazjów w Polsce?
Tak, na pewno zaangażuję się w to zbieranie podpisów. Teraz są powoływani tacy regionalni pełnomocnicy. Ja jestem z Pomorza, wiem że poseł Adam Korol będzie za to u nas odpowiedzialny. Ja na pewno go w tym wesprę i będziemy się w to jak najbardziej angażować.
A co pani powie tym, którzy mówią że takie referendum to jest wprowadzanie niepokoju do szkół.
Niepokój wprowadziła minister Zalewska wprowadzając, czy próbując, bo to jest ciągle próba wprowadzenia w życie, nieprzygotowanej reformy. To jest eksperymentowanie na uczniach, którzy dzisiaj tak naprawdę nie wiedzą czego będą od 1 września się uczyć.
Tyle że to Krystyna Szumilas, minister edukacji w rządzie PO-PSL, w sejmowej debacie kilka lat temu przekonywała, że właśnie zagłosowanie za takim wariantem, za referendum, to jest wprowadzanie niepokoju do szkół i że to jest coś, co już na samym etapie przygotowywania referendum będzie ten chaos w szkołach wywoływało.
Kłopot polega na tym, że ten chaos już mamy i próbujemy zminimalizować straty tego chaosu, który jest wprowadzany. Ciągle wierzę w to, że jednak ta nieprzygotowana reforma nie wejdzie w życie, bo ona jest po prostu nieprzygotowana. Możemy sie spierać co do słuszności czy nie, ale widać że...
...wtedy też posłowie spierali się co do słuszności, albo nie i mówili posłowie opozycji ówczesniej, że reforma jest nieprzygotowana. A pamięta pani, ilu posłów Platformy Obywatelskiej zagłosowało za referendum, za zorganizowaniem referendum w sprawie oświaty?
Mówi pan o sześciolatkach pewnie, tak?
O tym dużym referendum, wniosek obywatelski, gdzie było 5 pytań, no i posłowie głosują. Jak głosuje Platforma i ilu z nich chce referendum?
Z tego co pamiętam nie byliśmy zwolennikami, wtedy tego...
Żaden poseł Platformy wtedy nie zagłosował za tym referendum. Wyobraża sobie pani, że teraz Związek Nauczycielstwa Polskiego, wspierany przez Platformę zbierze pół miliona, może milion podpisów i te podpisy trafią ostatecznie do kosza sejmowego?
Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że będzie wnioski o referendum traktowało poważnie i zakładam, że tę obietnicę spełni.
Ale może pani premier powie wtedy tak: "Wyrażając uznanie dla energii i intencji, tych wszystkich, którzy angażują się na rzecz akcji referendalnej, ja jej nie mogę poprzeć". Tak mówił wtedy Donald Tusk, premier.
Ja uważam, że to referendum, czy te podpisy pod wnioskiem o referendum, to jest też bardzo ważna akcja edukacyjna i pokazująca, o co w tym wszystkim chodzi. Ja jestem gotowa informować i rozmawiać. Być może się okaże, że to referendum nie jest potrzebne.
A propos: pytanie o co w tym wszystkim chodzi, wtedy politycy Platformy pytali: "Po co ta robota? Ile to będzie wszystko kosztowało"? W debacie sejmowej, jeden z posłów przekonywał, że do tej pory żadne referendum, które było zorganizowane w ostatnich latach, nie skończyło się sukcesem, bo po prostu była za niska frekwencja.
Ja dzisiaj mam wrażenie, że te emocje wokół tej pseudoreformy oświatowej minister Zalewskiej są bardzo duże. I mam takie poczucie, że jednak to zaangażowanie będzie większe. Jeśli się okaże inaczej, pan mnie zaprosi do studia i cofnę te słowa.
Ma pani poczucie, że Platforma Obywatelska dziś włączając się w akcję na rzecz referendum jest wiarygodna, skoro kilka razy wcześniej odrzuciła takie pomysły w poprzedniej kadencji?
My mamy poczucie, że polski system edukacji powinien być stabilny. I dzisiaj następuje reformą pani minister Zalewskiej, destabilizacja tego systemu. Wtedy to referendum też w pewnym sensie tego problemu dotykało.