"Pewnym jest się tylko dwóch rzeczy: podatków i śmierci. Co do ludzi - różne rzeczy mogą się dziać" - tak poseł PSL Marek Sawicki odpowiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM na pytanie o to, czy jest pewien swoich nowych kolegów w klubie parlamentarnym - w szczególności tych z otoczenia Pawła Kukiza. "Na razie jesteśmy po rozmowach i z Pawłem Kukizem, i z marszałkiem Tyszką - i jest zapewnienie, że projekt Koalicja Polska-Polskie Stronnictwo Ludowe będzie nie tylko kontynuowany, ale także rozwijany" - ujawnił i podkreślił: "Wszyscy posłowie Pawła Kukiza będą w klubie parlamentarnym PSL".

Sawicki o subwencji budżetowej: Kukiz nie dostanie nic, ani złotówki

Odnosząc się do kwestii ewentualnego podziału subwencji budżetowej, Sawicki zaznaczył, że "nie ma podziału pieniędzy pomiędzy środowiska, które uczestniczyły w wyborach parlamentarnych na listach Polskiego Stronnictwa Ludowego".

"Wszystko idzie do klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, idzie także do Polskiego Stronnictwa Ludowego jako partii. (...) Kukiz nie dostanie nic, ani złotówki" - stwierdził.

"Natomiast jeśli Kukiz będzie miał dobre środowiska eksperckie i ci eksperci zechcą cokolwiek dla klubu Koalicji Polskiej-PSL zrobić, to będziemy z tych pieniędzy płacić" - dodał również polityk.

Sawicki: Złożyliśmy Kukizowi ofertę objęcia funkcji wicemarszałka Sejmu lub szefa klubu

W internetowej części rozmowy Marcin Zaborski zapytał Marka Sawickiego o to, czy Paweł Kukiz będzie szefem klubu Koalicji Polskiej lub wicemarszałkiem Sejmu.

"Pierwsze rozmowy mieliśmy w wąskim gronie kierownictwa Kukiz’15 - PSL i taka oferta padła" - ujawnił Sawicki.

Dodał również, że Paweł Kukiz nie zdecydował jeszcze, która propozycja jest dla niego atrakcyjniejsza.

Odnosząc się natomiast do potencjalnej kandydatury Władysława Kosiniaka-Kamysza na prezydenta w wyborach 2020, poseł PSL zaznaczył: "Będziemy prezentować program Władysława Kosiniaka-Kamysza, jego styl prezydentury, jego wizję na tę prezydenturę i na Polskę. Nie będziemy kopać innych kandydatów".

Marek Sawicki dopuszcza możliwość, że lider ludowców wygra wybory prezydenckie już w pierwszej turze.

Marcin Zaborski: Czy Władysław Kosiniak-Kamysz odsunął już od siebie "łysych i siwych PSL-owców"?

Marek Sawicki: Jak popatrzymy, to poza mną z tego starszego pokolenia niewiele osób weszło do Sejmu: ja, Jolanta Fedak...

Tak, ale to pan jako jeden z tych "łysych i siwych" - używając tych właśnie słów - doradzał Kosiniakowi takie rozwiązanie.

Tak i w tej chwili w otoczeniu Kosiniaka-Kamysza rzeczywiście jest dużo młodych ludzi.

Kijem pogonił tych starszych?

Nie, nie trzeba było kijem poganiać. Zwyczajnie następuje wymiana pokoleń, w Polskim Stronnictwie Ludowym też. Proszę zwrócić uwagę, że Klimczak, Jarubas, Hetman czy Ula Pasławska to są młodzi ludzie.

Ale to Marek Sawicki siedzi tuż obok Kosiniaka-Kamysza i mu podszeptuje, podpowiada i rozgrywa to, co dzieje się w PSL-u dzisiaj.

Chyba tak się tylko panu wydaje.

Źle mi się wydaje?

Powiem tak: dobra polityka to jest polityka taka, kiedy rzeczywiście rządzą i decyzje podejmują młodzi, ale korzystają z doświadczenia starszych.

Ale powie pan o sobie: "Jestem Marek 'nic w PSL-u nie mogę' Sawicki"?

Czy nic nie mogę... Gdybym nic nie mógł, to pewnie nie zdobyłbym tego mandatu, a dzięki życzliwości wyborców uzyskałem prawie 80 procent głosów więcej niż 4 lata temu, więc okazuje się, że mimo że siwy i łysy, to jeszcze aktywny. Nie mam jeszcze wieku emerytalnego.

Ja w metrykę nie zaglądam, to pan zaczął, to nie ja, panie pośle...

Ja zacząłem od tego, że - tak jak kiedyś powiedziałem - rzeczywiście ta zmiana pokoleń musi następować i my starsi zdajemy sobie z tego sprawę. Ale też rozmawiając z młodymi, często im tłumaczę, że "to nie jest tak, że starsi wam ustąpią, jeśli wy nie będziecie aktywni, nie będziecie mieli lepszej oferty, lepszej propozycji od nas".

Jest pan pewien swoich nowych kolegów w klubie parlamentarnym? Wszystkich - szczególnie tych od Pawła Kukiza?

Panie redaktorze, pewnym to się jest tylko dwóch rzeczy: podatków i śmierci. Więc tego jestem pewien. Natomiast co do ludzi - różne rzeczy mogą się dziać. Na razie, póki co, jesteśmy po rozmowach i z Pawłem Kukizem, i z marszałkiem Tyszką - i jest zapewnienie, że projekt Koalicja Polska-Polskie Stronnictwo Ludowe będzie nie tylko kontynuowany, ale także rozwijany. 

Wszyscy posłowie Pawła Kukiza będą w klubie parlamentarnym PSL?

Tak, wszyscy posłowie Pawła Kukiza będą w klubie parlamentarnym PSL.

Wie pan, czemu o to pytam? Bo 4 lata temu Paweł Kukiz wprowadził do Sejmu 42 posłów, a ostało się po całej kadencji mniej niż połowa...

Panie redaktorze, z 42 było się kogo pozbywać. Natomiast w tej chwili jest sześciu posłów ze stowarzyszenia Kukiz...

Nie ma się kogo pozbywać?

...i są to tak wartościowe osoby, że szkoda byłoby, gdyby Paweł ich zgubił, gdyby zgubił klub Polskiego Stronnictwa Ludowego-Koalicji Polskiej.

Na początku tamtej kadencji też mówił, że wszyscy są wartościowi, a jednak ich trochę pogubił.

Ale proszę zwrócić uwagę, że Paweł Kukiz w tamtej kadencji był w formule stowarzyszenia, natomiast w tej chwili zgodził się kandydować na listach Polskiego Stronnictwa Ludowego-Koalicji Polskiej i przyjmuje pewne zasady, które wiążą się także z odpowiedzialnością czy współodpowiedzialnością za środowisko polityczne.

I będzie przyjmował pieniądze, które będzie dostawało PSL po tych wyborach?

Nie ma podziału pieniędzy pomiędzy środowiska, które uczestniczyły w wyborach parlamentarnych na listach Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Wszystko idzie do kasy PSL-u?

Wszystko idzie do klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, idzie także do Polskiego Stronnictwa Ludowego jako partii. Natomiast środki te muszą być także przeznaczane na różnego rodzaju działania eksperckie, na promowanie klubu...

Rozumiem - ale dopóki Kukiz jest z wami w klubie, to może liczyć, że coś mu skapnie?

Kukiz nie dostanie nic. Ani złotówki.

Ani złotówki?

Ani złotówki. Natomiast jeśli Kukiz będzie miał dobre środowiska eksperckie i ci eksperci zechcą cokolwiek dla klubu Koalicji Polskiej-Polskiego Stronnictwa Ludowego zrobić, to tak, będziemy z tych pieniędzy płacić.

Nadszedł już czas, żeby to kobieta była w Polsce prezydentem?

Zobaczymy. Ja jestem zwolennikiem innego rozwiązania...

Żeby jednak mężczyzna był prezydentem?

Uważam, że lepszym kandydatem od kobiety, o której pewnie obaj myślimy, jest kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego.

A u was nie ma żadnej kobiety, która mogłaby się tego podjąć?

Mam nadzieję, że 3 listopada ogłosimy i będzie to Władysław Kosiniak-Kamysz.

Marek ‘nic nie mogę’ Sawicki, chodzi po mediach i to opowiada.

Myślę, że z tych pięciu pań, które weszły do Sejmu, z pewnością można by wybrać także kandydatkę na prezydenta, ale także i poza Sejmem w Polskim Stronnictwie Ludowym jest dużo kobiet, więc z pewnością gdybyśmy...

Dlaczego pan ich nie wymienia, tylko ciągle mówi: "Kosiniak-Kamysz, Kosiniak-Kamysz, Kosiniak-Kamysz"?

Dlatego, panie redaktorze, że jeśli chcemy włączyć się czynnie w kampanię prezydencką, to nie możemy zachowywać się jak Platforma Obywatelska i zastanawiać się, kiedy wymienimy szefa i kiedy uporządkujemy kwestię kierownictwa partii, tylko - skoro Andrzej Duda od kilku miesięcy, a przynajmniej od początku kampanii parlamentarnej, uczestniczy już w wyborach prezydenckich i tę kampanię prezydencką prowadzi - to pozostali kandydaci także powinni tę kampanię rozpocząć.

Ale to wy mówicie: "Zróbmy prawybory i wybierzmy jednego kandydata opozycji". Po czym przychodzi pan i mówi: "3 listopada pokażemy naszego kandydata".

Ale prawybory to też już jest formuła kampanii prezydenckiej. Prawybory Władysław Kosiniak-Kamysz proponował opozycji już co najmniej miesiąc temu...

Czyli jeśli 3 listopada powiecie, że Kosiniak-Kamysz jest waszym kandydatem - to jest kandydatem do prawyborów?

...ale opozycja póki co odmawia. Ogłoszenie Władysława Kosiniaka-Kamysza jako kandydata Polskiego Stronnictwa Ludowego-Koalicji Polskiej na prezydenta nie zamyka drogi do prawyborów.

Czyli Kosiniak-Kamysz weźmie udział w tych prawyborach, jeśli będą?

Tak. Jestem przekonany, że Władysław Kosiniak-Kamysz ponownie wezwie opozycję parlamentarną i kandydatów pozaparlamentarnych do debaty. Jeśli w wyniku tej debaty w stylu, powiedzmy, amerykańskim można byłoby wyłonić wspólnego kandydata, to jeśli ktoś okaże się lepszym kandydatem niż Władysław Kosiniak-Kamysz, będziemy gotowi tego kandydata poprzeć.

A pamięta pan wyniki kandydatów PSL-u w poprzednich wyborach prezydenckich?

Tak, pamiętam...

I mógłby pan je przypomnieć naszym słuchaczom? Adam Jarubas - 2015 rok - ile miał procent głosów?

W 2015 myślę, że nie więcej jak coś koło 1 procenta.

1,6. Waldemar Pawlak - 2010?

1,8?

1,75. Jarosław Kalinowski - 2005?

Raz było coś...

1,8.

Ale też było raz coś około sześciu, tak że...

2000 rok. Prawie 6 procent.

Więc pamiętam.

Ale to jednak było dziewiętnaście lat temu.

I chcę powiedzieć tak: w tej chwili mamy zupełnie inną sytuację, bo o ile wcześniej wymienieni kandydaci w notowaniach chociażby własnej popularności, rozpoznawalności, elektoratu negatywnego byli postrzegani zdecydowanie gorzej od PSL-u, o tyle Władysław Kosiniak-Kamysz przez co najmniej trzy ostatnie lata ma o wiele lepszą ocenę pozytywną i dużo mniej ocen negatywnych niż całe środowisko PSL-u. A już w odniesieniu do kandydatów opozycji jest w rankingach niekwestionowanym liderem.

A skąd pan wie, że Donald Tusk nie wystartuje w wyborach prezydenckich?

Dlatego, że znam Donalda Tuska...

Rozmawiał pan z nim o tym?

Nie, nie rozmawiałem.

Bo chodzi pan i mówi: "On nie wystartuje, między bajki trzeba to włożyć".

Ale czy nie mam prawa do własnej oceny?

Ja pytam, skąd pan to wie?

Ja to czuję. Ja to czuję. Moje wieloletnie doświadczenie polityczne wskazuje mi na to, że Donald Tusk już najważniejsze role w państwie odegrał.

A jeśli Tusk powie, że jednak startuje w tych wyborach, to kandydat PSL-u wycofa się z tej rozgrywki?

Jeśli będzie to w systemie prawyborów i Donald Tusk w prawyborach wygra, to tak. Jeśli nie...

Ale Platforma mówi, że on nie będzie startował w prawyborach, jeśli będzie chciał startować w wyborach.

No to jest to decyzja Platformy Obywatelskiej. Wtedy nie ma żadnego powodu do tego, żeby wycofywać Kosiniaka-Kamysza.

Zobacz najciekawsze fragmenty internetowej części rozmowy: