"Zapewniam, że są to zarzuty poważne. Nie tylko to dotyczy zagadnienia mobbingu. Dotyczy również innych zarzutów - w tym nadużyć, jeśli chodzi o wykorzystanie środków publicznych" – mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Karolina Bućko. Przewodnicząca komisji pod koniec kwietnia skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwie członkinie instytucji. Zarzuca im m.in. nieuprawniony sposób korzystania ze środków publicznych przy rozliczaniu przejazdów służbowych.
Prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski pytał swojego gościa, czy czuje satysfakcję po skierowaniu przez marszałka Sejmu wniosku do komisji sprawiedliwości o odwołanie dwóch członkiń komisji. Satysfakcji na pewno nie, bo to nie są tego typu emocje. Ulgę myślę, że czuję - mówiła Bućko.
Jak tłumaczyła, zarzuty dotyczące mobbingu wobec dwóch członków komisji, były artykułowane przez pracowników komisji, a "następnie zostało to zmaterializowane przez niezależną opinię, która potwierdziła te zarzuty". To był zespół badawczy - podkreślała.
Jak dodała, to jest bardzo poważna sytuacja. Przynajmniej na pewnym etapie destabilizuje prace komisji - mówiła.
Tomasz Terlikowski zauważył, że obie członkinie nie przyznają się do zarzutów. Ja bardzo nie chciałabym wchodzić w tę polemikę słowną, która odbywa się za pośrednictwem mediów. Natomiast mogę powiedzieć, że te próby wyjaśnienia w łonie komisji, zareagowania, zapobiegnięcia takich problemom, które dotyczą mobbingu, były prowadzone zarówno przez moich poprzedników, jak i przeze mnie. Nie dały one rezultatu - mówiła szefowa komisji.