Słynny znajomy minister Joanny Muchy zapadł się pod ziemię. Od kilku dni bezskutecznie poszukujemy wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu Marka Wieczorka. Ten były właściciel salonów fryzjerskich z Lublina - jak pisała prasa - dzięki pani minister awansował i przeniósł się do Warszawy. Co teraz się z nim dzieje?
Telefon komórkowy nie odpowiada, więc dzwonię do sekretariatu. Niestety wicedyrektora nie ma, a pani w sekretariacie nie ma pojęcia, gdzie jest, ani kiedy może wrócić. Nie mam wiadomości, gdzie pan dyrektor jest, nie wiem, tutaj go nie ma. Trudno mi powiedzieć - przyznaje. Proponuje, bym zadzwonił do głównego szefa, ale… jego też nie ma.
Jadę więc na miejsce w nadziei, że może chociaż w drzwiach spotkam wracającego do biura dyrektora. Spotykam. Ochroniarzy. Dzisiaj go nie widziałem, powiem szczerze - mówi jeden z nich. Dopytywany, czy często widuje nowego wicedyrektora, odpowiada, że widział go może ze 3-4 razy. Jeden z ochroniarzy biegnie na górę, by sprawdzić, czy dyrektor jest, bo do sekretariatu dodzwonić się nie można. Po chwili odzywa się krótkofalówka: Nie ma dyrektora, nie wiadomo, kiedy będzie, chyba gdzieś wyjechał, w delegację czy jak…
No tak. Całkiem to do dyrektora podobne. Pozostaje mi cierpliwie czekać. W międzyczasie można spróbować dowiedzieć się czegoś o przeszłości nowego dyrektora. Był znanym w Lublinie menedżerem dyskotek, zasiadał w jury wyborów Miss Nastolatek, był też właścicielem salonów fryzjerskich. Dwa lata temu próbował swoich sił w wyborach do Rady Miasta, startował z listy Lewicy. Uzbierał 73 głosy. Rok temu współpracował ze sztabem wyborczym Joanny Muchy. A sama minister przyznała, że zdarzyło jej się kilka razy korzystać z usług jego salonów fryzjerskich. Wychwala także jego umiejętności menedżerskie.
Bardzo chcielibyśmy przekonać się o nich osobiście. A na razie musimy zadowolić się najwyżej zdjęciem nowego wicedyrektora na jego oficjalnym profilu na Facebooku…